Już co najmniej od kilkunastu lat w styczniu regularnie mówi się o Blue Monday, czyli najbardziej depresyjnym poniedziałku roku. Media donoszą, że zbliża się ten dzień i instruują, jak należy się do niego przygotować. Czy w perspektywie nauk psychologicznych są jakieś dowody na to, że „depresyjna energia” tego dnia to nie mit?
Dr Magdalena Nowicka: Niestety nie. Nie ma żadnych empirycznie potwierdzonych przesłanek do tego, by uznać, że Blue Monday jest faktem. Twórcą tego pojęcia jest niejaki Cliff Arnal – brytyjski psycholog. W 2005 roku opublikował on artykuł, w którym obwieścił opracowanie wzoru, za pomocą którego rzekomo można wyliczyć, kiedy przypada najgorszy dzień w roku. W swoim koncepcie wykorzystał 3 czynniki. Pierwszy nawiązywał do tego, że mniej więcej w trzecim w tygodniu stycznia duża część ludzi, którzy podjęli noworoczne postanowienia, z różnych powodów rezygnuje z ich realizacji i odczuwa związany z tym dyskomfort emocjonalny. Drugi opiera się na fakcie, że właśnie tym momencie w roku trzeba się zmierzyć z nieprzyjemnymi konsekwencjami wzmożonych wydatków świątecznych. Z tego powodu cierpią przede wszystkim ci, którzy robili zakupy na kredyt i muszą spłacić zobowiązania. Trzeci czynnik to faktyczna sezonowa depresja, która w styczniu rzeczywiście się nasila. Ma to związek m.in. z coraz bardziej dotkliwym dla samopoczucia brakiem słońca i ogólną „atmosferą emocjonalną”. Niestety, wszystko to zestawione razem, ujęte w niby wzór matematyczny, nie ma znamion naukowości. Krytycy Arnala wprost mówią, że to pseudonaukowy, na nawet bezsensowny pomiar.
Biorąc pod uwagę zainteresowanie nim, odnoszę jednak wrażenie, że jego istnienie i mówienie o nim może wpływać na emocje. Czy mam rację?
Tak. Świadomość „istnienia” Blue Monday może działać jak samospełniające się proroctwo. Wiedząc, że to zły dzień, źle się czujemy, kiedy on nadchodzi.
Wydaje mi się, że jesteśmy już w takim momencie, w którym nie da się uniknąć tematu najbardziej depresyjnego poniedziałku. Mogłabym się chyba założyć, że każdy, kto w jakikolwiek sposób korzysta w mediów – szczególnie z internetu – jest skazany na usłyszenie o tym dniu. Jak zatem warto się do niego przygotować, żeby zminimalizować ryzyko pojawienia się złych emocji?