Reklama

Babcia Polka abdykuje. Nie dają tego, co same dostały

Dzisiejsze matki są często zostawione same sobie – przez własne matki, które w swoim czasie chętnie korzystały z pomocy rodziny. Mają prawo, znak czasu, ale efektem braku wsparcia, tej międzypokoleniowej samotności, jest po prostu brak dzieci.

Publikacja: 11.12.2025 18:23

Aleksandra Ptak-Iglewska: Babcie twierdzą, że kochają, tylko nie mają czasu.

Aleksandra Ptak-Iglewska: Babcie twierdzą, że kochają, tylko nie mają czasu.

Foto: Adobe Stock

Dziadkowie mają prawo do swojego życia, nikt oprócz rodziców nie ponosi konsekwencji tego, że jakaś para chce mieć dzieci, ale... na naszych oczach kruszeje tabu babci jako idealnej ostoi rodziny.

Garść prawdziwych historii, żeby naszkicować problem. Pierwsza babcia wyszła za mąż i wyprowadziła się na drugi koniec Polski, znikła z orbity wnuczki. Druga babcia miała się opiekować wnukami na majówkę, ale w przeddzień wykupiła last minute do Turcji, w efekcie córkę niemal zwolnili z pracy, gdy młoda mama zamiast przyjść na dyżur w aptece musiała wziąć wolne. Trzecia babcia miała przyjechać na kilka dni wakacji z wnukami, ale już miesiąc wcześniej zapowiedziała, że jest zmęczona  – po cichu kupując bilet na festiwal country w Mrągowie. Czwarta babcia przyjechała do miasta, w którym mieszkają wnuki, ale nikomu nic nie powiedziała. Nawet jak na dowody anegdotyczne, z mojej społecznej bańki, trochę się nazbierało. Inaczej mówiąc, niemal nie znam innych historii.

Czytaj więcej

Japońskie emerytki w innowacyjny sposób radzą sobie z rosnącymi kosztami życia

Indywidualizm nie dowozi

Dlatego chcę wsadzić kij w mrowisko. Przeważa dziś opinia, że tylko młodzi rodzice są odpowiedzialni za swoje dzieci, za swoje decyzje o dzieciach, dziadkowie nie mają żadnych obowiązków wobec wnuków, chyba jedynie zachowek w spadku. Tyle, że to się nie spina. Jeśli przeskoczymy o jedno pokolenie wstecz – dzisiejsze babcie, jako młode matki, chętnie z przywilejów opieki przez dziadków korzystały. Ja pamiętam długie godziny na dywanie u dziadków, koleżankę babcia praktycznie wychowała. Inna widywała babcię kilka razy w tygodniu, znajomy wychował się w wielopokoleniowym domu, gdzie babcia (i prababcia) zawsze była w domu. Dziś jego matka ma z wnukami kontakt SMS-owy.

Efekt samotności można zmierzyć – nawet jedna trzecia matek dzieci do 9. roku życia nie pracuje, obliczył PIE. Część dlatego, że nie może pogodzić obowiązków w domu z pracą. Inne badanie – zadowolenie z podziału obowiązków domowych wpływa, nieubłaganie, na ewentualne powiększanie rodziny. To nie jest atak na mężów, którzy coraz częściej nadganiają zaległości, to kąśliwa uwaga o idealizowanej opiece dziadków.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Polska straci 10 mln ludzi. „Łatwiej żyć w parze z psem niż z niemowlakiem”

Wygoda czy nadganianie życia? Nie wiem, ale nie jest łatwo

Nie mam diagnozy, co się dzieje. Babcie twierdzą, że kochają, tylko nie mają czasu. Ale są efekty tego zostawienia rodziców samych sobie, czego wcześniej na tak wielką skalę po prostu nie było. Otóż młodzi ludzie nie mają dzieci, Polska straci 10 mln ludzi do 2060 r. Ale ci, którzy mają jedno, niechętnie sprowadzą na ten świat drugie dziecko, bo trudno samemu łapać wszystkie sznurki. Zdarzają się sytuacje nagłe, jak nagła choroba dziecka, awaria w pracy, wizyta w szpitalu rodzica albo dziecka z rodzicem, podróż służbowa, nadgodziny, dodatkowe zlecenia. Kto sam poszedł do lekarza z dwojgiem dwulatków, ten się w cyrku nie śmieje. Przeżyłam raz tydzień, gdy mój mąż wylądował w szpitalu pod tlenem, ja miałam wypadek samochodowy, a jedno dziecko grypę. Koledzy z pracy zaczynali coś mówić o odczynianiu uroków.

Choćby dla opanowania takich turbulencji młode rodziny potrzebują dziadków. Głośno mówi się o samotnych świętach starszych osób, te historie i obrazy łamią serca. Ale jest też druga strona samotności. To młode rodziny porzucane przez dziadków, którzy realizują się gdzie indziej, gdy ich pomoc jest bardzo potrzebna. Gdy z takiej pomocy sami korzystali, a teraz mówią, że nic nikomu nie są winni. Bo nie są, oczywiście. Na szczęście felieton nie jest sądem. Wskazuję tylko obserwację, do przemyślenia, przy ubieraniu choinki. W czasach, gdy rodziny są coraz bardziej zatomizowane, nieformalne, nieliczne, coraz mocniej czuję, jak potrzebne są silne więzy i jak bardzo musimy je po prostu odbudować. A do tego tanga trzeba dwojga – pokoleń. Więzi nie wzmocnimy smsem, zwłaszcza że dzieci powinny unikać komórek.

Czytaj więcej

Ptak-Iglewska: Tradwife – nowy trend czy stary problem? Ruch zachęca do biedy
Opinie
Paulina Szewioła: „Dom dobry” czyli "nikt nic nie zauważył"
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Opinie
Ptak-Iglewska: Tradwife – nowy trend czy stary problem? Ruch zachęca do biedy
Opinie
Ptak-Iglewska: Zamykanie oczu na drugiego człowieka nie procentuje
Opinie
Ptak-Iglewska: Rozwój technologii AI nie usprawiedliwia kradzieży mienia
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Opinie
Aleksandra Ptak-Iglewska: Ile inwestor(ka) ma dzieci? A kogo to obchodzi?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama