Królowa kopertowej sukienki. W czym tkwi tajemnica sukcesu Diane von Furstenberg?

„Naprawdę żyłam amerykańskim snem. W wieku 25 lat produkowałam 25 tysięcy sukienek tygodniowo. Wszystko potoczyło się bardzo szybko” – wspominała Diane von Furstenberg przy okazji wystawy swoich projektów w belgijskim Musée Mode et Dentelle w ubiegłym roku. Sławę przyniosła jej sukienka kopertowa.

Publikacja: 20.08.2024 17:00

Od lat 70. XX wieku „wrap dress” stworzona przez Diane von Furstenberg pojawia się nie tylko na ulic

Od lat 70. XX wieku „wrap dress” stworzona przez Diane von Furstenberg pojawia się nie tylko na ulicach, ale nie znika z ekranów.

Foto: PAP/Photoshot

Żadnych zamków błyskawicznych, guzików czy haftek – pomysł Diane von Furstenberg na sukienkę był prosty. Wymyśliła model, którym owija się ciało, wiążąc dwa paski wokół talii. Na wysokości biustu materiał krzyżuje się „na zakładkę”, przypominając zamknięcie koperty. Zarabia na niej od ponad pół wieku.

„Nie lubię wstydu, osądzania, złości. To wszystko jest toksyczne”

Jej matką była Liliane Halfin, pochodząca z żydowskiej rodziny z greckich Salonik. W czasie II wojny światowej, jako 20-letnia mężatka, została deportowana do obozu koncentracyjnego w Auschwitz, a następnie do Ravensbrück. „Jej dwie wielkie lekcje brzmiały: strach jest bezużyteczny i nigdy nie wolno być ofiarą. Dodałbym jeszcze trzecią: nigdy nie wiesz, co może być dla ciebie dobre. Zanim trafiła do Auschwitz, moja matka poznała w więzieniu przyjaciółkę. Przysięgła, że nigdy nie opuści tej kobiety. Kiedy przybyła do obozu, nastąpiła selekcja. Jej przyjaciółce kazano iść na prawo, a mojej matce na lewo. Nie posłuchała i poszła za swoją przyjaciółką. Facet w bieli złapał moją matkę i wyrzucił ją z tej grupy. Powiedziała mi, że nigdy nikogo tak nie nienawidziła. Cóż, tym człowiekiem był Josef Mengele, anioł śmierci, który uratował jej życie. Wyciągnął ją z komory gazowej. To ważna lekcja. Kiedy przytrafia ci się coś, czego nie chciałeś, otwiera to kolejne drzwi” – mówi Diane von Furstenberg w wywiadzie dla „The New Yorkera”.

Po uwolnieniu w 1945 r. jej matka ważyła mniej niż 25 kg. Wbrew opiniom lekarzy 18 miesięcy później ważyła 45 kilogramów i urodziła córkę. „Moja matka była bardzo silna. Mawiała: ‘Bóg ocalił mnie, abym mogła dać ci życie. Dając ci życie, oddałeś mi moje życie. Jesteś moją pochodnią wolności’. Urodziłam się więc z pochodnią wolności w rękach. To może być ciężkie dla małej dziewczynki, ale wzięłam ją. Wszystko jej zawdzięczam” – wspomina w tej rozmowie.

Czytaj więcej

Kolejny sukces Polki za granicą. Zrealizowała sesję zdjęciową dla znanej marki

Po II wojnie światowej przeprowadzili się do Brukseli. Tam przyszła projektantka mody mieszkała do 14 roku życia, a następnie wyjechała do szkół z internatem w Szwajcarii i Anglii. Studiowała w Genewie. Szybko chciała się uniezależnić. „Moja pierwsza praca była w Paryżu. Pracowałam dla fotografa i w ten sposób zaangażowałam się w świat mody. Nie robiłam nic poza odbieraniem telefonów, aby powiedzieć ludziom, że go nie ma – albo fotografom, którym nie zapłacił, albo kobietom, których nie chciał widzieć” – opowiadała Michaelowi Schulmanowi.

Na uniwersytecie poznała Egona von Furstenberga (właśc. Eduard Egon Peter Paul Giovanni Prinz zu Fürstenberg), członka byłej niemieckiej rodziny książęcej. Pewnego dnia zaprosił ją do swojego domu w Cortinie, a dzięki jego ojcu poznała Angelo Ferrettiego, właściciela fabryk tkanin. Tam poznała dżersej i doznała olśnienia, które przekuła później w biznes.

Egon wyjechał do Nowego Jorku. Pracował w bankowości, mieszkał przy Park Avenue, był bywalcem salonów. Diane niebawem poleciała go odwiedzić i zakochała się w tym mieście. Zaczęła się zastanawiać, co może zrobić, by móc tam zamieszkać, tymczasem stacjonowała we Włoszech. „W międzyczasie Egon przyjeżdża do Rzymu, spotykamy się, zaręczamy. Zanim się obejrzałam, byłam w ciąży. Idę do Angelo Ferretti. Mówię: ‘Chcę być niezależna. Nie chcę, żeby ludzie myśleli, że wyszłam za mąż, bo byłam w ciąży. Mogę zrobić kilka próbek, które wyślę do Ameryki?’”. I tak ziarenko zostało zasiane…

„W moim wieku chcę być w stanie przekazać całą moją słodką mądrość kobietom, aby były kobietami, którymi chcą być”

Nie od razu zdecydowała, że zostanie matką. Przyznaje, że rozważała aborcję. Pojechała do Genewy do swojej matki. „W tamtym czasie nie było USG, więc bycie w ciąży było o wiele bardziej abstrakcyjne. Powiedziałam mamie, że jestem w ciąży. Zapytała: ‘Dał ci pierścionek?’. ‘Tak’. ‘Czy rozmawialiście o ślubie pewnego dnia?’. ‘Tak’. ‘Więc cokolwiek zrobicie, musicie podjąć tę decyzję razem’ – poradziła jej i tak się stało. Postanowili, że wezmą ślub i zostaną rodzicami. „On był tym kimś. Ludzie byli bardzo zazdrośni, że za niego wyszłam. Możesz sobie wyobrazić: młody, piękny, przystojny książę, przybywający do Nowego Jorku. Wszystkie dziewczyny chciały za niego wyjść. A ta mała Żydówka - dlaczego ona?” – mówi w magazynie „The New Yorker”. W 1970 roku na świat przyszedł Alexandre Egon, rok później Tatiana Desirée.

„Nie byłam szczególnie zainteresowana modą. Interesowało mnie to, że stałam się wolną kobietą. Kobietą, która ma kontrolę. Nie wiedziałam, co będę robić, ale dobrze wiedziałam, jakich doznań chcę doświadczać. To właśnie szukając tego uczucia, odnalazłam swoje powołanie” – wyznała we francuskiej edycji „Vogue’a”.

Czytaj więcej

Modelka Bella Hadid komentuje skandal wokół kampanii Adidasa

Mąż przedstawił ją wpływowym osobom, w tym legendarnej redaktorce amerykańskiego „Vogue’a”, Dianie Vreeland. Ona poradziła początkującej projektantce, żeby przed zbliżającymi się targami mody dała ogłoszenie do „Women's Wear Daily”. Postanowiła opatrzyć je swoim zdjęciem. Na sesji usiadła na białej kostce. Była zadowolona z tego, jak wygląda, ale kostka na fotografii sprawiała wrażenie białej plamy. Napisała więc na niej hasło: „Poczuj się jak kobieta, załóż sukienkę!”, które szybko stało się jej sloganem reklamowym.

„To prawda, stworzyłam sukienkę kopertową. Ale również sukienka kopertowa stworzyła mnie” – mówi Diane von Furstenberg i wspomina, że w szczycie swojej kariery produkowała 25 tysięcy sukienek tygodniowo. Na początku zaprojektowała kopertową bluzkę pasującą do spodni, inspirowała się strojami baletowymi. Ale zobaczyła kiedyś w telewizji kobietę tak ubraną i pomyślała, że powinna ona być w sukience. Uważa, że sukces zależał od dżerseju, na który się zdecydowała. „Weźmy dżersej: męscy projektanci go nie lubią. To nie jest tkanina, która sprawia, że marzysz, kiedy na nią patrzysz! Ale wszystkie projektantki używały dżerseju: Sonia Rykiel, Gabrielle Chanel, Donna Karan. A ja użyłam nadruków, aby stworzyć ruch, który dzięki sukience kopertowej obejmuje twoje ciało. Wszystko to razem sprawia, że sukienka jest sukcesem!” – tłumaczy dziennikarce „Vogue’a”. „I są niezniszczalne. Zawsze znajdzie się nowe pokolenie, które je odkryje”.

Od lat 70. XX wieku „wrap dress” pojawia się nie tylko na ulicach, ale nie znika z ekranów. Widnieje w hitach kinowych, jak „Taksówkarz” i kultowych serialach jak „Rodzina Soprano” i „Seks w wielkim mieście”. „Uwielbiamy patrzeć, jak artyści interpretują małą dżersejową sukienkę Diane, ale co więcej, uwielbiamy patrzeć, jak silne kobiece postacie ożywiają ją” – czytamy na stronie domu mody DVF.

„Lubię zostawiać po sobie ładne rzeczy”

W 1983 roku von Furstenbergowie wzięli rozwód po 11-letnim okresie separacji. W 2001 roku Diane wyszła ponownie za mąż, za magnata mediowego Barry’ego Dillera. „Znamy się od czterdziestu ośmiu lat. Kiedy pierwszy raz przyjechał do nas, był przerażony spotkaniem z moimi dziećmi. W drodze powrotnej musiał zatrzymać się na czerwonym świetle i zobaczyliśmy dwoje starszych ludzi przechodzących przez ulicę, podtrzymujących się nawzajem. Oboje pomyśleliśmy to samo: pewnego dnia to będziemy my. Jedyną rzeczą, co do której się nie zgadzamy, jest to, że on mówi, że to była Madison Avenue, a ja wiem, że to był Lexington” – wspomina pani von Furstenberg.

Nie zmieniła nazwiska, bo było ono już potężną marką w świecie mody. „Stworzyłam markę, która przetrwała długi czas. Chciałabym przekazać ją w najlepsze ręce. Jest wyjątkowa sukienka. Jest ogromne archiwum. Mogłam sprzedać swoje archiwa i nazwisko za dużo pieniędzy. Nie chciałbym tego robić” – przekonuje jednak. W czasie pandemii jej firma popadła w tarapaty. Musiała zamknąć prawie wszystkie butiki i zwolnić wielu pracowników. Teraz przekonuje, że sytuacja finansowa firmy jest stabilna.

Ważną częścią jej działań jest filantropia. Jest dyrektorem Fundacji Rodziny Diller - von Furstenberg, która zapewnia wsparcie organizacjom non-profit w obszarach budowania społeczności, edukacji, praw człowieka, sztuki, zdrowia i środowiska. Od 2010 roku fundacja wręcza DVF Awards, nagrody przyznawane corocznie czterem kobietom, które wykazują się przywództwem, siłą i odwagą w swoim zaangażowaniu w sprawy kobiet. Zasiada też w zarządzie Vital Voices, organizacji zajmującej się przywództwem kobiet i była jednym z przewodniczących projektu burmistrza Nowego Jorku Michaela Bloomberga dotyczącego przyszłości branży modowej w tym mieście.

Czytaj więcej

Stella McCartney – projektantka mody, która działa na rzecz zrównoważonego rozwoju w branży dóbr luksusowych

„Nie chcę zabrzmieć arogancko, ale jestem już stara i zebrałam wiele doświadczeń. To daje mi pewną mądrość. Na tym polega piękno starości: na korzystaniu z tego, czego się nauczyło. Nie rozumiem kobiet, które boją się starości! Wszystkie lata, które przeżyłam, są piękne. Ale nigdy nie zapominam, że jestem bardzo szczęśliwa i bardzo uprzywilejowana. Dlatego mam obowiązek wobec innych, zwłaszcza kobiet” – wyjaśnia w rozmowie z Lolitą Mang. „Bycie sobą – oto wielki sekret. To wolność. Najważniejszą relacją w życiu jest ta, którą masz z samym sobą. Jeśli odważysz się być sobą, a wiem, że nie jest to łatwe, będziesz wolna” - dodaje.

Choć odważnie patrzy w przyszłość, Diane von Furstenberg zdaje się też być przywiązana do przeszłości. Odkąd była dzieckiem prowadzi dziennik i przyznaje, że codziennie robi około stu zdjęć. Nowy pamiętnik oznacza dla niej nowe życie. Zakłada go zawsze 31 grudnia, w dniu swoich urodzin. W ostatnim dniu 2023 roku 76-letnia projektantka zapisała w nim: „Jestem gotowa na nowy rok. Wdzięczna za moje życie, za rodzinę, którą mam. Wdzięczna, pokorna i dumna jednocześnie. Dziękuję Bogu, mojej matce, mojemu ojcu, mojemu bratu, Egonowi, Alexowi, Tatianie, Barry'emu, dziękuję. Dziękuję za to, kim jestem, dziękuję za to, że czuję się ze sobą dobrze. Wciąż jestem pełna życia i entuzjazmu. Zobowiązuję się być dobrym człowiekiem i starać się czynić dobro. Doceniam i szanuję życie z głębi mojego jestestwa. Dziękuję”.

Źródła:

https://fr.fashionnetwork.com

https://europe.dvf.com

Żadnych zamków błyskawicznych, guzików czy haftek – pomysł Diane von Furstenberg na sukienkę był prosty. Wymyśliła model, którym owija się ciało, wiążąc dwa paski wokół talii. Na wysokości biustu materiał krzyżuje się „na zakładkę”, przypominając zamknięcie koperty. Zarabia na niej od ponad pół wieku.

„Nie lubię wstydu, osądzania, złości. To wszystko jest toksyczne”

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Jej historia
Lee Miller. Film o pierwszej fotoreporterce wojennej wkrótce w kinach. Była aniołem i demonem
Jej historia
Romy Schneider – tragiczne życie gwiazdy kina i wielkiej miłości Alaina Delona
Jej historia
Zofia Czekalska ps. Sosenka: Żyjcie mądrze, by jeden drugiego nie nienawidził
Jej historia
Mija 27 lat od śmierci księżnej Diany. A teorie spiskowe nie umierają
Jej historia
Sigourney Weaver nagrodzona Złotym Lwem. Tak wyglądała jej droga na szczyt
Jej historia
102-latka najstarszą osobą, która skoczyła ze spadochronem. Ma misję