O komentarz do wyników badania poprosiliśmy jedną z jego współtwórczyń, dr Dominikę Adamczyk.
Po przejrzeniu wyników raportu mam wrażenie, że różnorodne działania promujące dbanie o dobrostan psychiczny nie przynoszą oczekiwanego efektu. Polacy wciąż niechętnie korzystają z pomocy psychologicznej. Czy to dowód na nieskuteczność prowadzonych kampanii?
Dr Dominika Adamczyk: W ostatnim czasie pojawiają się działania, które mają na celu zwiększenie otwartości na korzystanie z pomocy psychologicznej – kampanie społeczne, spoty, materiały edukacyjne. Chociaż widzimy pewną zmianę w stosunku do psychologów, to niekoniecznie przekłada się ona na realne zwiększenie chęci do chodzenia do specjalisty. Część Polek i Polaków sądzi, że psychiatria i psychologia to dziedziny, którymi interesują się tylko bogaci, dobrze sytuowani ludzie – kampanie z udziałem celebrytów tylko utwierdzają ich w tym przekonaniu. Ich problemy, „zwykłe życie”, wydają się zbyt błahe na rozmowę ze specjalistą, nie utożsamiają się z bohaterami spotów. Nie znaczy to, że kampanie społeczne nie są skuteczne – jednak być może nie docierają one do tych, którzy najbardziej potrzebują pomocy.
Jakie są najciekawsze, najbardziej godne uwagi pani zdaniem obserwacje płynące z przeprowadzonych badań jakościowych? Mam na myśli np. powody, które sprawiają, że Polacy unikają kontaktu z psychologiem?
Część barier w korzystaniu z pomocy psychologicznej jest związana z naszymi wyobrażeniami. Często pojawia się obawa, że zostaniemy negatywnie ocenieni, a nasze problemy zbagatelizowane, lub wręcz przeciwnie, że psycholog zdiagnozuje u nas jakieś poważne zaburzenie. Boimy się konsekwencji takiej diagnozy – w pracy, w otoczeniu społecznym. Gdy już idziemy na terapię, okazuje się, że jest to proces wymagający wysiłku, nierzadko długi i trudny – a my chcielibyśmy mieć rozwiązania na już, dostać tabletkę czy receptę na nasze problemy. To potrafi rozczarować i zniechęcić do dalszych wizyt u specjalisty.
Czy z badań płyną jakieś ważne wnioski związane ze zróżnicowaniem płciowym respondentów?
Osoby badane dość często zwracały uwagę na obowiązujące normy społeczne. Z pomocy psychologa mniej chętnie korzystają mężczyźni, ze względu na stereotypowo przypisywane im cechy: siłę, niezależność, niewrażliwość emocjonalną. Natomiast rozmowa o trudnościach i emocjach jest zgodna ze stereotypem kobiecości – empatycznej i emocjonalnej. Nie znaczy to jednak, że kobiety są wolne od negatywnych przekonań na temat pomocy psychologicznej. Chęć budowania pozytywnego autowizerunku jako osoby silnej, niezależnej i samodzielnej wydaje się niezależna od płci, a raczej wynikająca z wychowania i kultury.