Rozpoczęty z 2-godzinnym opóźnieniem koncert skomplikował powrót do domów oraz doprowadził do zaniedbania obowiązków rodzinnych i zawodowych. Czy to pierwsze tego typu oskarżenia kierowane pod adresem autorki hitów takich jak „Vogue”, „Material girl” czy „Papa don’t preach?”. I jak na podobne spóźnienia reagują fani innych gwiazd?
13 grudnia minionego roku w nowojorskim Barclays Center zaplanowano koncert Madonny, w ramach trasy Celebration Tour. Impreza miała rozpocząć się o 20.30. Gwiazda pop pojawiła się na scenie z dwugodzinnym opóźnieniem, w związku z czym wydarzenie zakończyło się około 1.00 w nocy. Przybyli na koncert fani musieli zmierzyć się z późniejszym powrotem do domów i właśnie to skłoniło dwóch uczestników do złożenia pozwu sądowego przeciwko wokalistce i organizatorom imprezy: brak możliwości powrotu komunikacją miejską oraz wynikające z tego zaniedbanie obowiązków służbowych i rodzinnych następnego dnia.
Wśród trudności, z jakimi musieli zmierzyć się powracający z imprezy uczestnicy, wymieniono także ograniczone możliwości skorzystania z opcji ride-sharing oraz wynikające z tego podwyższone koszty prywatnego transportu do domów.
Możliwość pozwu zbiorowego
Na celowniku znalazła się nie tylko wokalistka, ale i organizatorzy koncertu: Barclays Center oraz promotor wydarzenia, Live Nation. Rozczarowani fani zarzucają im „nieuczciwe, wprowadzające w błąd praktyki sprzedaży” oraz „naruszenie warunków umowy i niczym nieusprawiedliwione wprowadzenie uczestników w błąd” w kwestii podania niewłaściwej godziny rozpoczęcia koncertu.
Kolejne dwa koncerty – 14 i 16 grudnia – również rozpoczęły się z opóźnieniem. Oznacza to, że złożony przez dwóch nowojorczyków pozew może zyskać status pozwu zbiorowego.