Nawet o 30 proc. mniej warta jest praca kobiety na stanowisku prezesa niż mężczyzny. Taką właśnie różnicę pokazało badanie, które przeprowadziła dr Anna Maria Górska, dyrektorka Centrum Badań Kobiet i Różnorodności w Organizacjach przy Akademii Leona Koźmińskiego, wśród słuchaczy studiów MBA w obszarze HR. Oceniając CV kandydatki i kandydata na prezesa, proponowali kobiecie średnio o 30 proc. mniej niż mężczyźnie, chociaż pod względem wykształcenia, doświadczenia i kompetencji oba (przygotowane przez badaczy) zawodowe życiorysy były w praktyce identyczne. Co więcej, uczestnicy badania nie zdawali sobie sprawy ze swoich uprzedzeń będących często efektem stereotypowego postrzegania roli kobiet - założenia, że dodatkowe obowiązki domowe i opiekuńcze sprawią, że będą one mniej zaangażowane w pracę niż mężczyźni.
Mniejsze oczekiwania kobiet
Takie stereotypy, które na całym świecie negatywnie wpływają na wysokość wynagrodzeń kobiet, na ich rzadsze niż u mężczyzn podwyżki płac oraz utrudnione możliwości kariery, są także wewnętrzną barierą wielu kobiet. Pokazały to opublikowane przed kilkoma dniami przez amerykańską stację CNBC wyniki analizy oczekiwań płacowych kobiet i mężczyzn w USA, dotyczące minimalnej wysokości wynagrodzenia, które skłoniłoby ich do zmiany pracy. Okazało się, że w panie byłyby gotowe przyjąć ofertę za 66 tys. dolarów rocznie, podczas gdy panowie wyznaczyli swoje minimum na 91 tys. czyli o 50 proc. więcej.
Nic więc dziwnego, że luka płacowa, czyli wskaźnik zróżnicowania wynagrodzeń ze względu na płeć, jest tak trudna do zasypania. Także w Polsce, chociaż w międzynarodowych statystykach, zajmujemy miejsce wśród prymusów. Według danych OCED, o ile we wszystkich 38 najbardziej rozwiniętych krajach świata średnia luka wynosi 11,9 proc. (w 2021 r.) to w Polsce nie przekracza 8,7 proc. Jeszcze lepiej wyglądamy w unijnych statystykach Eurostatu. Według najnowszych danych, w 2021 r., średnie wynagrodzenie kobiet było w Polsce tylko o 4,5 proc. niższe niż w przypadku mężczyzn. To czwarty najlepszy wynik w całej Unii (po Luksemburgu, Rumunii i Słowenii), gdzie średnia różnica płac na niekorzyść kobiet była prawie trzykrotnie większa - 12,7 proc. (Unijną średnią podbija rekordzista - Estonia, gdzie luka płacowa sięga 20,5 proc.).
Więcej nierówności w prywatnych firmach
Jak jednak zwracają uwagę ekspertki, realna luka w Polsce jest znacznie wyższa. Dr Anna Maria Górska przypomina, że według analiz dotyczących skorygowanej luki płacowej (bazującej na porównaniu pracowników o podobnym wykształceniu, zajmujących podobne stanowiska i posiadających podobny staż pracy) wykazują, że w Polsce wynosi ona 12,2 proc. Średnio, bo w sektorze prywatnym, szczególnie na wysokich stanowiskach, jest często kilkukrotnie wyższa. Wśród prezesów może sięgać nawet 30-40 proc.
Iga Magda profesorka Szkoły Głównej Handlowej i wiceprezeska Instytutu Badań Strukturalnych zaznacza, że dane Eurostatu dotyczą jednak tzw. „surowych” różnic w płacach i nie uwzględniają odmiennych charakterystyk pracowników i pracowniczek. Obraz ten zmienia się diametralnie, gdy policzymy różnice w płacach kobiet i mężczyzn o podobnych charakterystykach (wieku, wykształceniu, stażu pracy) zajmujących podobne miejsca pracy (sektor prywatny lub publiczny, wielkość firmy, rodzaj umowy o pracę).