Dlaczego w branży gier jest tak mało kobiet – zarówno wśród pracowników, jak i na stanowiskach menedżerskich? Jak można zachęcić kobiety do pracy w tzw. gamedevie?
Joanna Tynor: Z tego co wiem, faktycznie jestem jedną z niewielu prezesek działających na polskim rynku gier. Prowadzę jedną z najstarszych firm w tej branży, od początku koncentrując swoją uwagę tylko na DRAGO.
Chociaż na stanowiskach zarządczych może rzeczywiście nie ma jeszcze zbyt wielu kobiet, to cieszy mnie fakt, że ogólnie coraz śmielej stawiają one kroki w naszej branży - i to nie tylko w sferze developmentu. Zaczynają pojawiać się m.in. w radach nadzorczych, powoli odczarowując przekonanie, że to obszar typowo męski. Dla przykładu, w firmie Anshar mamy dyrektorkę produkcji. W CD Projekcie nowy produkt z uniwersum „Wiedźmina” jest prowadzony przez producentkę wykonawczą. Takich przykładów jest więcej.
Z pewnością polski gamedev jest ciekawym miejscem na karierę, bez względu na płeć. I bardzo będę się cieszyła, kiedy nadejdzie w końcu czas, w którym temat obecności kobiet w jakiejkolwiek działalności - nie tylko w gamedevie - przestanie być czymś, o czym mówi się z niedowierzaniem.
Jak się pracuje w takiej branży, jaka jest jej specyfika?