Tylko 79 zł za pół roku czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 31.03.2025 22:46 Publikacja: 15.04.2024 12:19
kobieta z książką
"Esesmanka" Jarosława Molendy przybliża losy Hildegard Lächert, jednej ze słynących z okrucieństwa strażniczek, które pełniły służbę w obozach koncentracyjnych.
Foto: Adobe Stock
Pana najnowsza książka "Esesmanka" przybliża losy Hildegard Lächert, jednej ze słynących z okrucieństwa strażniczek, które pełniły służbę w obozach koncentracyjnych. Niestety nie jest to jedyny taki życiorys, gdyż Lächert nie stanowiła odosobnionego przypadku. Czy historie nazistowskich funkcjonariuszek, w pana przekonaniu, łamią stereotyp, zgodnie z którym cechy takie jak brutalność czy sadystyczne skłonności przypisuje głównie mężczyznom?
Jarosław Molenda: Mam nadzieję, że tak. Oczywiście nie występuję tu w roli „obrońcy” mężczyzn czy w ogóle przypisywania określonych cech wyłącznie którejś z płci. Jednak im bardziej zagłębiam się w „kobiecą” historię obozów koncentracyjnych, tym więcej odkrywam historii kobiet nieludzko bezwzględnych, nieczułych. Ba, nawet same więźniarki przyznawały, że były one znacznie okrutniejsze niż większość męskiego personelu. To już dzieje trzeciej opisywanej przeze mnie strażniczki SS, po Marii Mandl („Sadystka z Auschwitz”) i Hermine Braunsteiner („Polowanie na bestię z Majdanka”), więc mogę pokusić się o pewne wnioski, zwłaszcza że wciąż nie wyczerpałem tematu i w zanadrzu mam kilka kolejnych „kandydatek” na bohaterkę książki. Co przerażające, wcale nie brakuje materiału dokumentującego bestialstwo reprezentantek tak zwanej słabszej płci. Każdy, kto zapozna się z opowieścią o jakiejś Aufseherin (tak w nomenklaturze niemieckiej nazywano funkcję, którą pełniły strażniczki – co ważne: nie należały one do SS, stanowiły jedynie personel pomocniczy; do osławionych „trupich główek” mogli należeć jedynie mężczyźni), sam dojdzie do wniosku, że w niczym nie ustępowały one mężczyznom pod względem brutalności. Osobiście i własnoręcznie potrafiły zakatować więźniarkę, bez powodu lub z błahej przyczyny. Okazywały się mistrzyniami wymyślania sadystycznych metod upodlania – wspomniana Hermine Braunsteiner miała przydomek „Kobyła z Majdanka” lub „Tratująca klacz”, a to z racji tego, że gdy już powaliła na ziemię ofiarę, skakała po niej, często doprowadzając do jej śmierci. Nosiła nawet w tym celu specjalnie podkute obuwie (!) Bohaterka „Esesmanki” z kolei otrzymała przydomek „Krwawa Brygida”, gdyż biła tak długo, aż pokazała się krew. Takie zachowania nie mają nic wspólnego z obowiązkiem utrzymania dyscypliny obozowej…
Lady Gaga, od lat święcąca triumfy w świecie muzyki i kina, w jednym z wywiadów podzieliła się z rozmówcą ciekaw...
„Rzeczpospolita” zainaugurowała nowy cykl – Panel Transformacji Energetycznej. Będzie to przestrzeń spotkań, dyskusji, analiz i raportów związanych z tym najważniejszym wyzwaniem dla polskiej gospodarki w najbliższych latach.
Celine Dion ostrzega fanów przed krążącymi w Internecie nagraniami wygenerowanymi przez sztuczną inteligencję. P...
Catherine Zeta-Jones powraca do rodzinnego miasta Swansea w Walii. Tam rozgrywać się będzie akcja thrillera z je...
Lady Gaga wychodzi z więzienia dzięki wpłaconej przez Beyoncé kaucji. Po serii niefortunnych zdarzeń panie mkną...
Transformacja energetyczna. Inwestowanie i operowanie infrastrukturą energetyczną. Strategiczne, ekonomiczne, technologiczne i środowiskowe aspekty transformacji energetycznej w wymiarze lokalnym
Przed kilkoma dniami w norweskim Trondheim otworzyło się nowe prywatne muzeum sztuki współczesnej o nazwie PoMo....
W salonach dealerskich sieci Suzuki w całej Polsce ruszyły pokazy premierowych motocykli Suzuki DR-Z4S i DR-Z4SM. Nowe maszyny będzie można zobaczyć w miastach praktycznie w całej Polsce.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas