Trwająca wiele miesięcy burza plotek dotyczących stanu zdrowia brytyjskiej księżnej Catherine zakończyły się oświadczeniem jej samej: tak, mam raka. Ale wiadomo już, że szum wokół tej sprawy może mieć swoje konsekwencje prawne.
Sprawą zajął się brytyjski ICO (Information Commissioner’s Office, odpowiednik polskiego Urzędu Ochrony Danych Osobowych). W wydanym oświadczeniu stwierdził, że zgłoszono do niego naruszenie reguł ochrony danych osobowych w londyńskiej klinice, gdzie leczy się księżna. „Potwierdzamy, że otrzymaliśmy zgłoszenie naruszenia i przeprowadzamy czynności wyjaśniające” – głosi oświadczenie na stronie ico.org.uk
Czytaj więcej
Księżna Walii w nagraniu przekazała, że jest chora na nowotwór. Obecnie przechodzi chemioterapię.
Wyciek danych to przestępstwo
Urząd przypomniał, że dane dotyczące dokumentacji medycznej podlegają szczególnej ochronie, jako tzw. dane wrażliwe. Przeglądanie cudzej dokumentacji medycznej bez uprawnień i zgody tej osoby może być również przestępstwem. Jeżeli Urząd znajdzie dowody, że dostęp do tej dokumentacji był bezprawny, może podjąć działania i przedstawić zarzuty.
Działania ICO bywały całkiem skuteczne. Na przykład w ubiegłym roku urząd ten postawił zarzuty sekretarce pracującej w publicznym szpitalu, która uzyskała dostęp do ponad 150 raportów medycznych. Została ukarana karą grzywny 648 funtów.