Miała prawie trzy miliony obserwujących na Instagramie, duże okrągłe okulary i styl, którego nie da się pomylić z nikim innym, własną lalkę Barbie, a na swoje 103. urodziny (29 sierpnia) planowała premierę książki. – Jeśli nie ubierasz się jak wszyscy inni, nie musisz myśleć jak wszyscy inni – przekonywała Iris Apfel, amerykańska stylistka i projektantka wnętrz, ikona mody i popkultury.
Mówiła, że jest najstarszą żyjącą nastolatką. Iris Apfel w sierpniu skończyłaby 103 lata. Wciąż miała dużo werwy, chętnie pojawiała się w mediach społecznościowych, a przede wszystkim ciągle zachwycała swoim stylem. Uwielbiała soczyste kolory, masywną biżuterię, którą chętnie kupowała na straganach z afrykańskimi wyrobami, a przede wszystkim nie bała się bawić modą. Jej znakiem rozpoznawczym były duże okrągłe okulary w czarnych oprawkach, które weszły już do kanonu popkultury. Zdawała sobie sprawę, że nigdy nie była pięknością, ale w niczym jej to nie przeszkadzało. – „Piękno jest w oku odbiorcy. To kwestia indywidualna” – tłumaczyła. – „Najlepszą radę dotyczącą piękna dostałam od kogoś, kto powiedział mi: ‘Masz coś lepszego, niż piękno. Masz styl’”.
„Świetny styl to ogromna ciekawość siebie”
Iris – wówczas Barrel – urodziła się 29 sierpnia 1921 w Queens. Pochodziła z rodziny o żydowskich korzeniach, jest jedynaczką. Jej ojciec, Samuel Barrel pracował w rodzinnej firmie produkującej szkło i lustra, a pochodząca z Rosji matka, Sadye, była właścicielką butiku. Nic więc dziwnego, że była zafascynowana modą od najmłodszych lat. Zajmowała czas, bawiąc się starymi tkaninami w domu swoich dziadków. Już wtedy miała obsesję na punkcie kolorów, faktur i dotykania małych skrawków materiału. Kiedy trochę podrosła, jeździła po dzielnicach Nowego Jorku w poszukiwaniu sklepików z antykami, gdzie wynajdowała piękne bibeloty. Pamiętała, że pierwszą z nich była broszka, za którą zapłaciła 65 centów. Studiowała historię sztuki na Uniwersytecie Nowojorskim, a także uczęszczała na kursy w School of Art na Uniwersytecie Wisconsin. Karierę zawodową rozpoczęła, pracując dla „Women's Wear Daily”, magazynu poświęconego modzie damskiej. W tym czasie współpracowała z Elinor Johnson, projektantką wnętrz. Była także asystentką ilustratora Roberta Goodmana.
W wieku 27 lat wyszła za mąż za Carla Apfela i wspólnie stworzyli Old World Weavers, luksusową markę tekstyliów. Zajmowali się rekonstrukcją tkanin wytwarzanych między XVII a XIX wiekiem. Z tego powodu często latała do Europy, skąd sprowadzali nie tylko materiały, ale i antyki czy ubrania i dodatki. Ich klientkami były między innymi Greta Garbo i Estée Lauder. „Podczas swoich podróży zebrała wiele pięknych przedmiotów wyposażenia wnętrz i skarbów mody. Jej wybitna i stylowa garderoba, wypełniona kolorowymi markami i tanimi elementami vintage, stała się tematem obszernej wystawy w Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku w 2005 roku. Od tego czasu jej wielki przełom w modzie stał się faktem” – czytamy w „Tribute to Magazine”. – „Apfel zna sztukę miksowania jak nikt inny: chętnie łączy klasyczny płaszcz Diora z plastikową biżuterią i tanimi butami. To jej prawdziwy sekret. Wszystko, co robi, skupia się wokół słynnej mantry "więcej znaczy więcej, a mniej jest nudne”.
„Nigdy nie musiałam nabierać pewności siebie, bo po prostu nosiłam to, co chciałam. Nigdy nie założyłabym czegoś, co obraziłoby mojego męża lub matkę, a poza tym zawsze myślałam, że nie jestem buntowniczką i mam nadzieję, że wszystkim się to spodoba. A jeśli im się to nie podobało, naprawdę mi to nie przeszkadzało, ponieważ to był ich problem, nie mój” – mówiła w jednym z wywiadów.