Dla kogoś z Ugandy – kraju, w którym miesięczna płaca minimalna wynosi zaledwie 34,58 dolara, oferta pracy nawet za 200–250 dolarów miesięcznie wydaje się prawdziwą życiową szansą. Możliwość zarobienia wielokrotności krajowego wynagrodzenia za wykonywanie bezpiecznych prac domowych i opiekę nad dziećmi, jawi się jako droga do lepszego życia. Jednak marzenia o godnym zarobku i stabilnej przyszłości brutalnie zderzają się z rzeczywistością.
Sen o lepszym życiu, który zamienia się w koszmar
Śledztwo „The New York Times” ujawniło szokujące warunki, w jakich pracują kobiety z Kenii i Ugandy w Arabii Saudyjskiej, oraz nadużycia, jakich dopuszczają się zarówno pracodawcy, jak i agencje rekrutacyjne. Dziennikarze przeprowadzili rozmowy z ponad 90 pracownicami i ich rodzinami, odkrywając historie pełne wyzysku, cierpienia i złamanych obietnic. Wiele z nich było głodzonych, bitych, wykorzystywanych seksualnie lub brutalnie ranionych. Według „The New York Times”, w ostatnich pięciu latach zginęło tam co najmniej 274 kenijskich pracowników, z czego większość stanowiły kobiety. Liczba ofiar z Ugandy pozostaje nieznana, ponieważ takie dane nie są publicznie dostępne.
Kobiety wyjeżdżają pełne nadziei – kuszone obietnicami rekrutujących je firm i zachęcane przez własny rząd. Słyszą, że jeśli przez dwa lata będą pracować jako pomoc domowa lub niania, wrócą z dużymi oszczędnościami i zapewnią sobie i swojej rodzinie stabilną przyszłość.
Czytaj więcej
Nancy Leftenant-Colon była pierwszą czarnoskórą pielęgniarką w regularnych siłach zbrojnych USA....
Jednak rzeczywistość okazuje się brutalna – zaraz po przyjeździe pracodawcy odbierają im paszporty. Wiele z nich otrzymuje wynagrodzenie znacznie niższe, niż im obiecywano, a niektóre nie dostają go wcale. Gdy upominają się o należne pieniądze, dostają odpowiedź, że „zostały kupione". I nie są to jedynie puste słowa – na niektórych stronach internetowych firm rekrutacyjnych obok zdjęć pracownic widnieje przycisk „dodaj do koszyka”.