2 stycznia to Dzień Introwertyka. Najwięcej jest ich wśród prawników jednej specjalizacji

Kultury Zachodu, nagradzające zachowania ekstrawertyczne, zmuszają do przełamywania introwersji i ćwiczą w byciu bardziej otwartym, a nie każdy jest do tego predysponowany - mówi psycholożka dr Beata Rajba.

Publikacja: 02.01.2024 17:41

Badania bliźniaków jednojajowych, a więc identycznych genetycznie, pokazują, że introwersja jest dzi

Badania bliźniaków jednojajowych, a więc identycznych genetycznie, pokazują, że introwersja jest dziedziczna nawet w 58 proc.

Foto: Adobe Stock

Czy to prawda, że introwertycy mają w życiu trudniej. Jeśli tak, to dlaczego i w czym?

Dr Beata Rajba: Introwersja oznacza niskie zapotrzebowanie na kontakty społeczne. Nie oznacza to, ze introwertyk nie potrzebuje ludzi wokół, a jedynie, że musi „dawkować” kontakty z nimi, bo w towarzystwie innych bardzo szybko czuje się przestymulowany i doświadcza spadku energii – odwrotnie niż ekstrawertyk, który gaśnie w samotności, a w towarzystwie nawet zmęczony poczuje przypływ energii.

Nasz świat jest tak skonstruowany, że promuje ekstrawertyków. Już w przedszkolu i w szkole dzieci przebojowe, gadatliwe, energiczne są lepiej oceniane i bardziej lubiane prze kolegów, i to pomimo że statystycznie to introwertycy mają wyższą inteligencję i są bardziej utalentowani. Zresztą w późniejszym życiu lepiej sobie radzą np. jako naukowcy lub prawnicy. Niestety w większości zawodów ekstrawertycy, którzy utrzymują dużo kontaktów społecznych, skutecznie rywalizują o uwagę klientów i przełożonych, a także lepiej prezentują swoje sukcesy, mają znaczącą przewagę.

Zapewne to właśnie konflikt między oczekiwaniami społecznymi i koniecznością pracy w dużych skupiskach ludzi, w których rywalizacja jest normą, a potrzebami introwertyka, sprawia, że jest on statystycznie mniej szczęśliwy niż ekstrawertyk.

Oczywiście wszystko zależy od kultury – najgorzej żyje się introwertykom w krajach takich jak USA, promujących ekstrawersję, przebojowość i reklamowanie siebie. Z kolei w Japonii, gdzie ceniona jest zdolność refleksji i umiarkowanie w kontaktach społecznych, poziom szczęścia introwertyków jest relatywnie wysoki. Wiele też zależy od sytuacji i specyfiki zawodu. W trakcie pandemii, w przymusowej izolacji, moi ekstrawertyczni pacjenci radzili sobie znacznie gorzej, niż introwertycy. Są też zawody, w których introwertyków jest znacznie więcej, bo mniej ludzi wokół oznacza dla nich lepsze samopoczucie. Panuje stereotyp, że takim zawodem jest informatyk, jednak badania jednej z moich studentek porównujące studentów informatyki, polonistyki i psychologii tego nie potwierdziły. Przyszli informatycy nie wyróżniali się poziomem introwersji na tle osób studiujących na innych kierunkach. Możliwe więc, że skłonność do przebywania w samotności, z którą kojarzy się informatyków, to wynik stylu życia. Ci z nich, którzy są zamknięci w serwerowniach i całymi dniami nie mają kontaktu z drugim człowiekiem, po prostu przyzwyczajają się do tego. Badania przeprowadzone w USA przez Evę Wisnik na 6000 prawników wykazały, że 60 proc. spośród nich, a nawet 90 proc. w przypadku tych specjalizujących się we własności intelektualnej jest introwertykami. Specyfika zawodu prawnika sprawia, że wiele czasu spędza on samotnie na wertowaniu aktów prawnych, co dla introwertyka stanowi pracę z wyboru. 

Czytaj więcej

Toksyczna produktywność. Niepokojące zjawisko dotyka coraz więcej pracowników

Najogólniej rzecz ujmując: liczba introwertyków rośnie czy spada?

Na pewno rośnie świadomość społeczna odnośnie do psychologii ogólnie, ale też introwersji. To sprawia, że ludzie rzadziej określają się jako „nieśmiali”, a częściej jako introwertycy. Ma to i swoją złą stronę – popularyzacja prowadzi do autodiagnoz, czasem mylnych. Zdarza mi się, że do gabinetu przychodzi pacjent, który ratuje swoją samoocenę twierdząc, że jest introwertykiem, gdy w rzeczywistości ma wysoki lęk społeczny i zwyczajnie boi się wyjść do ludzi. Oszukuje siebie.

Kultury Zachodu, nagradzające zachowania ekstrawertyczne, zmuszają nas też do przełamywania introwersji i ćwiczą w byciu bardziej otwartym.

Introwertyzm to raczej cecha wrodzona czy nabywana?

Badania bliźniaków jednojajowych, a więc identycznych genetycznie, pokazują, że introwersja jest dziedziczna nawet w 58 proc. Za resztę odpowiada środowisko, które może wspierać dziecko i sprawiać, ze jego pierwsze doświadczenia społeczne są dobre, lub wręcz przeciwnie, narażając go na stres, który sprawia, że do przestymulowania dochodzi jeszcze szybciej.

Mówiąc o introwersji czy ekstrawersji w tym kontekście musimy pamiętać, że mówimy o dwóch biegunach pewnego kontinuum, na którym przesuwamy się, rozwijając swoją osobowość. Ustala się ona po 20 roku życia, choć i później może podlegać pewnym modyfikacjom. Czyste typy są bardzo rzadkie – większość z nas ma w sobie w różnych proporcjach i introwersję i ekstrawersję. I bardzo dobrze, bo dzięki temu nasze zachowania są bardziej elastycznie. Jeśli się one równoważą, mamy do czynienia z ambiwertykiem, osobą, która odnajduje się zarówno w samotności, jak i w towarzystwie.

Jak żyć z introwertyzmem i z introwertykiem?

Pokochać i zaakceptować. Bardzo serio, skoro nie możemy zmienić człowieka, należy dostosować jego środowisko i sposób życia na tyle, na ile się da, do jego potrzeb. Bardzo boleję nad tym, że w szkołach w ramach doradztwa zawodowego nie robi się testów temperamentu i osobowości, które pomogłyby w ukierunkowaniu się. Trudno sobie np. wyobrazić nauczyciela czy pilota wycieczek introwertyka. Z kolei ekstrawertyk zamknięty całymi dniami w serwerowni lub ślęczący nad fakturami będzie się czuł jak w więzieniu. Po części intuicyjnie sami wybieramy takie zawody i takie towarzystwo, które odpowiada naszym potrzebom, ale niektórzy z nas ulegają oczekiwaniom otoczenia, a potem strasznie się męczą.

Pięć rad dla introwertyka, które pozwolą łatwiej mu funkcjonować?

Po pierwsze – dobrze wybierz zawód. To Ty, a nie Twoi rodzice, będziesz go wykonywać przez resztę życia. Jeśli jesteś introwertykiem, wybierz taką profesję, która nie wymaga ciągłego kontaktu z ludźmi, daje możliwość ucieczki w samotność w razie przestymulowania.

Po drugie – zaakceptuj. Introwersja nie jest zaburzeniem psychicznym. Jest wręcz teoria, która mówi, że mimo że człowiek jest zwierzęciem stadnym, a więc że ekstrawersja jest „lepszym biegunem” cechy, w toku ewolucji introwersja została utrzymana, bo osoby introwertyczne mniej się narażały na choroby zakaźne i miały większe szanse przekazania swoich genów potomstwu.

Jedyne, co powinno Cię skłonić do przyjrzenia się swojemu funkcjonowaniu, to silny, czasem nawet paraliżujący, lęk przed spotkaniami z ludźmi. Jeśli go odczuwasz, być może nie jesteś aż takim introwertykiem, jak myślisz, a za Twoim wycofaniem stoi jakiś problem natury psychicznej?

Po trzecie — poznaj siebie. Nikt z nas nie jest w 100 proc. introwertyczny ani ekstrawertyczny. Musisz wiedzieć, ilu ludzi wokół, ilu kontaktów z nimi i jakich przerw potrzebujesz.

Po czwarte – planuj. Zaplanuj przerwy miedzy aktywnościami wymagającymi kontaktów społecznych, ale też preteksty do wycofania się z sytuacji towarzyskiej, gdy masz już dość.

Po piąte – tłumacz. W mojej rodzinie zadeklarowanych ekstrawertyków jest jeden introwertyk. Znajomi regularnie czuli się dotknięci, gdy w trakcie spotkań towarzyskich wstawał i wychodził na godzinę czy dwie do swojego pokoju. Brali jego zachowanie do siebie – myśleli, że go nudzą, ze ich nie lubi, albo że się o coś obraził. Do momentu, aż wytłumaczył im, co się dzieje. Rodzina i przyjaciele powinni wiedzieć o Twoich potrzebach i odczuciach, bo inaczej będą się gryźć lub złościć, nie rozumiejąc, co zrobili źle.

Dr Beata Rajba

Psycholożka, terapeutka EMDR, filolożka i literaturoznawczyni, wykładowczyni psychologii na Uniwersytecie Dolnośląskim . Od wybuchu pandemii zajmowała się również koordynacją wsparcia psychicznego dla studentów. W ramach działalności naukowej prowadzi zakrojone na szeroką skalę badania różnorodnych aspektów zdrowia psychicznego osób dorosłych i młodzieży w sytuacji kryzysowej, jaką jest pandemia, a także badania neuropsychologicznych objawów long-COVID.  

Czy to prawda, że introwertycy mają w życiu trudniej. Jeśli tak, to dlaczego i w czym?

Dr Beata Rajba: Introwersja oznacza niskie zapotrzebowanie na kontakty społeczne. Nie oznacza to, ze introwertyk nie potrzebuje ludzi wokół, a jedynie, że musi „dawkować” kontakty z nimi, bo w towarzystwie innych bardzo szybko czuje się przestymulowany i doświadcza spadku energii – odwrotnie niż ekstrawertyk, który gaśnie w samotności, a w towarzystwie nawet zmęczony poczuje przypływ energii.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Psychologia
Breadcrumbing, czyli okruchy związku. Co to za manipulacja i jak się z niej uwolnić?
Psychologia
Czy poślubiłam/em właściwą osobę? Słowa terapeutki Esther Perel dają do myślenia
Psychologia
Fizycznie zdrowa 28-letnia Holenderka dokona eutanazji. Psycholożka krytycznie o decyzji lekarzy
Psychologia
Shannen Doherty opowiedziała, jak przygotowuje się do śmierci. "Ma do tego pełne prawo"
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Psychologia
Lubię siebie - to da się zrobić. Psycholożka o budowaniu samoakceptacji