Motto marki Hagi zamieszczone na stronie internetowej brzmi: „Wszystko zaczęło się od marzenia – żeby robić coś dobrego i dzielić się tym ze światem”. Jak narodził się pomysł na założenie firmy?
Agata Borzym: Wszystko zaczęło się od naszej mamy, Hani – chemiczki i kosmetolożki, która od zawsze marzyła o tworzeniu naturalnych kosmetyków. Trzy dekady temu w Polsce pomysł taki wydawał się jednak trudny w realizacji. W latach 90., gdy na rynek wchodziły marki takie jak Nivea czy Johnson & Johnson, zainteresowanie naturalnymi produktami było znikome. Do tego życie rzucało różne wyzwania – troje dzieci, praca naukowa na uczelni. Jednak to marzenie cały czas kiełkowało w naszej mamie. Rodzice chemicy mieli laboratorium. To w nim 10 lat temu, w weekendy mama mogła rozwijać swoją pasję. Wkrótce postanowiła zrobić krok dalej: poszła na studia kosmetologiczne, by pogłębić swoją wiedzę i zaczęła testować pierwsze receptury. Początkowo kosmetyki trafiały do nas. My z kolei dzieliłyśmy się nimi z przyjaciółkami i znajomymi. Mama, która była sercem naszej firmy, często powtarzała, że ma poczucie, iż robi coś naprawdę dobrego, bo tworzy produkty, które są oparte na naturalnych i wysokiej jakości składnikach. I właśnie stąd wzięło się nasze motto.
Gabriela Kawęczyńska: Kiedy mama zaczynała tworzyć swoje pierwsze receptury, pojawiały się osoby, które przychodziły do niej z prośbą o pomoc – na przykład rodzice dzieci borykających się z problemami skórnymi. Mama zaczęła wtedy opracowywać kosmetyki specjalnie z myślą o skórze mającej szczególne potrzeby. Ideą, która jej przyświecała było tworzenie receptur i produktów, które miały na celu przynieść drugiej osobie przyjemność i poczucie ulgi. Gdy zainteresowanie zaczęło rosnąć, mama uznała, że nadszedł czas, by założyć firmę. Na początku zaczynałyśmy w trzy osoby – my i mama. Jednak wraz z rozwojem marki idea czynienia dobra stała się motywacją również dla naszego zespołu.
Ile zainwestowałyście na początku i skąd pozyskałyście środki na rozpoczęcie produkcji?
Gabriela: Ogromnym wsparciem na początku była praca naszych rodziców w laboratorium. Dzięki temu, że laboratorium dobrze funkcjonowało, mogło stać się inwestorem w nasz biznes. Trudno jest natomiast określić to w liczbach.