Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy wobec Kobiet. Z tej okazji warto zastanowić się, jak wygląda kwestia ochrony przed przemocą w Polsce. Czy, przynajmniej na papierze, przepisy dotyczące zwalczania i przeciwdziałania przemocy wobec kobiet, są wystarczające?
Adw. Natalia Klima-Piotrowska, Przewodnicząca Komisji Praw Człowieka NRA: Jest lepiej. Na przykład w lipcu tego roku weszła w życie zmiana przepisów ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej i to na pewno był krok w dobrym kierunku. Po pierwsze mamy zmianę terminologiczną, co może ma drugorzędne znaczenie, ale pokazuje, że nie chodzi tylko o przemoc w rodzinie, ale zjawisko jest szersze. Obejmuje wszystkie relacje, jakie się mogą zdarzyć „w domu”, mówiąc kolokwialnie, bez względu na relacje prawno-rodzinne. Po drugie, definicja została też zmodyfikowana o tyle, że wprost wprowadzono tam przemoc ekonomiczną i cyberprzemoc, czyli ogólnie tę przejawianą w sieci. Po trzecie, pojęcie osoby stosującej przemoc też zostało przedefiniowane, a ochrona rozszerzona na byłych partnerów, czy małżonków, wszelkie osoby, które pozostawały w trwałej relacji bez względu na to, czy w dalszym ciągu ta osoba stosująca przemoc i osoba jej doznająca razem zamieszkują bądź gospodarują. Czyli tutaj mamy też tzw. aspekt przemocy postseparacyjnej, która jest dużym problemem i dotychczas w ogóle w mojej ocenie bardzo mało się o tym mówiło.
I co się w tym zakresie zmieniło?
Moje doświadczenia są takie, i praktyka organów też taka była, że „Niebieska karta” była zamykana, jak strony przestały mieszkać razem. W tej chwili przepisy obligują grupy diagnostyczno-pomocowe, które prowadzą tę procedurę, żeby monitorować sytuację także po jej zakończeniu.. Przynajmniej na papierze jest więc lepiej, ale mówimy o regulacjach, które weszły w życie niecałe pół roku temu, więc trudno na tym etapie opowiedzieć, jak one w praktyce funkcjonują. Ale ten aspekt przemocy postseparacyjnej jest bardzo ważny, bo np. w sytuacji, w której osoba pokrzywdzona i sprawca nie zamieszkują razem, zaczyna się problem ze ściganiem osoby stosującej przemoc na podstawie przepisów Kodeksu karnego i mam tu na myśli przestępstwo znęcania, gdzie pokrzywdzoną może być osoba najbliższa, a taką nie jest były małżonek czy partner, a także osoba pozostająca w stosunku zależności od sprawcy. Owszem, zaczęły się w ostatnich latach pojawiać wyroki, gdzie sądy skazywały za znęcanie byłych mężów czy partnerów uznając, że ten stosunek zależności zaistniał. Np. jeśli są wspólne dzieci, to rodzice mają relacje osobiste i finansowe, dotyczące tych dzieci. I jeżeli ojciec jest głównym żywicielem, to przekazuje środki na utrzymanie swojej, „byłej” rodziny, tzn. dzieci, z którymi już nie mieszka i byłej partnerki. I to może być element oddziaływania i zależności, czy wprost zastraszania osoby, która ma te pieniądze otrzymywać, zwłaszcza gdy alimenty nie zostały jeszcze uregulowane wyrokiem czy ugodą sądową.
I co można zrobić w takiej sytuacji?