Według Krajowego Rejestru Nowotworów rocznie 1,5 miliona kobiet słyszy diagnozę: rak piersi, z czego 400 tysięcy niestety umiera. Kluczem do zmniejszenia tych liczb z pewnością jest m.in. zwiększona profilaktyka. – Jeśli chodzi o profilaktykę, to świadomość rośnie, ale wciąż nie przekłada się ona na regularność chodzenia do lekarzy, na robienie badań kontrolnych.
Żyjemy w czasach, kiedy dużo mówi się o zdrowym stylu życia
I oczywiście to jest niezwykle ważne, ale ten zdrowy styl życia bywa swego rodzaju pułapką. Co roku pytam się koleżanek - młodych, wykształconych kobiet, czy się badały. A one mówią, że biorą udział w maratonach, więc są zdrowe. Zakładamy, że skoro dobrze się odżywiamy, uprawiamy aktywność fizyczną, to w ten sposób zniwelujemy występowanie choroby nowotworowej, a to nieprawda. Oczywiście zdrowy styl życia ma ogromne znaczenie, ale on jedynie zmniejsza ryzyko wystąpienia choroby, a nie eliminuje jej występowanie. Poza tym kobiety są mistrzyniami w dbaniu o innych. Fantastycznie dbają o zdrowie swoich dzieci i najbliższych, ale często na nie same brakuje im czasu. Pracuję na co dzień w szpitalu onkologicznym i spotykam się z kobietami, które przychodzą z rozpoznaniem choroby nowotworowej. Kiedy lekarze zadają pytanie, dlaczego dopiero teraz się pani zgłosiła, najczęstszą odpowiedzią jest ta najbardziej szczera i zarazem najgłupsza, jakiej można udzielić: Bo nie miałam czasu – mówi Adrianna Sobol.
Czytaj więcej
W Polsce brakuje onkologów. Zainteresowanie młodych lekarzy tą specjalizacją jest niewielkie, a ś...
Brak czasu nie jest jedyną ucieczką, czy też wymówką przed pójściem do lekarza
Wiele kobiet paraliżuje strach przed diagnozą. – Kobiety odczuwają ogromny lęk, że jeśli zachorują, to ich życie się skończy, a wcale nie musi tak być. Wystarczyłoby, żebyśmy wpisały sobie do kalendarza, że w każdy pierwszy wtorek miesiąca pięć, dziesięć minut poświęcamy tylko sobie. Przez tych pięć, dziesięć minut patrzymy w lustro, zadajemy sobie pytanie, jak się czujemy i po prostu badamy swoje piersi. Sensem profilaktyki jest wychwycenie choroby w najwcześniejszym stadium, czyli na tak zwanym etapie bezobjawowym. I to jest coś, czego my wciąż nie rozumiemy, bo decydujemy się na wizytę u lekarza, kiedy już coś boli. A w chorobie nowotworowej jest ten problem, że rak nie boli przez bardzo długi czas. Dopiero później, kiedy jest już niestety w bardziej zaawansowanym stadium, daje o sobie znać. I to jest często za późno. Na szczęście nie zawsze, bo dzisiaj mamy dostęp do tak nowoczesnych form terapeutycznych, że nawet w tych bardzo zaawansowanych stadiach jesteśmy w stanie pacjentom pomóc. Nie zawsze jest wtedy możliwość pełnego wyleczenia, ale można żyć z chorobą, traktując ją jak chorobę przewlekłą – przekonuje psychoonkolog i dodaje: – Etiologia chorób nowotworowych nie jest do końca znana. Oczywiście wyróżniamy czynniki genetyczne, środowiskowe, ale coraz częściej mówi się o aspektach emocjonalnych.