Ma charakterystyczną czerwoną perukę, nosi obszerne ubrania i wszędzie maluje kolorowe kropki. Pierwsze objawy obsesji groszków pojawiły się w jej halucynacjach, które nie opuszczają jej od 10 roku życia. Artystka od 1977 roku mieszka w tokijskim szpitalu psychiatrycznym i nie ukrywa swoich problemów ze zdrowiem mentalnym. Jest totalną: pisarką, rzeźbiarką, malarką, projektantką, performerką i aktywistką polityczną. Swoją sztukę określa jako psychosomatyczną. Bawi się pojęciem przestrzeni. Za pomocą luster ją pomnaża. Atakuje widzów groszkami, a pomocą światła przełamuje granicę między obserwatorem a otoczeniem.
Yayoi Kusama — nagość jej nie krępuje
Świat sztuki usłyszał o niej, kiedy w 1965 roku w Nowym Jorku pokazała publiczności swoją instalację Infinity Mirror Room – Filled with the Brilliance of Life, pokój wypełniony lustrami i rzeźbami przypominającymi bulwy, pokryte oczywiście kropkami. „Od dzieciństwa Kusama cierpiała na stany lękowe i halucynacje, często w postaci mnożących się sieci lub plam, które zdominowały jej pole widzenia. Formy z tych halucynacji stały się podstawą jej wizualnego przekazu. Na początku swojej kariery zaczęła pokrywać kropkami różne powierzchnie – ściany, podłogi, płótna, przedmioty, zwierzęta i ludzi – co stało się znakiem rozpoznawczym jej twórczości” – tłumaczą eksperci londyńskiej Tate Gallery. Na początku tego roku na swoim Instagramie pokazała zdjęcie słynnego aktora George’a Clooneya – ubranego w garnitur w kropki, na tle kropek w tym samym kolorze.
W 1968 roku Yayoi Kusama w ramach swoich działań artystycznych udzieliła ślubu parze jednopłciowej, jednocześnie malując kropki na ciele panów młodych. „Celem tego małżeństwa jest wydobycie na światło dzienne tego, co do tej pory było ukryte. Miłość może być teraz wolna, ale aby uczynić ją wolną całkowicie, należy ją wyzwolić od wszystkich frustracji seksualnych narzuconych przez społeczeństwo. Homoseksualizm jest normalną reakcją fizyczną i psychologiczną, której nie należy wychwalać ani potępiać” – deklarowała wtedy.
Nagość jej nie krępuje, mówi, że przyglądała się nagim ciałom od dziecka i sama nie miała problemów z rozbieraniem się w towarzystwie swojego kuzynostwa. Jej ojciec, plantator kwiatów, warzyw i owoców, znany był ze skłonności do kurtyzan i wdzięków swoich pracownic, a zazdrosna matka kazała córce go śledzić i zdawać jej szczegółowe relacje z tych spotkań, co ostatecznie wywołało jej obrzydzenie do aktów seksualnych. Podczas happeningu przed Statuą Wolności wygłosiła manifest przekonujący, że jedyną, nic nie kosztującą wolnością jest nagość. Dziennikarze nazywali ją Królową Hipisów, a hipisi Siostrą, bo otaczała ich opieką jak pielęgniarka. Ale podkreślała, że nie identyfikuje się z żadną z płci.