- Kuba jest często romantyzowana jako miejsce, w którym ludzie są biedni, ale szczęśliwi – to mit, który nie mógłby być bardziej odległy od prawdy. Problemy kraju nie są niczym nowym, ale kryzys się pogłębia się - mówi Sandra Hernández, meksykańska fotografka, która prowadzi projekt mający na celu uchwycenie codziennego życia Kubańczyków. Rozpoczyna tym samym dyskusję na temat rosnących problemów społecznych kraju. Przez obiektyw dostrzega ona codzienne trudności ukryte za słonecznym niebem, ciepłymi uśmiechami i radosną muzyką, zmuszając świat do spojrzenia poza malowniczy obrazek. Tytuł jej projektu to „Przetrwać niemożliwe”. - Życie na Kubie jest niemożliwe. Trudno sobie wyobrazić, jak ludzie radzą sobie z życiem w tak trudnych warunkach – mówi jego autorka.
Kryzys gospodarczy: Przerwy w dostawie prądu i 5-godzinne kolejki po jedzenie
Raport „The State of Social Rights in Cuba”, opublikowany przez Kubańskie Obserwatorium Praw Człowieka (OCDH), niezależną organizację z siedzibą w Madrycie, ujawnia, że aż 89 proc. ludności Kuby żyje w warunkach skrajnej biedy. Kraj boryka się z poważnymi brakami w zaopatrzeniu w żywność, paliwo, leki i inne podstawowe produkty. Jak opisuje Sandra, ludzie często czekają w kolejce nawet do pięciu godzin, aby kupić jedzenie. Choć kartki na żywność wydawane przez rząd umożliwiają dostęp do żywności w sklepach spożywczych, sklepy te są niemal puste. - Nawet jeśli masz pieniądze, braki uniemożliwiają zakup tego, czego potrzebujesz – wyjaśnia. - Średni dochód rodziny wynosi zaledwie 20–30 dolarów miesięcznie, podczas gdy jedno jajko na czarnym rynku kosztuje około 1 dolara. Dla osób pracujących w branży turystycznej życie jest nieco łatwiejsze.
Kobiety na Kubie
Zgodnie ze wspomnianym raportem, siedmiu na dziesięciu Kubańczyków zmuszonych jest pomijać śniadanie, obiad lub kolację z powodu braku pieniędzy lub niedoborów żywności. Tylko 15 proc. populacji ma możliwość regularnie jeść trzy posiłki dziennie. Dodatkowo kraj zmaga się z powszechnymi przerwami w dostawach energii. - W zeszłym listopadzie, kiedy byłam tam, doświadczyliśmy huraganu i trzydniowej przerwy w dostawie prądu - wspomina Sandra.
Kobiety, które zostały, przejmują odpowiedzialność
Te wyzwania skłoniły wielu ludzi do opuszczenia wyspy, głównie mężczyzn. Pozostawione przez nich kobiety muszą ponieść pełną odpowiedzialność za pracę i opiekę nad dziećmi. - Jest wiele rozbitych rodzin. Kobiety zostają, podczas gdy mężczyźni wyjeżdżają z kraju i obiecują powrócić i zabrać je ze sobą – mówi Sandra Hernández. Kubanki stanowią siłę napędową społeczeństwa, są w znacznym stopniu obecne zarówno na rynku pracy, jak i w polityce – zajmują 55 proc. miejsc w parlamencie. Kuba wyróżnia się także w regionie postępowym podejściem do praw kobiet – mają one tutaj do dwóch lat urlopu macierzyńskiego i bezpłatny dostęp do aborcji. Te liczby, choć obiecujące, nie oddają rzeczywistej zmiany społecznej. W rzeczywistości, gdy mężczyźni wyjeżdżają w poszukiwaniu lepszych perspektyw, kobiety przejmują wszystkie zadania. Stają się nie tylko głównymi żywicielkami rodzin, ale także wykonują wszystkie obowiązki domowe.