„Uwierz w ducha”. Demi Moore i Patrick Swayze w niezapomnianym duecie
Choć do końca lat 80. filmografia Demi Moore wzbogaciła się o kolejne produkcje – „Krucjata Wisdoma”, „Siódmy znak” czy „Nie jesteśmy aniołami” – dopiero udział w melodramacie „Uwierz w ducha” w 1990 roku okazał się przełomem w karierze aktorskiej. Wcielająca się w rolę wrażliwej Molly Jensen, której narzeczony przed ślubem zostaje zastrzelony na ulicy, Moore wraz z Patrickiem Swayze stworzyła niezapomniany duet, a scena przedstawiająca zakochanych podczas wspólnego lepienia naczynia z gliny w rytm „Unchained Melody” Righteous Brothers na zawsze zapisała się w historii kinematografii.
29-letnia Demi Moore, wówczas już od czterech lat żona Bruce’a Willisa, za rolę w melodramacie Jerry’ego Zuckera otrzymała nominację do Złotego Globu dla najlepszej aktorki w filmie komediowym lub musicalu. Dwa Oscary dla filmu otrzymali kolejno Bruce Joel Rubindla za najlepszy scenariusz oryginalny oraz Whoopi Goldberg dla najlepszej aktorki drugoplanowej. Choć Demi Moore nie była wówczas uwzględniona w wyścigu do upragnionej statuetki, udział w filmie pozwolił na osiągnięcie spektakularnego sukcesu finansowego, który na początku lat 90. stał się również udziałem męża aktorki za sprawą roli w filmie akcji „Szklana pułapka 2”. Obie produkcje zdominowały amerykański box office, zarabiając kolejno 117,5 milionów dolarów („Szklana pułapka 2”) oraz 217,6 milionów dolarów („Uwierz w ducha”).
Demi Moore: dziękuję za przypomnienie mi, że należę do świata filmowego
Sukces kultowego melodramatu nie pozwolił aktorce ustrzec się od błędów w doborze kolejnych ról filmowych. Za udział w takich produkcjach jak „Aniołki Charliego: Zawrotna szybkość”, „G.I. Jane”, a także „Pod presją” i „Striptiz” Demi Moore otrzymała niechlubne Złote Maliny. Paradoksalnie to właśnie rola byłej agentki FBI pracującej w klubie jako striptizerka umocniła pozycję Demi Moore jako jednej z najlepiej zarabiających aktorek w Hollywood. Za udział w filmie otrzymała 12,5 mln dolarów.
Mimo udziału w ponad 50 produkcjach filmowych i telewizyjnych, Demi Moore przez ponad cztery dekady czekała na pierwszą znaczącą nagrodę filmową. Rola gwiazdy telewizyjnej Elisabeth Sparkle, która w pogoni za młodością zażywa tajemniczą substancję pozwalającą jej odzyskać upragnioną atrakcyjność, sprawiła, że 62-latka odzyskała wiarę we własne możliwości aktorskie. – Podzielę się z wami pewną refleksją związaną z fabułą filmu “Substancja” – dodała na zakończenie przemówienia podczas gali rozdania Złotych Globów. – W tych momentach, kiedy wydaje wam się, że nie jesteście wystarczająco inteligentni, ładni, szczupli, odnoszący sukcesy lub po prostu niewystarczający, przypomnijcie sobie słowa, które kiedyś usłyszałam od pewnej kobiety: „Po prostu wiedz, że nigdy nie będziesz wystarczająco dobra, ale możesz poznać własną wartość, jeśli po prostu odłożysz miarkę” – skonstatowała. – Dziś przyjmuję tę nagrodę z dumą i przeświadczeniem, że stanowię spójną całość i że to, co kocham robić, zostało docenione. Dziękuję za przypomnienie mi, że należę do świata filmowego – brzmiały finalne słowa wzruszonej aktorki, oklaskiwanej między innymi przez Amy Adams, Cynthię Erivo czy Zendayę, nominowane w tej samej kategorii. Czy przełomowe osiągnięcie utoruje jej drogę do pierwszego w karierze Oscara? To pytanie pozostanie otwarte do 2 marca 2025 roku.
Źródła:
https://edition.cnn.com/
https://www.bbc.com/
https://www.independent.co.uk/