Wiele osób myli Chiny z Tajwanem. Jednak podróżnicy, którzy najpierw odwiedzili Chińską Republikę Ludową, a potem Tajwan, powiedzieli mi, że tuż po wylądowaniu na lotnisku w Tajpej widać, jak wiele dzieli te kraje.
Są olbrzymie różnice. W Tajwanie można otwarcie wyrażać swoje poglądy, krytykować rząd, korzystać ze wszystkich mediów społecznościowych, a w Chinach ani Instagram, ani platforma X nie działa. Tutaj jest pełna wolność, a w Chinach nie wiem, czy kiedykolwiek będzie. To są zupełnie inne kraje. Na Tajwanie żyją otwarci ludzie, którzy nie boją się mówić, tego, co myślą. I za to ich właśnie cenię. Za to, że dążą do celu, do lepszego życia, że chcą być słyszani.