Moc, bogactwo, prestiż? Ekspertka mówi, jak interpretować kontrowersyjny portret króla Karola III

Pierwszy oficjalny portret króla Karola III wzbudza kontrowersje i nie przypomina tradycyjnych obrazów przedstawiających monarchów. Co o dziele Jonathana Yeo sądzi historyczka sztuki dr Justyna Napiórkowska?

Publikacja: 17.05.2024 10:05

Dr Justyna Napiórkowska: Przyznam, że nie przekonuje mnie do końca ten portret monarchy.

Dr Justyna Napiórkowska: Przyznam, że nie przekonuje mnie do końca ten portret monarchy.

Foto: PAP/EPA

W przeszłości artysta stworzył portrety między innymi Tony’ego Blaira, Sir Davida Attenborough czy palestyńskiej aktywistki Malali Yousafzai. Zasłynął też nietuzinkowymi obrazami prezentującymi osoby ze świata rozrywki: Carę Delevingne, Sir Eltona Johna, Nicole Kidman, Helenę Bonham Carter, Siennę Miller czy aktora Tarona Egertona. Portretowanie tak znanych osób, jak przyznaje artysta, może być zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem. – Z pewnego punktu widzenia jest to zadanie ułatwione, ponieważ osoby publiczne wiedzą, co oznacza pozostawanie w blasku fleszy i są przyzwyczajone do tego, że ktoś nieustannie robi im zdjęcia – wyjaśnia Jonathan Yeo w rozmowie z BBC. – To stanowi ułatwienie, ponieważ zachowują się swobodnie przed obiektywem lub pod okiem artysty. Z innego punktu widzenia jednak, jako autor, muszę nieco bardziej się postarać, aby pokazać ich twarz w nowej, nieznanej dotychczas odsłonie – dodaje.

Król Karol III - portret autorstwa Jonathana Yeo

Król Karol III - portret autorstwa Jonathana Yeo

PAP/EPA

Podkreślenie indywidualności modeli

W dotychczasowych dziełach Jonathan Yeo podkreślał indywidualność swoich modeli, starając się uchwycić ich w nieoczywistych ujęciach. – Cara Delevingne w ogóle nie chciała pozować, ponieważ siedzenie w jednym miejscu męczyło ją – wspomina spotkanie z modelką z 2015 roku. – Zamiast tego przechadzała się po pomieszczeniu, przymierzając najróżniejsze akcesoria, jakie zostały tam po przyjęciu: gogle, gigantyczne okulary i po prostu dobrze się bawiła. Postanowiłem więc wykonać kilka zdjęć modelki i na tej podstawie dokończyć pracę – wspomina.

Ukończony i publicznie zaprezentowany w tym tygodniu obraz króla Karola III wzbudził sporo kontrowersji i podczas gdy wielu odbiorców docenia jego unikatowy charakter, są i tacy, których zdaniem nie jest to trafna interpretacja wizerunku monarchy. W rozmowie z kobieta.rp.pl swoimi spostrzeżeniami w tej kwestii dzieli się historyk sztuki dr Justyna Napiórkowska z Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej.

Czytaj więcej

Dzieło Klimta odzyskane po latach!

Czy Pani zdaniem zaproponowana przez Jonathana Yeo interpretacja wizerunku króla Karola III należy do udanych?

Przyznam, że nie przekonuje mnie do końca ten portret monarchy, natomiast przypuszczam, że zarówno przed artystą, jak i przedstawicielami protokołu, stało bardzo trudne zadanie. Należało znaleźć twórcę, który stworzy portret oddający królewską powagę, ale z pewną dozą dystansu do klasycznych i konwencjonalnych portretów, do jakich przyzwyczaiły setki lat trwania monarchii.

Jakie to były funkcje?

Portret miał być czytelnym przełożeniem programu, również propagandowego, co zawsze było istotnym założeniem w przypadku tworzenia tego typu dzieł. Wspaniałym tego przykładem były portrety Stanisława Augusta Poniatowskiego wykonane przez Marcello Baciarellego. W przeszłości portrety miały rozbudowaną narrację, warstwę symboliczną. Miały też podkreślać moc władzy. W dzisiejszych czasach, gdy monarchia, podobnie jak cały świat, musi się mierzyć z dynamicznymi przemianami, to stworzenie portretu, który będzie odpowiadał duchowi czasów, jest bardzo trudnym wyzwaniem.

Czy wybór portrecisty jest, pani zdaniem, trafiony?

Wyobrażam sobie, że można by zaprosić do takiego zlecenia jednego lub jedną z wybitnych artystek – czy też osób artystycznych, tworzących w Wielkiej Brytanii, które odpowiadają współczesnemu wielokulturowemu obliczu tego kraju. Sądzę, że ceniona malarka Lynette Yiadom-Boakye, która miała wielką wystawę w Tate Britain, stworzyłaby wspaniały monarszy portret, nie zatrzymując się jedynie na warstwie reprezentacyjnej, ale również dodając pewien komentarz. Komentarz, który w dzisiejszych czasach jest bardzo ważny i potrzebny, bo trzeba pamiętać, że Wielka Brytania żyje w cieniu konfliktów społecznych wynikłych z przeszłości, z historii kolonialnej, historii Imperium. Według mnie jednym z najważniejszych postulatów jest poszukiwanie równości, prawdziwie demokratycznego spojrzenia na siebie i oceniania dokonań. Jak wiemy, król Karol III ma wspaniałe zasługi w kwestii ekologii. Jak sądzę, to mógłby być punkt wyjścia, żeby w jakiś sposób podkreślić jego dorobek i zainteresowanie tym tematem w obliczu kryzysu klimatycznego.

Czytaj więcej

Dzieło "Images of a Woman" autorstwa The Beatles sprzedane za gigantyczną kwotę

Czy portret można interpretować w jeszcze szerszym kontekście?

Mamy do czynienia z czasem, w którym na naszych oczach odbywa się spektakl kultury „woke”, czy też „cancel culture”, wedle której bardzo wiele zdarzeń z przeszłości jest dzisiaj negowanych wobec pełnej wiedzy i pełnej demokratycznej oceny. W ten sposób z ekspozycji zdejmowane są portrety, które niegdyś zdobiły sale na przykład prestiżowych uniwersytetów Cambridge czy Oxford. Ostatnio głośny był przypadek pomnika Cecila Rhodesa z uniwersytetu w Oxford. To są publiczne spory. Pytanie, w jaki sposób należy opowiadać historię budzi olbrzymie kontrowersje. W przypadku portretu autorstwa Jonathana Yeo mamy do czynienia z panującym monarchą, który musi podejmować pewne decyzje, przedstawiać swoje stanowisko i odnaleźć się wobec konfliktów rozgrywających się w tle. W tych okolicznościach nie ma dużo przestrzeni na neutralność wobec licznych zjawisk. Monarchia, która ma być siłą scalającą, musi szukać sposobu na zjednoczenie. Nie jestem pewna, czy ten portret ma w sobie tę siłę, ponieważ nie wprowadza takiej wiarygodnej, wyrazistej narracji o królu Karolu III. Narracji, która pozwoliłaby zrozumieć, w jakim miejscu monarchia znajduje się dzisiaj - wobec wyzwań współczesności, począwszy od tych wielkich wyzwań globalnych, takich jak kryzys klimatyczny czy konflikty wojenne na świecie. Ale i te konflikty, które rozgrywają się wewnętrznie chwilę po Brexicie. Kraj i jego mieszkańcy szukają tożsamości wobec tych wielkich przemian, w których uczestniczą. To są bardzo złożone procesy. Stworzenie portretu, który uniesie tę wielość wątków, jest bardzo trudne, bo nie wystarczy obraz, który wywoła szok lub kontrowersje. Tu potrzebny jest też filtr historyczny i być może z jakiś przyczyn ten obraz zyska status ikonicznego przedstawienia.

Czy zastosowana przez artystę kolorystyka może, pani zdaniem, odnosić się do kryzysów zdrowotnych, jakie obecnie dotykają najważniejszych reprezentantów brytyjskiej rodziny królewskiej?

Portret, który powstaje, ma realizować postulat ars longa, vita brevis (Życie krótkie, sztuka długa – przyp. red.), czyli ma przekraczać punktowy moment, w którym żyjemy i tematy, które ograniczają się do tej konkretnej chwili. Musi szukać narracji bardziej uniwersalnej. W moim odczuciu ta czerwień, której użył artysta, raczej byłaby nawiązaniem do symboliki w malarstwie na przestrzeni stuleci, gdzie kolor ten oznaczał władzę, symbolizował skuteczność, decyzyjność, siłę i także niekiedy przewagę fizyczną. Szkarłat to także kolor pasji, więc barwa, która ma bardzo złożoną symbolikę, kojarzoną z siłą, ale i z królewską godnością. W historii sztuki postaci najważniejsze były przedstawiane z użyciem palety uwzględniającej czerwień, kolory niebieskie, ultramarynę i złoto, czyli barwy, które budują wizerunek i świadczą o mocy, bogactwie, sile i prestiżu. Tak było w tym malarstwie, które przez wieki pełniło funkcję – dziś to słowo jest ograniczające, ale w historii sztuki ono ma szersze znaczenie – malarstwa o funkcjach propagandowych, które miało stanowić formę wizualnej historii, opowieści o człowieku, miejscu, państwie, czasach w szerokim kontekście.

Czytaj więcej

Powrót do domu: kolekcja „The Walking Home” trafia do właścicielki po 3 dekadach

Czy decyzja dotycząca wyboru autora portretu może świadczyć o chęci przełamania stereotypów w kwestii postrzegania wizerunku monarchy?

Wybrany artysta ma aurę skandalisty i pewnie chciał w jakiś sposób sprowokować odbiorców za pośrednictwem tego obrazu. Chyba można pozwolić sobie na taką próbę interpretacji, że przedstawiciele monarchii brytyjskiej w obecnych czasach potrzebują wykazania dystansu do siebie. Kiedy patrzymy na monarchię holenderską, belgijską czy duńską, gdzie ten gorset zasad i rytuałów nie jest aż tak ograniczający, jest to nieporównane, bo monarchia brytyjska słynie z mocnych wciąż konwencji. Nowy król podkreśla swoje miejsce i podejście. Daje to jasny sygnał, że wychodzi poza konwencje i przyjęty schemat. Jest w stanie zgodzić się na duży dystans do swojej osoby.

Bardzo dziękuję za ciekawe spostrzeżenia w kwestii kontrowersyjnego portretu.

Informacje o rozmówczyni

Dr Justyna Napiórkowska

Współprowadzi Galerię Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej w Warszawie i w Brukseli. Jest niezależną ekspertką do spraw kultury przy Unii Europejskiej, historyczką sztuki, europeistą i politolożką. Jest autorką licznych tekstów o sztuce na nagrodzonym blogu O sztuce.

W przeszłości artysta stworzył portrety między innymi Tony’ego Blaira, Sir Davida Attenborough czy palestyńskiej aktywistki Malali Yousafzai. Zasłynął też nietuzinkowymi obrazami prezentującymi osoby ze świata rozrywki: Carę Delevingne, Sir Eltona Johna, Nicole Kidman, Helenę Bonham Carter, Siennę Miller czy aktora Tarona Egertona. Portretowanie tak znanych osób, jak przyznaje artysta, może być zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem. – Z pewnego punktu widzenia jest to zadanie ułatwione, ponieważ osoby publiczne wiedzą, co oznacza pozostawanie w blasku fleszy i są przyzwyczajone do tego, że ktoś nieustannie robi im zdjęcia – wyjaśnia Jonathan Yeo w rozmowie z BBC. – To stanowi ułatwienie, ponieważ zachowują się swobodnie przed obiektywem lub pod okiem artysty. Z innego punktu widzenia jednak, jako autor, muszę nieco bardziej się postarać, aby pokazać ich twarz w nowej, nieznanej dotychczas odsłonie – dodaje.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ludzie
Córka Luca Bessona zbiera nieprzychylne komentarze w związku z rolą w "Emily w Paryżu"
Ludzie
Córka Nicole Kidman Sunday Rose zadebiutowała na wybiegu. Ma szansę na karierę w świecie mody?
Ludzie
Kobiety Bacteromica stawiają czoła współczesnemu wyzwaniu medycyny - lekooporności
Ludzie
Najpierw wojsko, później tron. Gdzie studiują europejskie księżniczki?
Ludzie
Naomi Campbell: nieprawidłowości w działaniu fundacji. Na co przeznaczano środki?