Marta Jarosz: Mówi się, że świat polityki bywa trudny, zwłaszcza dla kobiet. Pani działa w nim już od dłuższego czasu, a pełni także dodatkową misję – żony Sławosza. Co jest trudniejsze: być kobietą politykiem czy żoną astronauty?
Aleksandra Uznańska-Wiśniewska: Obie role są wyzwaniem. W Sejmie odpowiadam przed wyborcami, w domu – przed kimś, kto teraz podejmuje istotne ryzyko w imię nauki. W ostatnich miesiącach staram się zachować równowagę i mądrze łączyć obie te role. Poważnie podchodzę do powierzonego mi mandatu parlamentarzystki, ale nie ukrywam, że teraz wydarzenia z udziałem mojego męża pochłaniały dużą część mojej uwagi. To, co na pewno było pomocne dla nas obojga, to, że oboje zdajemy sobie sprawę, iż każde z nas pełni jakiś rodzaj służby. Dzięki temu jesteśmy też w stanie nawzajem się wspierać.