Dziadkowie mają prawo do swojego życia, nikt oprócz rodziców nie ponosi konsekwencji tego, że jakaś para chce mieć dzieci, ale... na naszych oczach kruszeje tabu babci jako idealnej ostoi rodziny.
Garść prawdziwych historii, żeby naszkicować problem. Pierwsza babcia wyszła za mąż i wyprowadziła się na drugi koniec Polski, znikła z orbity wnuczki. Druga babcia miała się opiekować wnukami na majówkę, ale w przeddzień wykupiła last minute do Turcji, w efekcie córkę niemal zwolnili z pracy, gdy młoda mama zamiast przyjść na dyżur w aptece musiała wziąć wolne. Trzecia babcia miała przyjechać na kilka dni wakacji z wnukami, ale już miesiąc wcześniej zapowiedziała, że jest zmęczona – po cichu kupując bilet na festiwal country w Mrągowie. Czwarta babcia przyjechała do miasta, w którym mieszkają wnuki, ale nikomu nic nie powiedziała. Nawet jak na dowody anegdotyczne, z mojej społecznej bańki, trochę się nazbierało. Inaczej mówiąc, niemal nie znam innych historii.
Czytaj więcej
„Babcia do wynajęcia” to nowa usługa, która zyskuje w Japonii coraz większą popularność. Korzyści...
Indywidualizm nie dowozi
Dlatego chcę wsadzić kij w mrowisko. Przeważa dziś opinia, że tylko młodzi rodzice są odpowiedzialni za swoje dzieci, za swoje decyzje o dzieciach, dziadkowie nie mają żadnych obowiązków wobec wnuków, chyba jedynie zachowek w spadku. Tyle, że to się nie spina. Jeśli przeskoczymy o jedno pokolenie wstecz – dzisiejsze babcie, jako młode matki, chętnie z przywilejów opieki przez dziadków korzystały. Ja pamiętam długie godziny na dywanie u dziadków, koleżankę babcia praktycznie wychowała. Inna widywała babcię kilka razy w tygodniu, znajomy wychował się w wielopokoleniowym domu, gdzie babcia (i prababcia) zawsze była w domu. Dziś jego matka ma z wnukami kontakt SMS-owy.
Efekt samotności można zmierzyć – nawet jedna trzecia matek dzieci do 9. roku życia nie pracuje, obliczył PIE. Część dlatego, że nie może pogodzić obowiązków w domu z pracą. Inne badanie – zadowolenie z podziału obowiązków domowych wpływa, nieubłaganie, na ewentualne powiększanie rodziny. To nie jest atak na mężów, którzy coraz częściej nadganiają zaległości, to kąśliwa uwaga o idealizowanej opiece dziadków.