732:1464

Marta Fryzowska, wiceprezes Grupy VRG: "Trzeba znać zasady męskiego świata"

- Kobiety zaczynają „rozpychać się łokciami” w tym męskim świecie - mówi Marta Fryzowska, wiceprezeska VRG, opowiadając o swoich marzeniach i doświadczeniach w rozwoju zawodowym.

Publikacja: 17.10.2023 14:24

Marta Fryzowska: "Na tak bardzo konkurencyjnym rynku jak nasz za marką muszą stać wartości".

Marta Fryzowska: "Na tak bardzo konkurencyjnym rynku jak nasz za marką muszą stać wartości".

Foto: Materiały prasowe

Pytam kobiety na wysokich stanowiskach w firmach, czy są w tym miejscu kariery zawodowej, którego spodziewały się w wieku kilkunastu lat. Na ile plany rozmijają się z rzeczywistością...

Marta Fryzowska: W liceum może jeszcze nie, to zbyt długa perspektywa, ale już w okresie życia zawodowego wiedziałam, że bycie w zarządzie, bycie prezesem, wiceprezesem to marzenie, do którego realizacji będę dążyć.

A dlaczego menedżer?

Zawodowo czuję się w pierwszej kolejności menedżerem, dopiero w drugiej produktowcem, specjalistą mody. Uwielbiam pracę w dużych grupach, z ludźmi, szczególnie młodymi. W naszej branży ciągle coś się dzieje. Lubię czerpać od zespołu wiedzę, informacje, inspirować się współpracownikami. I lubię podejmować decyzje. To połączenie współpracy i możliwości decydowania o kierunku, w jakim idziemy, czyli wpływu na przyszłość, daje mi motywację, aby chcieć więcej.

Część branż jest mocno zdominowana przez mężczyzn jeśli chodzi o stanowiska menedżerskie najwyższego szczebla. Czy czuła się pani kiedyś blokowana?

W branży mody, zarówno w kraju, jak i za granicą, panowie faktycznie stanowią większość w zarządach. Z mojego doświadczenia wynika, że aby do ich środowiska wejść, trzeba znać zasady tzw. „męskiego świata”. Clue polega jednak na tym, aby już raz będąc w tym świecie, cele realizować po swojemu. Nie powiem nic zaskakującego: moim zdaniem kobiety – menedżerki działają w większym stopniu niż mężczyźni w sposób empatyczny. Słuchają, pochylają się nad tym, co mówią im współpracownicy, chcą i potrafią czerpać z zespołu. Nie chcę przez to powiedzieć, że takie zarządzanie jest dla kobiet zarezerwowane. Ale na pewno jest to w pewnym sensie bardziej „przypisane” do zarządzających kobiet. Jednocześnie jest to styl zarzadzania, który jest oczekiwany przez młode pokolenia. I doskonale pasuje do pracy z ludźmi twórczymi, a takich przyciąga nasza branża.

To ciekawe, co pani mówi. Część moich rozmówczyń odpowiada na to pytanie: nie widzę różnic między kobietami a mężczyznami w pracy zawodowej. Czy pani zdaniem sposób zarządzania firmami będzie się zmieniać?

Uważam, że im więcej kobiet będzie w zarządach i na wysokich stanowiskach, tym bardziej zasady zarządzania firmami będą się zmieniać. Co więcej – z badań wynika, że organizacje w których zarządy, czy szerzej management są różnorodne, są w stanie szybciej się rozwijać i osiągać większe zyski. Dziś kobiety są coraz bardziej zdeterminowane, by dążyć do sukcesów zawodowych i na końcu je osiągać. Kobiety zaczynają „rozpychać się łokciami” w tym męskim świecie i mam nadzieęe, że będzie nas tu coraz więcej!

Czytaj więcej

Nie było żadnych szklanych sufitów. Anna Rulkiewicz otwarcie o swojej karierze

Musiała pani kiedyś coś przewalczyć?

O, nie raz! Mam za sobą wiele takich sytuacji. Były to często tematy związane ze strukturą firmy i pracownikami, ważne wdrożenia na przykład technologiczne, które były istotne, by przesuwać się w rozwoju szybciej i efektywniej oraz coś, co dla biznesu odzieżowego jest bardzo charakterystyczne i ważne, mianowicie obszar kształtowania charakteru marek. Na tak bardzo konkurencyjnym rynku jak nasz za marką muszą stać wartości. Nie możemy wystawić kontenera ciuchów i czekać, aż wszyscy przyjdą i po prostu je kupią. Ludzie utożsamiają się z wartościami. Aby stali się konsumentami marki, muszą zobaczyć, że reprezentuje ona coś, co dla nich też jest ważne. Z moich obserwacji wynika, że złożoność tego procesu i to, jakim wyzwaniem jest budowanie otoczenia i charakteru marki, rozumieją lepiej kobiety niż mężczyźni. To jest ten obszar kształtowania biznesu, o który często, choć nie jedynie, walczę – tak w mojej obecnej firmie, jak i poprzedniej.

Jak godzi pani pracę zawodową z życiem osobistym?

Udaje się to dość dobrze, mój partner nie narzeka, choć na pewno ta praca jest bardzo angażująca. Kiedy się pracuje w zarządzie dużej firmy, spółki giełdowej, to nie jest praca na osiem godzin – to są długie godziny w biurze i życie tematami firmy również w czasie teoretycznie prywatnym. Godzenie życia prywatnego, nie mówiąc o życiu rodzinnym, z pracą na wysokich stanowiskach jest trudne. Kluczowa jest elastyczność miejsca pracy oraz wzajemne wsparcie parterów w życiu prywatnym.

Czy jest kobieta – autorytet, która jest dla pani wzorem?

Nie mam jednej osoby, którą bym wskazała. Jest kilka pań, które obserwuję i traktuję jako mój wewnętrzny benchmark. Część jest z branży, a część to osoby ze świata kultury. Szanuję kobiety mające głos i swoje zdanie, którego nie boją się wyrażać.

Bez nazwisk?

Jedno z nazwisk, które mam na myśli, jest akurat bardzo gorące.

Pytam kobiety na wysokich stanowiskach w firmach, czy są w tym miejscu kariery zawodowej, którego spodziewały się w wieku kilkunastu lat. Na ile plany rozmijają się z rzeczywistością...

Marta Fryzowska: W liceum może jeszcze nie, to zbyt długa perspektywa, ale już w okresie życia zawodowego wiedziałam, że bycie w zarządzie, bycie prezesem, wiceprezesem to marzenie, do którego realizacji będę dążyć.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Co czwarty kobiecy biznes chce wyjść za granicę. Zbadano, jak planują się rozwijać polskie przedsiębiorczynie
Biznes
Inwestować każdy może. Tak Polki budują swą niezależność finansową
Biznes
Przedsiębiorczości można się nauczyć. Od czego zacząć?
Biznes
Start-upy nie mają płci, ale bardzo potrzeba im kobiet
Biznes
Wciąż niewiele kobiet we władzach polskich spółek giełdowych. Wyniki raportu
Materiał Promocyjny
Razem dla Planety, czyli chemia dla zrównoważonej przyszłości