Nastolatka przez kilka godzin samotnie leżała na śniegu w okolicach sklepu w Andrychowie, ale nikt z przechodniów ani obsługi nie zainteresował się młodą dziewczyną. Kiedy jeden z klientów sklepu zauważył, że jest nieprzytomna i wniósł ją do środka, było za późno. Natalia zmarła w szpitalu.
14-letnia Natalia nie żyje. Kto zawinił?
Obecnie trwa śledztwo, a służby sprawdzają, kto jest winny tragedii w Andrychowie.
Czytaj więcej
Nie żyje 14-latka, która zaginęła we wtorek rano w Andrychowie. Nastolatka przez kilka godzin siedziała przed sklepem w centrum miasta, a następnie wychłodzona i osłabiona trafiła do szpitala.
- Przesłuchiwani są nowi świadkowie i badamy, dlaczego doszło do tej tragedii oraz kto zawinił. Śledztwo jest w toku – podkreślił Janusz Kowalski, prokurator Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Trwa też spór między policją a bliskimi nastolatki, o to czy poszukiwania dziewczyny przebiegły prawidłowo.
Już teraz wiadomo, że policja wszczyna powstępowanie kontrolne, które ma na celu sprawdzenie, o której do służb trafiło pierwsze zgłoszenie i jak brzmiała jego treść. Mariusz Sokołowski, były rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji, podkreśla, że bardzo dużo zależy od funkcjonariusza, który przyjmuje zgłoszenie. To on ocenia ryzyko niebezpieczeństwa, w jakim może znajdować się poszukiwana osoba. Policja ma do dyspozycji wiele narzędzi, ale to mundurowi decydują których z nich użyją.