Współczesne studia to już nie tylko droga do dyplomu, lecz przede wszystkim przestrzeń rozwoju. Prof. Niedziółka zauważa, że uczelnie muszą dziś balansować pomiędzy wymaganiami rynku pracy, oczekiwaniami studentów a tradycyjną misją naukową. – To funkcjonowanie nas w tej przestrzeni jest bardzo istotnym elementem, nie tylko formatującym same uczelnie, ale też kandydatów, studentów, a potem absolwentów – mówi. W jej opinii młodzi ludzie szukają dziś nie tylko stabilności, lecz przede wszystkim możliwości rozwoju i zmiany.
Porównując studentów lat 90. z dzisiejszymi, prof. Niedziółka podkreśla, że zmieniły się zarówno ich narzędzia, jak i podejście. – Młody człowiek może sobie tę swoją ścieżkę uszyć na miarę swoich ambicji i możliwości – podkreśla. Uczelnie, takie jak SGH, od lat oferują elastyczne programy studiów, które pozwalają studentom wybierać nie tylko przedmioty, ale i wykładowców. Zmieniło się też podejście do zdobywania doświadczenia – studenci coraz częściej łączą naukę z pracą zawodową.
Jednocześnie – jak zauważa pani profesor – współczesne uczelnie stają się inkluzywne, otwarte na zróżnicowane potrzeby i kompetencje.
Uczelniom potrzebne pieniądze
W rozmowie pojawia się również temat relacji uczelni z państwem. – Uczelnie wyższe potrzebują przede wszystkim finansowania po to, aby mieć pewien komfort działania – podkreśla Niedziółka. Według niej tylko wtedy możliwe jest skuteczne łączenie badań naukowych z dydaktyką oraz wdrażanie innowacji, w tym rozwiązań opartych na sztucznej inteligencji.