Rozwód to nie tylko procedura w sądzie. To sztuka panowania nad emocjami

Dziś ludzie łatwiej niż kiedyś decydują się na rozwód. Rzadziej walczą o utrzymanie małżeństwa, ale zdarzają się pary, które przychodzą po poradę w sprawie rozwodu, a ostatecznie pozostają w swoich związkach, naprawiają to, co popsute - mówi adwokat Anna Czepkowska-Rutkowska.

Publikacja: 15.03.2025 13:13

Mec. Anna Czepkowska-Rutkowska prowadzi sprawy rozwodowe, o alimenty i podział majątku.

Mec. Anna Czepkowska-Rutkowska prowadzi sprawy rozwodowe, o alimenty i podział majątku.

Foto: Paweł Rochowicz

Gdy małżeństwo się rozwodzi, dzieli majątek czy ustala kwestie opieki nad dziećmi do głosu dochodzą emocje. Prawnik zajmujący się prawem rodzinnym pełni wtedy nie tylko rolę jurysty, ale też psychologa?

Ależ tak! Ludzie przychodzący po pomoc w sprawie rozwodu są często zagubieni. Nie są pewni, czy ich zamiary rozejścia się są słuszne. Na tym etapie sprawy czysto prawne schodzą na drugi plan. Przede wszystkim trzeba przeanalizować ich sytuację i sprawdzić, czy rozwód jest najlepszym rozwiązaniem. Często okazuje się, że nie warto. A jeśli nawet, to osoby zdecydowane na taki krok powinny pomyśleć przede wszystkim nad usamodzielnieniem finansowym i znalezieniem oparcia w rodzinie. To ostatnie wymaga czasu oraz przełamania wstydu. Bo często właśnie przed najbliższą rodziną ukrywa się prawdziwy obraz małżeństwa. Gdy już się to ujawni, rodzina bywa zaskoczona i nie od razu jest w stanie zareagować i pomóc. Zresztą małżonek zdecydowany na rozwód musi pomyśleć nie tylko o finansach. Często trzeba na nowo zorganizować opiekę nad dziećmi czy zaplanować przeprowadzkę. Zdarza się, że już w trakcie procedury rozwodowej małżonkowie z tego rezygnują, bo nie radzą sobie z nową sytuacją finansowo i organizacyjnie.

A gdy jednak mimo tych trudności wciąż chcą się rozwieść?

W tym procesie następuje zwykle „przekroczenie Rubikonu” czyli moment, gdy jeden z małżonków ujawnia drugiemu plany rozwodowe. Potem życie rodzinne staje się nieznośne i trzeba organizować oddzielne mieszkanie oraz wszystko, co związane jest z prowadzeniem osobnego gospodarstwa. Moja rola rzeczywiście często sprowadza się do bycia psychologiem, ale bywam też doradcą organizacyjnym, bo wielu klientów nie wie, jak sobie poradzić z nową sytuacją. Ale zdarzają się też osoby gotowe na rozwód mentalnie, finansowo i lokalowo, a mnie zlecają jedynie zadanie poprowadzenia sprawy w sądzie.

Sama sprawa rozwodowa też może być silnym przeżyciem emocjonalnym. Jakiego wsparcia poza prawnym oczekują klienci?

Bardzo często moi klienci, a zwłaszcza klientki chcą wręcz przećwiczyć „na sucho” rozprawę rozwodową, by wiedzieć jakie pytania mogą paść z drugiej strony i jak na nie odpowiedzieć. Nic dziwnego, że taka konfrontacja wzbudza strach. Niektórzy klienci najchętniej w ogóle by się w sądzie nie pojawiali i całość zlecili swojemu pełnomocnikowi.

Czy to w ogóle jest możliwe?

Na ogół w sprawach o rozwód sąd chce usłyszeć zeznania bezpośrednio od stron. Sędziowie muszą się upewnić, czy to co mówią ich pełnomocnicy znajduje potwierdzenie w ustach samych rozwodzących się małżonków.

Czytaj więcej

Jak się przygotować do rozwodu? Kompletny poradnik

Czy podział wspólnego majątku też wzbudza takie emocje jak rozstanie?

Najczęściej tak. Nieraz powoduje to, że sprawy o podział majątku ciągną się dość długo. Teoretycznie polskie prawo pozwala na rozwód i podział majątku w ramach jednego postępowania, gdy rozwodząca się para jest zgodna w tych sprawach. Jednak najczęściej sądy wydzielają sprawy majątkowe do osobnych postępowań. Natomiast postępowanie rozwodowe obejmuje zwykle kwestie alimentów i opieki nad dziećmi.

Słyszałem, że przy podziale majątku rozwodząca się para potrafi się spierać nawet o mało wartościowe przedmioty, jak stara lodówka czy lampka nocna…

Niestety, to prawda. W grę wchodzi nie tyle wartość takich przedmiotów, co ambicje. Wiele osób uważa oddanie wspólnych dotychczas przedmiotów za porażkę. Niejedna żona nie może znieść świadomości, że łóżko i pościel które sama kiedyś wybierała, teraz służy nowej partnerce męża. Bo w ten sposób pozostawia się kawałek swojego życia komuś z kim się już nie jest, a na dodatek jeszcze komuś trzeciemu. Dlatego uważam, że powinno się dzielić tylko składniki majątku o istotnym znaczeniu materialnym, takie jak mieszkania, domy, samochody, papiery wartościowe czy środki na rachunkach bankowych. Jest jeszcze jeden czynnik wzmagający emocje. Odejście na własne gospodarstwo oznacza nieraz konieczność zakupów wyposażenia domu. Niejedną rozwodzącą się osobę dodatkowo to stresuje. Niejeden dopiero na tym etapie zaczyna żałować, że wszczął procedurę rozwodową. Do tego jeszcze dochodzi emocjonalne przywiązanie, zwłaszcza kobiet, do niektórych sprzętów domowych. Zdarzały mi się już sprawy, w których jedna ze stron twardo domagała się, by wśród ruchomości do podziału przypadła jej waga łazienkowa czy mikser kuchenny, warte stosunkowo niewielkie kwoty.

Prowadzi pani jako adwokatka sprawy rodzinne już od wielu lat. Jak się w tym czasie zmieniło podejście pani klientów do spraw rozwodów?

Z moich obserwacji wynika, że dziś ludzie łatwiej niż kiedyś decydują się na rozwód. Co więcej – mniej chętnie dbają o swoje związki, rzadziej chcą walczyć o ich utrzymanie. Wiadomo, że człowiek jest niedoskonały i popełnia błędy, także takie szkodzące związkom. Chyba starsze pokolenia bardziej zdawały sobie z tego sprawę i były bardziej skłonne do wybaczania takich błędów. Dziś nawet drobne potknięcie jednej strony może wywołać chęć rozstania. Być może w takich związkach od początku mało jest wiary we wspólne szczęście. Dla wielu młodych ludzi ich rodzice nie są autorytetami, a ich długoletnie związki nie są wzorcem. Zresztą dziś w różnych mediach można znaleźć sporo zachęt, zwłaszcza dla kobiet, typu: „zadbaj o siebie, on nie jest ciebie wart” czy „tobie też coś od życia się należy”.

Pani też tak zachęca?

Zawsze staram się skłonić strony do analizy sytuacji, do wypisania sobie plusów i minusów potencjalnego rozstania. Nie namawiam do rozwodów, by na tym zarobić jako adwokat. Zresztą zdarzyły mi się przypadki par, które przychodziły po poradę w sprawie rozwodu, a koniec końców pozostały w swoich związkach i naprawiły to, co popsute. Są więc sytuacje, w których kryzys małżeństwa można przezwyciężyć, ale też są takie w których nie ma sensu dłużej męczyć się w nieudanym związku i rozwód jest najlepszym rozwiązaniem.

Co jeszcze się zmieniło oprócz większej łatwości w decyzji o rozwodach?

Czytaj więcej

Granice w małżeństwie: jakie zachowania można uznać za zdradę? Prawnik wyjaśnia

Swoje zrobił postęp techniczny. Dziś łatwiej niż kiedyś nagrywać sprzeczki małżeńskie z ukrytych mikrofonów. Dochodzi też do śledzenia partnera, czy to przez instalowanie mu lokalizatora GPS w samochodzie czy poprzez oprogramowanie szpiegujące jego działania w internecie. W niemal każdej sprawie jest sporo dowodów z nagrań czy skopiowanych plików z komputera czy telefonu małżonka. Sądy początkowo chętnie przyjmowały takie dowody, ale dziś mam wrażenie, że sędziowie poczuli przesyt i nie traktują ich często jako wiarygodnych.

Czyżby były to nagrania zmanipulowane?

Nawet nie chodzi tu o techniczne fałszerstwa dźwięku. Bywa tak, że małżonek potajemnie nagrywający rozmowę sam jest opanowany, ale drugą stronę prowokuje do gniewu i ostrych słów. Chce w ten sposób stworzyć wrażenie, że to tylko ta poirytowana strona jest „zła”. Na szczęście sądy mają świadomość, że to zamierzona gra. Poza tym zdarza się, że małżonek przynosi do sądu ponad sto godzin nagrań. Nawet najbardziej rzetelny sędzia nie ma czasu na ich odsłuchiwanie. Dlatego ja sama nie doradzam moim klientom takich metod. Ich skuteczność bywa słaba.

A jakie znaczenie ma dziś dowód z zeznań świadków?

Świadkowie wciąż są najważniejsi, choć sądy akceptują też zdjęcia czy e-maile świadczące o zachowaniach drugiej strony. Sąd zwykle dostaje dwie wersje zdarzeń, a zeznania świadków sprawiają, że zeznania małżonków są bardziej wiarygodne. Najczęściej świadkami bywają członkowie rodziny, rzadziej sąsiedzi. Bywa tak, że świadkiem jest detektyw śledzący przeciwną stronę.

Jak wyglądała na przestrzeni ostatnich dekad świadomość prawna ludzi w sprawach rozwodowo-majątkowych?

Na pewno się zwiększyła, między innymi dzięki coraz lepszej dostępności w internecie porad dotyczących praw osób zastanawiających się nad rozwodem czy podziałem majątku. Ale wciąż pokutuje wiele mitów. Owszem, na ogół małżonkowie wiedzą że majątek nabyty przez nich przed zawarciem małżeństwa pozostaje ich odrębną własnością, nawet jeśli mają wspólnotę majątkową. Ale już rzadziej wiedzą, że pożytki z tego osobistego majątku uzyskane w czasie trwania małżeństwa zasilają majątek wspólny. Chodzi tu na przykład o dochody z wynajmu mieszkań czy domów, które są odrębną własnością małżonków. Jeśli takie dochody są zainwestowane np. w rozbudowę któregoś z tych lokali, to ta powiększona część jest potem rozliczana przy podziale majątku. Inny błędny pogląd dotyczy sposobu podziału wspólnego mieszkania, gdy zostaje w nim jedno z małżonków z dziećmi. Jeśli takie małżeństwo miało dwójkę dzieci i w takim mieszkaniu pozostaje żona z tymi dziećmi, to nieraz domaga się ona, by przypadła jej wartość trzech czwartych, a nie połowy mieszkania. Niestety, nawet jeśli taka żona bierze na siebie opiekę nad dziećmi, to przypada jej tylko połowa wartości tego mieszkania, resztę musi spłacić mężowi.

Czy polskie prawo rodzinne należałoby w jakichś aspektach zmienić czy uzupełnić? Jest ono dość stabilne, ale czy odpowiada dzisiejszym realiom?

Czytaj więcej

Co kraj, to obyczaj: dotyczy to również rozwodów. Zaskakujące dane

Rzeczywiście, w tym obszarze prawa nie ma takiej dynamiki jak np. w prawie gospodarczym. Wydaje mi się, ze jednym z pól do uregulowania jest opieka naprzemienna nad dziećmi po rozwodzie. Jest nią zainteresowanych coraz więcej osób. Rozwodzący się bywają nawet zgodni, że dzieci mieszkają przez tydzień u jednego z nich, a kolejny tydzień u drugiego. Są nawet skłonni ponosić wydatki na wyżywienie czy kino dla dziecka akurat w czasie gdy się nim opiekują. Jednak wciąż nie ma regulacji, które ustaliłyby konieczność ponoszenia wspólnie pewnych stałych wydatków, np. na szkołę czy na aparat ortodontyczny. Sądy ustalają to różnie, np. ustalając utworzenie wspólnego konta na takie wydatki. Ale często trudno o porozumienie między małżonkami w szczegółach dotyczących takiej naprzemiennej opieki.

Może i tu jest rola dla prawnika rodzinnego?

Zdecydowanie tak, bo w najlepszym interesie takich rodziców jest porozumienie dla dobra dziecka. Oddawanie decyzji sądowi nie zawsze jest najlepsze. Jeśli rodzice są skłóceni i nie rozmawiają ze sobą, to nawet najlepsze przepisy i najbardziej sprawiedliwe wyroki nie zapobiegną trudnym momentom. Bo zdarza się, że drugą stronę trzeba poinformować np. o zbliżającym się terminie szczepienia dziecka. Rolą prawnika rodzinnego bywa zatem zachęcaniem stron do porozumienia, gdy samo prawo i wyroki nie wystarczają. Lepiej, gdy tacy rodzice sami odprowadzają do siebie dzieci i robią to w przyjaznej atmosferze, niż gdyby to się miało odbywać w asyście policji, kuratora i kamerzysty filmującego całe zdarzenie. Niestety, tak się zdarza.

Gdy małżeństwo się rozwodzi, dzieli majątek czy ustala kwestie opieki nad dziećmi do głosu dochodzą emocje. Prawnik zajmujący się prawem rodzinnym pełni wtedy nie tylko rolę jurysty, ale też psychologa?

Ależ tak! Ludzie przychodzący po pomoc w sprawie rozwodu są często zagubieni. Nie są pewni, czy ich zamiary rozejścia się są słuszne. Na tym etapie sprawy czysto prawne schodzą na drugi plan. Przede wszystkim trzeba przeanalizować ich sytuację i sprawdzić, czy rozwód jest najlepszym rozwiązaniem. Często okazuje się, że nie warto. A jeśli nawet, to osoby zdecydowane na taki krok powinny pomyśleć przede wszystkim nad usamodzielnieniem finansowym i znalezieniem oparcia w rodzinie. To ostatnie wymaga czasu oraz przełamania wstydu. Bo często właśnie przed najbliższą rodziną ukrywa się prawdziwy obraz małżeństwa. Gdy już się to ujawni, rodzina bywa zaskoczona i nie od razu jest w stanie zareagować i pomóc. Zresztą małżonek zdecydowany na rozwód musi pomyśleć nie tylko o finansach. Często trzeba na nowo zorganizować opiekę nad dziećmi czy zaplanować przeprowadzkę. Zdarza się, że już w trakcie procedury rozwodowej małżonkowie z tego rezygnują, bo nie radzą sobie z nową sytuacją finansowo i organizacyjnie.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo
Serial Netfliksa utrwala szkodliwy mit dotyczący zgłaszania zaginięć. „Skutki mogą być fatalne”
Prawo
Jak się przygotować do rozwodu? Kompletny poradnik
Prawo
Agata Jagodzińska: Nie potrafię kłamać, a politycy często kłamią
Prawo
Zofia Chylak po wygranym procesie z CCC: Dla mnie nie była to jedynie walka o sprawiedliwość
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Prawo
Zwolnienie po powrocie z urlopu macierzyńskiego: kiedy pracodawca ma do tego prawo?
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń