Kilkadziesiąt mieszkanek Wielkiej Brytanii wytoczyło czołowym przedsiębiorstwom z branży kosmetycznej procesy w amerykańskich sądach. Nazwy marek są niejawne, jednak na podstawie publicznie dostępnych dokumentów sądowych dziennikarka „Guardiana” ustaliła, że pozwy dotyczą takich gigantów branży kosmetycznej jak koncerny Estée Lauder (do którego należą marki Clinique i Bobbi Brown) oraz Avon.
Brytyjki kontra giganci branży beauty. Chodzi o azbest w talku
Wszystkie te marki w swojej komunikacji zapewniają, że w ich kosmetykach nie ma śladu azbestu. Uzasadniają to certyfikatami, których uzyskanie poprzedzają badania na obecność tej substancji w talku. Innego zdania są kobiety, które wytoczyły im procesy.
Chorują one na międzybłoniaka – rodzaj złośliwego, nieuleczalnego nowotworu, który atakuje opłucną, czyli błonę surowiczą otaczającą płuca, a także otrzewną i osierdzie. Jedną z substancji wywołujących ten nowotwór jest właśnie azbest. Brytyjki chcą pociągnąć koncerny kosmetyczne do odpowiedzialności za choroby, które ich zdaniem wywołało właśnie używanie kosmetyków.
Choć azbest kojarzony jest z dawnym budownictwem, jego niewielkie ilości można znaleźć w kosmetykach. Talk, czyli bardzo popularny w branży kosmetycznej minerał ekstrahowany z gliny, często posiada w swojej strukturze niewielkie ilości azbestu, które mogą trafiać potem do produktów upiększających.
Talk świetnie absorbuje wilgoć, zapobiega też tak zwanemu „ważeniu się” kosmetyku na skórze. Z tego powodu dodaje się go do takich produktów jak bronzery, róże, cienie do powiek, podkłady, tusze do rzęs, pomadki, a także suche szampony. Warto jednocześnie dodać, że coraz więcej marek przestawia się na znacznie bezpieczniejszy odpowiednik talku – skrobię kukurydzianą.