Czytaj także: Wszyscy ludzie prezydenta – specjalny dodatek dla czytelników „Rzeczpospolitej”
Czy któraś z dotychczasowych pierwszych dam jest dla pani inspiracją?
Nie chciałabym być definiowana przez pryzmat ani obecnej, ani byłych pierwszych dam. Każda była wyjątkowa, każda ma swoją własną wrażliwość. Każda indywidualnie kształtuje swoją drogę życiową, osobistą czy zawodową. Będę konsekwentnie budowała swój wizerunek. Jestem otwarta na ludzi, chcę dać się im poznać, jak również poznać ich, dostrzegać ich problemy i radości.
Czytaj więcej
Karol Nawrocki obejmuje urząd w cieniu sporów o prawidłowość wyborów prezydenckich, jego przeszło...
Jaka była pierwsza myśl, która pojawiła się w pani głowie po tym, jak usłyszeli państwo, że będą parą prezydencką?
To było mnóstwo emocji. Oczywiście przeważała radość, ale i spokój, że Polska będzie w dobrych rękach, rękach mojego męża. Że Polki i Polacy będą mogli czuć się bezpiecznie, tak jak ja się przy nim czuję bezpiecznie od 20 lat. Pamiętam też pierwszą myśl, jaka pojawiła się w mojej głowie na początku kampanii, gdy mój mąż został kandydatem na urząd Prezydenta RP. Wiedzieliśmy, że skoro przychodzi spoza polityki, to będzie musiał wejść do zupełnie nowego świata. Długo rozmawialiśmy. Powiedziałam mu wtedy: „To wymagające zadanie, ale jeśli się na to decydujemy, wygrasz te wybory”. Tak też się stało.
Czytaj więcej
- Rodzina jest podstawową komórką życia społecznego, rodziny nie złamie nawet Donald Tusk - mówił...