Z wielu badań wynika, że nadmierne korzystanie z telefonu nie służy zdrowiu. Jak mówi lekarz radiolog Leszek Krupniewski, brak umiaru w używaniu telefonu może przyczynić się do kłopotów ze snem, rozdrażnienia, osłabienia koncentracji, zmęczenia czy poczucia przytłoczenia nadmiarem informacji (przebodźcowania). Czy jednak może ono sprzyjać również zwiększeniu ryzyka wystąpienia znacznie poważniejszych dolegliwości, nawet tych o charakterze onkologicznym? Mówi się o tym w kontekście promieniowania emitowanego przez ekrany urządzeń elektronicznych.
Powszechne skojarzenia na temat skutków promieniowania są niemal wyłącznie negatywne. Wielu ludzi wciąż pamięta wybuch w elektrowni w Czarnobylu i konsekwencje zdrowotne, jakie poniosło w związku z nim tysiące osób. Inne konotacje historyczne również są dosyć jednoznaczne - najwybitniejsza polska chemiczka i noblistka, Maria Skłodowska-Curie zmarła w wyniku choroby popromiennej.
„New York Times” donosi jednak, że naukowcy z Centrum Badań Guzów Mózgu w NewYork – Presbyterian Weill Cornell Medical Center w Nowym Jorku uspokajają osoby spędzające dużą ilość czasu ze smarftonem w ręku lub przy uchu. Z ich badań wynika, że nie każde promieniowanie działa na tych samych zasadach i nie każde jest równie dla człowieka szkodliwe.
Promieniowanie promieniowaniu nierówne
– Promieniowanie może dotyczyć bardzo wielu rodzajów energii. Poza zabójczymi dla człowieka – takimi jak np. powstałe po wybuchu bomby atomowej – istnieje wiele ich rodzajów. Część z nich jest umiarkowanie szkodliwych (np. promieniowanie rentgenowskie), a część wręcz zupełnie neutralnych. Obecnie wiele wskazuje na to, że promieniowanie wytwarzane przez telefony jest jednym z tych, które nie oddziałują negatywnie na zdrowie człowieka. Nie jest ono jonizujące, a zatem nie prowadzi do uszkodzeń DNA, które mogłyby stać się potencjalną przyczyną raka – tłumaczy dr Howard Fine z Centrum Badań Guzów Mózgu.
– Nie zaobserwowaliśmy niszczącego wpływu tego promieniowania na struktury DNA. Nie mamy więc dowodu na to, aby mogło ono rzeczywiście stanowić realne zagrożenie dla zdrowia – mówi dr Gayle Woloschak z Akademii Medycznej Feinberg w Chicago.