Zdecydowała się pani porzucić pracę „na etacie” i uruchomić własny biznes - w dość nietypowym segmencie: walki z hejtem w sieci. Co było inspiracją do podjęcia tej decyzji?
Magdalena Maruszczak: Zgadza się. To było to dla mnie duże wyzwanie nie tylko dlatego, że moje „poprzednie” życie zawodowe wiązało się z pracą w spółkach na etacie, ale również dlatego, że prowadzenie swojego biznesu, pod wieloma względami, różni się od działalności, z jaką miałam do czynienia na co dzień. Inspiracją do zmiany były rozmowy z otaczającymi mnie ludźmi i przedstawicielami kadry kierowniczej spółek, których dotykał problem bezprawnych treści w internecie i którzy często borykali się z niesprawiedliwymi, nieprawdziwymi i przekraczającymi ramy dozwolonej krytyki opiniami. To właśnie te sytuacje pozwoliły mi zrozumieć, z jak dużą skalą problemu mamy do czynienia w codziennym życiu, a także, jak niska jest świadomość społeczeństwa, że w skuteczny i szybki sposób można z tym coś zrobić.