732:1464

W tych miejscach publicznych Polacy nie chcą obecności dzieci. Wyniki badania

Zakaz wstępu dla dzieci pojawia się w coraz większej liczbie miejsc. Cześć ludzi się z tego cieszy. Inni wyrażają oburzenie. Gdzie przede wszystkim Polacy nie życzą sobie towarzystwa maluchów? Zbadano to.

Publikacja: 04.10.2023 15:15

Aż 47 proc. Polaków nie akceptuje krzyku i płaczu dzieci w restauracjach.

Aż 47 proc. Polaków nie akceptuje krzyku i płaczu dzieci w restauracjach.

Foto: Adobe Stock

Kolektywistyczne podejście do życia nie jest popularne we współczesnym społeczeństwie. Dzisiejsze pokolenie charakteryzują indywidualizm, skupienie na własnych potrzebach i stawianie swoich osobistych wartości na pierwszym miejscu. Nietrudno się domyślić, że to idealne podłoże do rodzenia się konfliktów. Jeden z nich dotyczy obecności dzieci w przestrzeni publicznej.

Czytaj więcej

Dlaczego kobiety nie rodzą dzieci? Ekspertka o błędach systemu i zmianach obyczajowych

Prawie połowa Polaków nie akceptuje krzyku dzieci w restauracjach

Głos w dyskusji, czy powinno się tworzyć miejsca z zakazem wstępu dla dzieci, zabierają właściwie wszyscy, tylko w różnym stopniu: single, matki, ojcowie, przedstawiciele różnych pokoleń.

Z badania przeprowadzonego ostatnio przez firmę badawczą IRCenter wynika, że aż 47 proc. Polaków nie akceptuje krzyku i płaczu dzieci w restauracjach. Istotne jest jednak to, że większości badanych ogólnie nie przeszkadza hałas i to, że dzieci zakłócają spokój. Akceptacja tych zachowań zależy jednak od tego, gdzie mają one miejsce. Jeśli jest to przestrzeń przeznaczona specjalnie dla dzieci, Polacy nie mają z tym problemu.

- 69 proc. Polaków akceptuje to, że dziecko krzyczy i bawi się na placu zabaw. Inne takie przestrzenie to łąki, place i skwery. Tam też jest akceptacja dla głośnego zachowania dzieci – powiedział Michał Kot, ekspert IRCenter.

Równocześnie zaledwie 53 proc. badanych jest w stanie zaakceptować to, że dziecko krzyczy lub płacze na ulicy. Głośne zachowania dzieci nie są mile widziane również w autobusie, tramwaju czy pociągu, a pasażerowie oczekują od rodziców, że będą w stanie załagodzić sytuację.

Dzieci zaburzają aurę...

30 proc. ankietowanych (głównie rodzice w wieku 25–34 i 35–44 lata) uważa, że dziecko w przestrzeni hotelowej może zachowywać się głośno. Natomiast ponad 30 proc. osób zupełnie się z tym nie zgadza.

Głośnym echem w mediach kilka lat temu odbiła się sprawa dotycząca hotelu Manor House SPA w Chlewiskach. Na stronie obiektu widniała informacja, że od 2014 roku jest to hotel, w którym mogą przebywać wyłączenie osoby dorosłe. Podjętą w sprawie decyzję tłumaczono następująco: dzieci swoją ruchliwością mogą zaburzać kojącą zmysły aurę SPA. Czy to działanie miało podstawy prawne? Zgodnie z art. 32 Konstytucji RP dyskryminacja z jakiejkolwiek przyczyny jest zakazana w życiu społecznym, a prawnicy wskazują, że aby stosować podobne zakazy, należy mieć racjonalne przesłanki.

Pojawia się pytanie o to, jak zdefiniować racjonalne przesłanki? Wyjątkowo trudno stwierdzić, kto ma rację: właściciele miejsc „niedzieciolubnych”, zwolennicy zakazów, czy rodzice, którzy chcą spędzać czas z pociechami w taki sam sposób jak osoby, które dzieci nie mają?

"Strefy wolne od dzieci" - dyskryminacja czy kompromis?

Biorąc pod uwagę wyniki badania - wykazaną w nim zależność akceptacji dla dziecięcego hałasu od miejsca, w którym się go doświadcza - można się zastanawiać, czy tworzenie przestrzeni wyłącznie dla osób bez dzieci nie jest pewnego rodzaju kompromisem? Duże miasta mają bogatą ofertę miejsc przyjaznych rodzicom z dziećmi. Nie wzbudzają one takich kontrowersji, jak miejsca przeznaczone wyłącznie dla dorosłych i stanowią bezpieczną strefę, w której rodzic nie czuje dyskomfortu, gdy malec łamie reguły współżycia społecznego obowiązujące dorosłych.

W mediach społecznościowych pojawiają się głosy, że brak wyrozumiałości wobec dziecka płaczącego w samolocie lub innych środkach komunikacji graniczy z dyskryminacją. Możliwe jednak, że miejsca z zakazem wstępu dla dzieci, takie jak hotele, kawiarnie czy restauracje mogą być furtką wyjścia dla osób nieprzepadających za dziećmi, ale także samych rodziców, którzy od czasu do czasu chcą marzą o chwili ciszy i spokoju...? 

Kolektywistyczne podejście do życia nie jest popularne we współczesnym społeczeństwie. Dzisiejsze pokolenie charakteryzują indywidualizm, skupienie na własnych potrzebach i stawianie swoich osobistych wartości na pierwszym miejscu. Nietrudno się domyślić, że to idealne podłoże do rodzenia się konfliktów. Jeden z nich dotyczy obecności dzieci w przestrzeni publicznej.

Prawie połowa Polaków nie akceptuje krzyku dzieci w restauracjach

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Psychologia
Sunday Blues. Jak przeżyć niedzielę, by mieć energię na kolejny tydzień?
Psychologia
Odpoczywać trzeba umieć. Psycholożka wyjaśnia, co to znaczy
Psychologia
Opłaca się być życzliwym - dla własnego dobra
Psychologia
Samotni odchodzą wcześniej. Wyniki badania
Psychologia
Korzystna zmiana nie musi być drastyczna. Christophe Fauré i jego sposoby na tchnięcie życia w życie
Materiał Promocyjny
Jakie technologie czy też narzędzia wspierają transformację cyfrową biznesu?