Nie dlatego, rzecz jasna, że wymienione osoby publikowały treści warte przybliżenia dorosłym, bądź poruszające tematykę z obszaru ich zainteresowań, ale z tej przyczyny, że najpewniej miały wpływ na kształtowanie świadomości i wiedzy o świecie ich dzieci w większym stopniu niż niejedna matka lub ojciec. Gwiazdy internetu, choć niewątpliwe w większości znane z bycia rozpoznawalnymi, stały się dla najmłodszych Polaków autorytetami, a nagłośniona przez „Olciak93” historia to jedynie objaw, a nie przyczyna choroby trawiącej od lat nastolatków. Wywołała publiczne oskarżenia pod adresem wielu osób. W sieci zaroiło się od oświadczeń i dowodów wskazujących na prawdopodobieństwo nawiązywania przez będących u progu pełnoletności lub dorosłych już mężczyzn bliskich relacji o charakterze erotycznym z dziewczynkami w wieku 12-13 lat.
Jako mama (w tej chwili już) dorosłego syna i zarazem rodzic, który zawsze żywo interesował się tym, co spotyka dziecko, muszę stwierdzić, że młode dziewczęta zbyt wcześnie, jeśli wziąć pod uwagę stopień emocjonalnej dojrzałości, dążą do inicjacji seksualnej. Zbyt chętnie dzielą się intymnymi nagraniami i zdjęciami z de facto obcymi sobie ludźmi i zdecydowanie zbyt lekko podchodzą do dywersyfikacji cielesnych wrażeń.
Jako mama blisko 12-letniej dziewczynki i zarazem rodzic mający za sobą wyżej opisane doświadczenia i spostrzeżenia nie umiem wyobrazić sobie, że poza moją wiedzą i kontrolą, córka korzysta z internetu, ma swobodny i nielimitowany dostęp do mediów społecznościowych i aktywnie w nich działa.
Czytaj więcej
Wobec Natalii Janoszek współczucia nie ma obecnie chyba nikt, a Krzysztof Stanowski, nagłaśniając wątpliwości i ustalenia dotyczące jej medialnej kariery, w oczach wielu Polaków urósł niemalże do rangi narodowego bohatera.
Jako adwokatka od kilkunastu lat wspierająca osoby, które będąc dziećmi, doświadczyły przemocy seksualnej (zwłaszcza ze strony dorosłych), mam świadomość, że świat jest pełen zagrożeń, a najbardziej podstępne z nich czyhają tam, gdzie rodzice, najmniej mogliby się spodziewać, tj. w organizacjach harcerskich, klubach sportowych i szkołach. Jak się okazuje, także w mediach społecznościowych, które wprawdzie zabraniają publikowania zdjęć genitaliów, przemocy i seksu, ale wpływają na młode umysły gorzej, niż najbardziej perwersyjne filmy pornograficzne. Dlaczego tak się dzieje?