Czy o ludziach z pokolenia Z można mówić, że zachowują się na rynku pracy zupełnie inaczej niż starsze osoby, czy tylko w pewnych obszarach budują nowe trendy?
Katarzyna Dąbrowska, mentorka i trenerka angażującego przywództwa: Tak, ludzie z pokolenia Z inaczej angażują się w życie zawodowe i inaczej widzą swój rozwój i swoją przyszłość w konkretnych firmach. By uświadomić pracodawcom te różnice pokazuję często, jak inne było wychowanie nas, menedżerów, osób urodzonych w latach 80. i 90. ubiegłego wieku w porównaniu do tego, z którym mamy do czynienia w młodszym pokoleniu. Naszymi zabawkami były najpierw drewniane, a później plastikowe klocki, z których dłuższy czas trzeba było coś budować. To wymagało cierpliwości, umiejętności czekania na efekt. Zabawki młodych pokoleń grają, świecą, śpiewają, wystarczy, że się naciśnie przycisk i efekt jest natychmiastowy. Podobnie wygląda rzeczywistość w grach, w które grają młodzi: po kilku minutach działania dostają bonus za aktywność, po kilku dniach następuje „zmiana świata”, nowy „challenge”. Właściwie non stop mają do czynienia z tego rodzaju bodźcami. Gdy odniesiemy to do świata pracy, łatwiej jest zrozumieć, że młodzi potrzebują ciągłych zmian, natychmiastowej informacji zwrotnej odnośnie do swojego działania – zarówno docenienia, jak bonus w grze, jak i konstruktywnej, korygującej wiadomości: źle zrobiłeś – tracisz życie.
Ten feedback musi być szybki i konkretny, nie wystarczy powiedzenie „good job”. Młodzi potrzebują wiedzieć, jak konkretnie ich poszczególne zadania wpływają na realizację celu całego zespołu i przybliżają do celu ogólnofirmowego. Albo co i jak dokładnie mają zmienić w swojej pracy, by być bardziej efektywnymi. Odnośnie do tego jakość przywództwa w wielu organizacjach pozostawia wiele do życzenia.
Co konkretnie oznacza odchodzenie z pracy bez ostrzeżenia, o którym mówi się w kontekście pokolenia Z?
W podejściu do pracy starszych pokoleń jest więcej cierpliwości, pokory, poczucia, że na coś muszę zasłużyć, zapracować. Jednocześnie jest dużo więcej zrozumienia, że firmy są nieidealne i że szef może nie mieć czasu dla każdego pracownika. Do tego dochodzi poczucie „muszę zarabiać, bo mam kredyty”, więc też muszę się godzić na coś, co nie do końca mi odpowiada.
Młodsi ludzie patrzą inaczej: nie podoba mi się tu, więc idę gdzie indziej. A czemu idzie bez ostrzeżenia? Najczęściej dlatego, że szef z nim nie rozmawia na co dzień. Mają co pół roku rozmowę oceniającą, ale młoda osoba nie będzie do niej czekała, aby powiedzieć, że coś jej w firmie nie pasuje. Szczególnie, że często gdy zgłasza się przełożonemu swoje zastrzeżenia, są one ignorowane i uważane za wyraz braku pokory cierpliwości i zaangażowania.
Czytaj więcej
Wybory w USA i wynikająca z tego polaryzacja polityczna sprawiły, że wielu liderów biznesowych ma problem z utrzymaniem porządku i produktywności w firmach. Pokolenie Z jasno wyraża swoje poglądy i domaga się, aby pracodawcy również to robili.