Bobbi Brown - kobieta, która wie wszystko o makijażu. Jaki jest jej przepis na bycie piękną?

Kiedy Bobbi Brown stworzyła swoją pierwszą kolekcję szminek, założyła, że sprzeda ich sto w miesiącu. Wszystkie rozeszły się w dniu premiery. Dzisiaj Bobbi Brown Cosmetics to znana na całym świecie marka zajmująca się makijażem, stworzona przez kobietę. Ale założycielka już nie prowadzi marki pod swoim nazwiskiem. Odczekała 25 lat zakazu konkurencji i buduje kolejne kosmetyczne imperium.

Publikacja: 21.02.2024 11:49

Bobbi Brown: Nauczyciele nigdy nie sądzili, że osiągnę tak wiele.

Bobbi Brown: Nauczyciele nigdy nie sądzili, że osiągnę tak wiele.

Foto: PAP/Retna

„Jako nastolatka, chciałam być wysoka, szczupła i mieć blond włosy jak topmodelki tamtych czasów. Dopiero obejrzenie filmu „Love Story” z aktorką Ali McGraw, brunetką z ledwo widocznym makijażem pokazało mi, co to znaczy czuć się ładną. Tak narodził się mój styl makijażu” – mówi Bobbi Brown, która po ukończeniu Emerson College w Bostonie, z dyplomem z charakteryzacji teatralnej i fotografii, wyjechała do Nowego Jorku, aby pracować jako profesjonalna wizażystka. Były lata 80. XX wieku, w show-biznesie i na ulicach królowały ostre, przerysowane makijaże w stylu Madonny i Billy’ego Idola, a fotografowie, z którymi pracowała przy sesjach zdjęciowych mieli zupełnie inne wizje. „Praca z fotografami takimi jak Bruce Weber, Bridgette Lacombe i Patrick Demarchelier zakładała, że skóra musi być jak najbardziej naturalna, a usta muszą pozostać ustami. Nie chodziło o sztuczny makijaż, naszym celem było podkreślenie tego, co „już było” - przypomina sobie makijażystka, która właśnie wtedy utwierdziła się w przekonaniu, że najlepszy make-up to ten naturalny. W 1987 roku ukazała się pierwsza okładka magazynu ukazująca jej pracę, było to zdjęcie Naomi Campbell w amerykańskim „Vogue’u”.

„Piękno nie polega na tym, żeby wyglądać idealnie. Chodzi o celebrowanie swojej indywidualności”

Lata 80. nie dawały wielkiego pola do popisu wielbicielkom naturalnego makijażu. Sfrustrowana dostępnością na rynku jedynie pomadek w odcieniach czerwieni, Bobbi Brown postanowiła stworzyć własną gamę tych kosmetyków. Podjęła współpracę z farmaceutą drogeryjnym, z którym opracowali Brown Lip Colour. Zachwalała ją jako „szminkę, która wyglądała tak, jak twoje usta, tylko lepiej”. W palecie znalazło się w sumie dziesięć naturalnych odcieni. W 1991 roku wraz z mężem Stevenem Plofkerem i parą wspólników wprowadziła je do sprzedaży w luksusowym domu handlowym Bergdorf Goodman mieszczącym się przy Piątej Alei na Manhattanie. Przyszła je oglądać z pierwszym z ich trzech synów na rękach. Model biznesowy zakładał, że sprzeda się sto szminek w miesiąc. Wszystkie rozeszły się w ciągu jednego dnia.

W kolejnym roku skoncentrowała się na stworzeniu podkładu w sztyfcie, który również okazał się sukcesem. Produkty zwróciły uwagę koncernu Estée Lauder Companies Inc., który wykupił jej markę w 1995 roku, z założeniem, że twórczyni zachowa kontrolę nad linią kosmetyków do makijażu. Zainkasowała 74,5 miliona dolarów. Tak powstało Bobbi Brown Cosmetics, a gama produktów pod tym szyldem ciągle się rozrastała. Wizażystka dzieliła się swoim doświadczeniem w formie książkowej. Jej debiut, „Bobbi Brown Beauty” został sprzedany w Stanach Zjednoczonych w ilości 100 tys. egzemplarzy, kolejne również długo nie schodziły z listy bestsellerów „The New York Timesa”.

Czytaj więcej

Mieszkanie Heleny Rubinstein w Paryżu na sprzedaż. Cena: 1,59 mln euro

Pierwszy sklep firmowy otworzył podwoje w 2011 roku w Auckland w Nowej Zelandii. Na jego tyłach mieściła się szkoła makijażu. Później pojawiały się kolejne butiki marki oraz sklep internetowy. Obecnie kosmetyki marki docierają do klientów w ponad 80 krajach świata. W 2016 Bobbi Brown zrezygnowała jednak ze stania na czele założonej przez siebie marki. Przyznała, że zaczęto projektować w niej produkty, które kłóciły się z jej ideologią, a ona nie miała wpływu na zatrzymanie zmian. Postanowiła skupić się na innych projektach, między innymi swoim podkaście, makijażowych MasterClass i prowadzeniu kanałów w mediach społecznościowych. Wraz z mężem kupili rezydencję z 1902 roku w Montclair w stanie New Jersey, gdzie mieszkają, i otworzyli w niej hotel. Jest współwłaścicielką 18 Label, studia filmowego i telewizyjnego. Założyła Beauty Evolution, firmę handlującą opracowanymi przez nią suplementami diety. Została mianowana przez prezydenta Baracka Obamę członkiem Komitetu Doradczego ds. Polityki Handlowej i Negocjacji. Wyróżniono ją doktoratami honoris causa Uniwersytetu Stanowego Montclair, Fashion Institute of Technology, Monmouth University i Emerson College. Kiedy odeszła z firmy, powiesiła na szyi amulet z wygrawerowanym „10/20” - miesiącem i rokiem, w którym wygasła jej 25-letnia umowa z Estée Lauder o zakazie konkurencji. W 2020 roku powołała do życia Jones Road, tak też nazywa się ulica w Hamptons, którą szczególnie lubi.

„Wiem już wystarczająco dużo, aby wiedzieć, czego chcę, a czego nie chcę, a tym, czego chcę, jest dobra zabawa”

W ofercie Jones Road znajdują się balsamy, kremy nawilżające, tusze do rzęs, błyszczyki i cienie do powiek. Wszystkie pod szyldem „czystego piękna” i tworzone ze starannie wyselekcjonowanych składników. „Niezależnie od tego, czy mają 13 czy 84 lata, wszystkie kobiety, do których się zwracam, chcą tego samego: wyglądać, jakby były nieumalowane. Chcą być sobą, ale wyglądać lepiej, mieć piękną, zdrowo wyglądającą cerą. Tak widzę makijaż: żadnych warstw podkładu, żadnego konturowania, żadnych modnych kolorów i chwytów: po prostu fajny, czysty makijaż" – tłumaczyła Bobbie Brown w wywiadzie dla belgijskiego magazynu „L’Echo” w maju ubiegłego roku. - "Podstawą sukcesu Jones Road jest moja wiedza: wiem, że mogę stworzyć produkty, które pokochają kobiety. Otaczam się młodymi, inteligentnymi ludźmi, którzy dobrze czują się w cyfrowym świecie. Nie zawsze jest to łatwe, ale pozwala osiągnąć doskonałe rezultaty, jeśli jesteś ciekawy i otwarty” – przekonuje i podaje przykład TokToka, dzięki któremu czterokrotnie zwiększyli sprzedaż.

Codziennie chce się uczyć wielu nowych rzeczy i pozostaje inspiracją dla innych. Choć sama od lat stara się dodawać kobietom pewności siebie, dopiero teraz w pełni pozwala sobie na bycie sobą. „Dopiero gdy przekroczyłam sześćdziesiątkę, poczułam się dobrze w swoim ciele. Jestem bardziej pewna siebie niż kiedykolwiek, ale musiałem ciężko pracować, aby to osiągnąć. Na początku próbowałam grać rolę. Przychodziła stylistka i ubierała mnie w obcisłe skórzane spodnie, jedwabną bluzkę i niebotycznie wysokie szpilki. Przez chwilę myślałam, że tak musi być, że powinnam przyjąć taki wygląd, który odpowiadałby spełnionej kobiecie sukcesu” – wyznaje w „L’Echo”. „Pewnego pięknego dnia byłam już na tyle dorosła, że oświadczyłam: 'Ja już jestem fajna’. Noszę czerń, biel i granat. Stosuję niezbyt mocny makijaż. Mam rozczochrane włosy, noszę okulary i lubię sprane dżinsy. Taka jestem ja i to, co robię: lubię wygodę, rzeczy łatwe, spontaniczne i naturalne. I uwielbiam to, że wszyscy się różnimy i każdy może wybrać własny styl”. Śmieje się, że kiedy wystarczająco długo jesteś outsiderem, w końcu twój styl stanie się modny. Wspomina czasy, kiedy ubierała się jak hippiska i nosiła drewniaki. Teraz drewniaki zrobiły się modne, a ona nadal je nosi. Tylko, że tym razem wybiera model od Hermèsa.

Czytaj więcej

Huda Kattan – wizażystka, która znalazła się w tym roku na liście 100 najbardziej wpływowych kobiet według BBC

„Nigdy nie czułam, że jestem mądra. Nigdy nie czułam się ładna. Nie byłam świetną uczennicą. Nauczyciele nigdy nie sądzili, że osiągnę tak wiele. Moi rodzice nigdy nie przypuszczali, że osiągnę jakikolwiek sukces. Po prostu myśleli: ‘Och, prawdopodobnie będzie matką, a może nauczycielką’. No cóż, zgadnijcie co? Jestem jedną i drugą” – mówiła Bobbi Brown w „ELLE”.

Kiedy za dużo pracuje, mąż, z którym są parą ponad 35 lat, każe jej odłożyć wieczorem telefon i obejrzeć z nim film. Dzwoni do mamy, bo martwi się, że robi to zbyt rzadko. I nauczyła się nie dzwonić do syna w sprawach zawodowych poza godzinami pracy, kiedy tylko coś jej wpadnie do głowy, bo zastrzegł, że musi nauczyć się szanować jego czas wolny.

Źródła:

https://www.bobbibrowncosmetics.fr/

https://www.instagram.com/justbobbidotcom/

https://www.lecho.be/sabato/general/a-66-ans-bobbi-brown-poursuit-son-succes-entrepreneurial/10467426.html

https://www.elle.com/beauty/makeup-skin-care/a44794986/bobbi-brown-jones-road-interview/

„Jako nastolatka, chciałam być wysoka, szczupła i mieć blond włosy jak topmodelki tamtych czasów. Dopiero obejrzenie filmu „Love Story” z aktorką Ali McGraw, brunetką z ledwo widocznym makijażem pokazało mi, co to znaczy czuć się ładną. Tak narodził się mój styl makijażu” – mówi Bobbi Brown, która po ukończeniu Emerson College w Bostonie, z dyplomem z charakteryzacji teatralnej i fotografii, wyjechała do Nowego Jorku, aby pracować jako profesjonalna wizażystka. Były lata 80. XX wieku, w show-biznesie i na ulicach królowały ostre, przerysowane makijaże w stylu Madonny i Billy’ego Idola, a fotografowie, z którymi pracowała przy sesjach zdjęciowych mieli zupełnie inne wizje. „Praca z fotografami takimi jak Bruce Weber, Bridgette Lacombe i Patrick Demarchelier zakładała, że skóra musi być jak najbardziej naturalna, a usta muszą pozostać ustami. Nie chodziło o sztuczny makijaż, naszym celem było podkreślenie tego, co „już było” - przypomina sobie makijażystka, która właśnie wtedy utwierdziła się w przekonaniu, że najlepszy make-up to ten naturalny. W 1987 roku ukazała się pierwsza okładka magazynu ukazująca jej pracę, było to zdjęcie Naomi Campbell w amerykańskim „Vogue’u”.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Jej historia
90-letnia Joan Collins powiedziała, dlaczego nie rezygnuje z pracy
Jej historia
Katarzyna Kuczyńska-Budka – prezydentka Gliwic. Dla miasta poświęciłaby karierę męża
Jej historia
Jane Fonda: mogę być aresztowana co tydzień
Jej historia
Agata Wojda, pierwsza w historii prezydentka Kielc: Ja nie zapraszam ludzi do siebie, tylko idę tam, gdzie oni są
Jej historia
Irena Gut-Opdyke. Historia kobiety, która brawurowo ratowała ludzkie życie