Saperka z Ukrainy: Na polu minowym czuję się bezpieczniej niż w mieście

Czy rozminowanie Ukrainy zajmie setki lat? Jak wygląda szkolenie saperów i czy ich praca na polach minowych jest wolna od ryzyka? Co motywuje kobiety do działania w warunkach wojny? O tym opowiada Karolína Prysiażniuk, saperka HALO Trust.

Publikacja: 20.06.2025 10:00

Karolína Prysiazhniuk

Karolína Prysiazhniuk

Foto: Archiwum prywatne

Wcześniej pracowałaś jako projektantka w IT. Co zainspirowało cię do zmiany i rozpoczęcia pracy jako saperka?

Karolína Prysiażniuk: To nie była decyzja podjęta z dnia na dzień. Myślę, że ta praca to coś, czego szukałam od dawna, tylko nie zdawałam sobie z tego sprawy, dopóki jej nie znalazłam.

Wszystko zaczęło się od tego, że mój chłopak Taras w lutym 2022 roku dołączył do wojska. Wtedy ja nadal pracowałam w IT. Kontrast między naszymi codziennościami nie mógł być większy – żyliśmy w zupełnie innych rzeczywistościach. W świecie IT wszystko toczyło się normalnie: spotkania, terminy projektów, niekończące się rozmowy o priorytetach „na wczoraj”. Te sprawy zaczęły wydawać mi się bez znaczenia, zwłaszcza w dni, kiedy brałam wolne, żeby pomagać Tarasowi i innym żołnierzom. Wysyłałam mu paczki, starałam się wspierać go na wszelkie możliwe sposoby.

Może byłam już trochę wypalona. Może po prostu czułam się bezsilna. Tak czy inaczej, coś musiało się zmienić. Podjęłam decyzję. Opuściłam swoje stosunkowo bezpieczne rodzinne miasto na zachodzie Ukrainy – miasto, które od początku inwazji na pełną skalę słyszało jedynie kilka przelatujących wrogich dronów – i przeprowadziłam się do Charkowa, gdzie stacjonował Taras. Do miasta na linii frontu.

Czytaj więcej

Major Katarzyna Szal: W wojsku sam nic nie znaczysz. Kobiety są potrzebne w armii

Rzuciłam pracę. Przez kilka miesięcy nie miałam zatrudnienia, tylko coraz większą potrzebę, by być przydatną, robić coś, co ma znaczenie. Aż pewnego dnia mój chłopak zobaczył billboard promujący pracę dla HALO Trust, organizacji pozarządowej, specjalizującej się w rozminowywaniu. Gdy tylko mi o tym powiedział, już wiedziałam – to jest sposób, w jaki mogę pomóc.

Czy kiedykolwiek żałujesz, że odeszłaś z pracy w IT?

Nie. Wielu moich znajomych, którzy nadal pracują w IT, mówi, że są wypaleni. Narzekają: „Czuję się, jakbym sprzedawał siebie za wypłatę i wygodne krzesło”. Ja natomiast jestem naprawdę dumna z tego, co robię.

Jakie szkolenie musiałaś ukończyć, aby móc rozpocząć pracę jako saperka?

Szkolenie trwało około miesiąc. Pierwsze dni były poświęcone wykładom, a potem przeszliśmy do praktycznych ćwiczeń na poligonie, tak jak prawdziwi saperzy. Uczyliśmy się pracy w różnych warunkach – deszczu, silnym słońcu i śniegu. Na koniec zdawaliśmy egzaminy, które musieliśmy zaliczyć, zanim mogliśmy rozpocząć pracę.

Jak zareagowała twoja rodzina i przyjaciele, gdy powiedziałaś im, że dołączasz do organizacji?

Mój chłopak bardzo mnie wspiera i jest ze mnie naprawdę dumny. Reszcie rodziny powiedziałam dopiero po zdaniu egzaminu. Na około tydzień przed testem wspomniałam o tym mamie i siostrze, co zdecydowanie je zaskoczyło. Jednak moja mama ma przyjaciółkę, która również pracowała w HALO, więc nie było to coś, o czym nigdy wcześniej nie słyszała. Miałam długą rozmowę z moimi babciami, tłumacząc im, że podczas pracy przestrzegamy bardzo surowych zasad bezpieczeństwa. Jeśli się ich przestrzega, nie ma żadnego ryzyka, a jeśli się nie przestrzega – traci się pracę. Organizacja działa na całym świecie od ponad trzech dekad i ma bardzo niską liczbę wypadków, więc wierzę, że wiedzą, co robią.

Karolína Prysiazhniuk

Karolína Prysiazhniuk

Foto: Archiwum prywatne

Co myślałaś w chwili, gdy po raz pierwszy weszłaś na pole minowe?

Byłam bardzo podekscytowana, wszystko nagle stało się takie realne. Kierownik zespołu zaprowadził mnie do wyznaczonego miejsca, w którym przechowujemy wydobyte miny. Te miny są już zneutralizowane lub zdetonowane przez saperów albo innych specjalistów, ale trzymamy je jako dowody. To duży dół w ziemi, nad którym się pochyliliśmy, a on zadawał mi pytania o różne rodzaje min, które się w nim znajdowały. Do tamtej pory widziałam tylko ich repliki wydrukowane w 3D, więc zobaczenie prawdziwych min było jednocześnie ekscytujące i trochę onieśmielające.

Pracujemy z wykrywaczami metalu i za każdym razem, gdy zaczynają pikać, na moment wstrzymuję oddech. To może być coś zupełnie nieszkodliwego, na przykład gwóźdź, ale równie dobrze może to być mina. W takich chwilach przypominam sobie, żeby zachować spokój. Wiem, że jestem przygotowana na każdą sytuację. Skupiam się na tym, by dokładnie wykonać każdy kolejny krok.

A jak teraz przygotowujesz się przed przystąpieniem do pracy na terenie zaminowanym?

Czytaj więcej

Małgorzata Kobylarczyk na czele zbrojeniowego giganta. "Płeć nie jest najważniejsza"

Teraz to już rutyna, ale kiedy dopiero zaczynałam pracę, ciągle słyszałam w głowie cichy głos jednego z moich instruktorów, który podpowiadał mi, co mam robić dalej.

Nawet po wielu miesiącach pracy codziennie rano mamy obowiązkowe odprawy. Podczas nich poznajemy konkretny teren, na którym będziemy pracować, poziom zagrożenia, najbezpieczniejszy sposób działania oraz lokalizację najbliższego szpitala. Zazwyczaj pracujemy sami, rozproszeni na polu w odstępach około 50 metrów, jednak dokładny sposób organizacji zależy od stopnia niebezpieczeństwa danego obszaru. Mamy do czynienia z dwoma głównymi rodzajami min: przeciwpiechotnymi, takie jak amerykańska mina Claymore, które są zaprojektowane, aby ranić lub zabijać ludzi, rozrzucając po wybuchu małe metalowe odłamki we wszystkich kierunkach; oraz przeciwpancernymi, które mają na celu unieruchomienie lub zniszczenie pojazdów.

Czy odczuwasz presję lub stres podczas pracy lub po powrocie do domu?

Nie czuję presji, ponieważ jestem dobrze przygotowana do pracy, którą wykonuję. Szczerze mówiąc, na polu minowym czuję się bezpieczniej niż w Charkowie, w którym mieszkam, zwłaszcza ostatnio. Fizycznie jednak ta praca jest bardzo wymagająca, moje ciało wciąż nie jest w pełni przyzwyczajone do noszenia ciężkiego sprzętu.

Jednak lubię dreszczyk emocji, który towarzyszy tej pracy. Pod wieloma względami bycie saperką jest niemal romantyczne, a nawet działa terapeutycznie.

Co masz na myśli?

Pracujesz na malowniczych polach, w cieniu rozłożystych, wysokich drzew, otoczony dziką przyrodą, to miejsce pełne spokoju. Do tego masz okazję odwiedzać miejsca, których inaczej nigdy byś nie zobaczyła.

Jedynym dźwiękiem, który przerywa tę ciszę, jest ciągłe pikanie wykrywacza metalu w pobliżu. Czasami, gdy jestem szczególnie zmęczona, ten dźwięk nawiedza mnie nawet w snach.

Rozumiem, że wszystko zależy od procedur, ale czy twoim zdaniem ta praca może być całkowicie wolna od ryzyka?

Jeśli przestrzegasz zasad, nie ma zagrożenia. Jednak warunki pracy potrafią być trudne, długie godziny spędzone w pełnym słońcu, przy minimalnym lub żadnym cieniu, są bardzo wymagające fizycznie i zdarza się, że ludzie mdleją. Żeby temu zapobiec, mamy krótsze zmiany i na miejscu obecni są wykwalifikowani ratownicy medyczni.

Jak reagują miejscowi, gdy widzą saperów pracujących w pobliżu?

Rzadko spotykamy cywilów podczas pracy, ponieważ ze względów bezpieczeństwa nie możemy pracować, gdy są w pobliżu. Jednak kiedy działamy blisko wiosek, czasem się mijamy. Ich wdzięczność jest niezwykle wzruszająca. Niektórzy przynoszą nam jedzenie lub nasiona w ramach podziękowania.

Zanim wyruszymy w teren czasami zatrzymujemy się w kawiarni, a miejscowi często pozwalają nam ominąć kolejkę, mówiąc: „Proszę, przejdźcie przodem”. Żołnierze zazwyczaj witają nas skinieniem głowy lub prostym „dzień dobry”.

Według GLOBSEC rozminowanie Ukrainy może zająć od kilku dekad do nawet kilkuset lat. Czy Ukraina może sobie pozwolić na tak długi czas oczekiwania?

Technologie nieustannie się rozwijają. Na przykład mamy teraz nowy wykrywacz, który pomaga nam wybrać najlepsze narzędzie do wykopywania min. Ten typ wykrywacza to prawdziwa rewolucja, ponieważ często znajdujemy setki metalowych odłamków w ziemi i każdy z nich trzeba dokładnie sprawdzić. Wykopanie jednej miny może zająć dużo czasu, zazwyczaj możemy wykonać tylko siedem wykopów dziennie, mnie nigdy nie udało zrobić się więcej niż trzy. Jednak dzięki nowemu wykrywaczowi możemy przeprowadzać nawet do 50 wykopów na dzień, ponieważ wskazuje, kiedy można bezpiecznie użyć łopaty.

Karolína Prysiazhniuk

Karolína Prysiazhniuk

Foto: Archiwum prywatne

Czy uważasz, że starania związane z rozminowywaniem Ukrainy są wystarczające?

Tak, uważam, że na razie robi się wystarczająco dużo. Ze względów bezpieczeństwa nie możemy pracować blisko linii frontu, a w niektórych przypadkach rozminowywanie konkretnych terenów mogłoby ułatwić rosyjskim siłom postęp.

Czy wyobrażasz sobie, że po wojnie nadal będziesz pracować w sektorze humanitarnym?

Nie wiem, może za rok wstąpię do wojska – kto wie?

Jak duże jest prawdopodobieństwo, że tak się stanie?

Mam taką możliwość, ale sądzę, że moja rodzina nie poradziłaby sobie z tym, żebyśmy zarówno ja, jak i mój chłopak, byli w wojsku. Mimo że moja obecna praca jest wyczerpująca, to jednak surowe wymagania wojska wiążą się z dużym zaangażowaniem czasowym i elastycznością. Ja na przykład łatwo mogę wziąć wolny dzień, żeby załatwić ważne sprawy, ale w wojsku często można być niespodziewanie wysłanym w odległe miejsca na misje. Byłoby bardzo trudno, gdybyśmy oboje nagle zostali wysłani na misję w tym samym czasie.

A jak wygląda organizacja pracy u ciebie?

Czasami przydzielają nas na teren oddalony o 40 minut, innym razem nawet o dwie godziny. Codziennie rano nasza grupa spotyka się, a potem jedziemy minivanem na miejsce pracy na 7-godzinną zmianę, po czym wracamy do domu. Czas dojazdu nie jest płatny ani liczony jako czas pracy. Nawet gdy miejsce jest stosunkowo blisko, zwykle wychodzę z domu około 6:30 rano i wracam około 18:00. Ponieważ muszę wcześnie wstawać, staram się kłaść spać między 20:00 a 21:00, co zostawia mi tylko dwie-trzy godziny wolnego czasu poza pracą. To bardzo męczące. Właściwie jest tylko kilka kobiet pracujących w HALO Trust, które mają dzieci poniżej 15 roku życia.

Czytaj więcej

Polskie czołgistki: Służba wojskowa powinna być obowiązkowa, bo uczy życia w grupie

Jak myślisz, dlaczego tak jest?

W pracy mężczyźni i kobiety często mają równe role i obowiązki. Jednak nierówności mogą nadal występować poza miejscem pracy. Na przykład, gdy jemy razem lunch, czasem pytam moich kolegów, co mają na obiad. Często nie wiedzą, ponieważ ich posiłek przygotowuje żona, dziewczyna lub mama. Sama praca wymaga dużego zaangażowania czasowego, a wiele kobiet ma dodatkowe obowiązki poza pracą. W efekcie wymagania związane z pracą wpływają na nie inaczej.

Jak często widzisz kobiety pracujące jako saperki?

Około 30 proc. u nas to kobiety. Choć nie stanowią większości, ich obecność jest znacząca. Kobiety zajmują również różne stanowiska, są kierownikami, oficerami terenowymi oraz pełnią inne role wykraczające poza rozminowywanie. Zachęca się je do obsługi koparek, prowadzenia ciężkiego sprzętu oraz pracy jako sanitariuszki, tak samo jak ich kolegów.

Ostatnio coraz więcej mężczyzn dołącza do organizacji, częściowo z powodu zmian w polityce mobilizacyjnej. W zeszłym roku rząd wprowadził tymczasowe zwolnienia z obowiązkowej mobilizacji wojskowej dla mężczyzn pracujących jako saperzy.

Jednocześnie HALO aktywnie działa na rzecz rekrutacji większej liczby kobiet, starając się tworzyć równe szanse dla kobiet na wszystkich szczeblach organizacji.

Jakie masz plany na przyszłość, gdy wojna się skończy?

Przyszłość jest bardzo niepewna i nie wiem, czego się spodziewać. Kiedyś chciałabym prowadzić spokojne życie w cichym miejscu, mieć kilka uli i uprawiać pomidory we własnym ogrodzie.

Źródło:
https://www.globsec.org/

Wcześniej pracowałaś jako projektantka w IT. Co zainspirowało cię do zmiany i rozpoczęcia pracy jako saperka?

Karolína Prysiażniuk: To nie była decyzja podjęta z dnia na dzień. Myślę, że ta praca to coś, czego szukałam od dawna, tylko nie zdawałam sobie z tego sprawy, dopóki jej nie znalazłam.

Pozostało jeszcze 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wywiad
Anna Szewczyk: Nie sądzę, by sztuczna inteligencja miała zastąpić inżynierów
Wywiad
Strażak Agnieszka Wojciechowska: Rodzina jest jedyną odpowiedzią na kruchość życia
Wywiad
Dr Anna Topol o przyszłości komputerów kwantowych: Nastąpi coś na wzór „momentu ChatGPT”
Wywiad
Karolina Goerigk: Naszym największym osiągnięciem jest to, że ciągle istniejemy
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Wywiad
Ukrainki na polskim rynku pracy. „Nie mogą tylko korzystać z dóbr państwa, które ich przyjęło”