Jakie lęki najczęściej towarzyszą nam w pracy?
Marzena Mawricz: My, kobiety, mamy jeden z największych problemów z tym, że zawsze musimy dawać radę. Po naszych przodkiniach, siłaczkach, niesiemy brzemię w codziennym siłowaniu się z życiem, chcemy być bohaterkami każdego dnia. To oznacza, że strasznie dużo na siebie bierzemy, wykonujemy całą masę zadań i staramy się je wykonywać perfekcyjnie. Mamy tak wyśrubowane wewnętrzne normy, że zaczynają być naszym największym kłopotem w rosnącym stresie. Wewnętrzny krytyk, który zrodził się nam w dzieciństwie, przejęty od naszych mało czułych rodziców, codziennie nas wyniszcza. Ten "gadacz" w głowie podnosi poprzeczkę, mówiąc: "musisz", "powinnaś", "jesteś winna". Wzbudza dużo niepokoju, ale i namawia do samobiczowania. Mamy dużą tendencję do tkwienia w poczuciu winy, które powoduje stres, a ponieważ nie umiemy go redukować, nasila on stany lękowe. Te z kolei są mocno połączone z ruminacjami, czyli nakręcającymi się, negatywnymi, straszącymi nas myślami. Nie umiemy być dla siebie czułymi. Umiemy wiele od siebie oczekiwać, żyjemy w normach patriarchalnych i przekonaniach, którymi się wzajemnie obarczamy: że musimy być silne, zaradne i wolno nam odpuszczać.