Reklama
Rozwiń

Reżyserka obsady Ewa Brodzka: Szukając bohaterów serialu, zwracam uwagę nie tylko na talent

Jest kilku reżyserów obsady, ale to zajęcie wymaga cech, które są przynależne bardziej kobietom. Jesteśmy cierpliwe. Umiemy czekać. Nie rezygnujemy. Nie musimy żyć w blasku fleszy. I cieszą nas sukcesy innych ludzi - mówi reżyserka obsady Ewa Brodzka.

Publikacja: 02.10.2024 13:04

Ewa Brodzka: Gwiazdą nie staje się bez przyczyny. Miłość publiczności ma swoje źródło.

Ewa Brodzka

Ewa Brodzka: Gwiazdą nie staje się bez przyczyny. Miłość publiczności ma swoje źródło.

Foto: East News

Zawód reżysera obsady krzepnie. Już nie tylko w zachodnim przemyśle filmowym. Także u nas.

Na świecie „casting director” obsadza film, ale też negocjuje kontrakty aktorów. W Polsce jest to zawód artystyczny. Na bazie scenariusza tworzymy nowy ludzki świat, niepowtarzalny i bardzo osobisty - bo widziany w pierwszej kolejności oczami naszej wyobraźni. Jest wynikiem wrażliwości, indywidualnego postrzegania świata, rozumienia relacji między bohaterami i interpretacji ich działania. Reżyser obsady jest autorem lub współautorem obsady filmu albo serialu. Budujemy koncepcję obsady aktorskiej. W czasie zdjęć próbnych rozpoczyna się kreowanie postaci filmu. Ustalanie warunków zatrudniania nie leży w naszej gestii, choć oczywiście musimy orientować się w możliwościach producentów i zawsze prosimy ich o taką rozmowę.

Pozostało jeszcze 97% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Wywiad
Strażak Agnieszka Wojciechowska o reakcjach ludzi na tragedie: Coraz mniej szacunku
Wywiad
Magdalena Młochowska: Dziś twarda miejska rzeczywistość to ekologia
Wywiad
Młodzieżowe Delegatki RP w ONZ: W dyplomacji liczy się każde słowo, a nawet przecinek
Wywiad
Jakie konsekwencje zdrowotne lotów ponoszą astronauci? Ekspertka medycyny lotniczej wyjaśnia
Wywiad
Astronauci będą jeść w kosmosie pierogi Polek. „Trzeba było je specjalnie nakłuwać”