Rzadko rozmawiamy z rodzicami o tak intymnych sprawach jak miłość, seks czy zdrada, a pani nie tylko prowadzi takie rozmowy z tatą, ale dzieli się nimi publicznie na TikToku, a teraz także w książce „Jak córka z ojcem”. Skąd wziął się pomysł?
Już w wieku 19 lat, czyli pięć lat temu, marzyłam o tym, żeby napisać z tatą książkę. Dokładnie taką, jaką dziś trzymam w rękach. Miała się składać ze szczerych rozmów, bo u nas takie rozmowy były od zawsze. Odkąd pamiętam, nigdy nie mieliśmy problemów z mówieniem o seksie, o miłości, o trudnościach w domu czy moich relacjach rówieśniczych. Z każdym tematem mogłam od razu przyjść do taty i wszystko było wyjaśnione. To było bardzo wspierające i piękne doświadczenie. Pomyślałam, że skoro tata jest terapeutą, a ja dzięki niemu mam trochę inny punkt widzenia na wiele spraw, to może warto się tym podzielić, spisać nasze rozmowy o życiu, depresji, związkach, alkoholizmie i wielu innych tematach, z nadzieją, że mogą komuś pomóc. Nawet jeśli jedna osoba, która z różnych powodów nie ma dostępu do terapii albo po prostu się wstydzi, przeczyta tę książkę i znajdzie w niej coś dla siebie – to już będzie to miało sens.
Od początku czuje się, że w tej książce rozmawia pani z tatą jak z równym partnerem, a nie jak dziecko z autorytetem. Dzięki wspólnej pracy miała pani wrażenie, że szybciej dorasta, dojrzewa?
Szczerze mówiąc, nie do końca tak to widzę. Te rozmowy, które prowadzę z tatą w książce, są przeznaczone dla ludzi. Natomiast rozmowy, które prowadziliśmy między sobą od dawna były dla mnie doświadczeniem, które pozwoliło mi dorosnąć - to prawda. Często ludzie zakładają i piszą to w komentarzach, że skoro pytam, to znaczy, że nie wiem. A ja nie pytam, bo nie wiem. Nie robię tego po to, by się publicznie uzewnętrzniać. Robię to dlatego, że wiem, jak ważne są niektóre tematy dla wielu osób. I warto, żeby wybrzmiały zarówno z perspektywy córki i ojca, jak i tej bardziej psychologicznej, terapeutycznej.
Były pytania, których nie odważyła się pani zadać?
Czytaj więcej
Dopiero kiedy ofiarujemy coś z siebie światu – czas, uwagę, pomysł, wsparcie – wtedy zaczynamy do...
Wiem, które pytania mogłyby przekroczyć granice, których mój tata by sobie nie życzył. I szanuję to. Ale nie było ich wiele.