Na czym polega syndrom ostrygi, czyli oystering?
O oysteringu mówi się już od kilku lat. Głośno o tym trendzie zrobiło się dzięki raportowi, który w 2022 roku opublikowali eksperci z aplikacji randkowej Badoo. Jego autorzy ogłosili oystering jednym z wiodących trendów randkowych. Z ankiet, które przeprowadzono wśród użytkowników aplikacji, wynikło, że prawie połowa świeżo upieczonych singli po rozstaniu nie zamierza zamknąć się w sobie i podchodzi z entuzjazmem do dalszego randkowania.
Nazwa „oystering” odnosi się do angielskiego powiedzenia: „the world is your oyster”, czyli w dosłownym tłumaczeniu: „świat jest twoją ostrygą”. Oznacza ono, że mamy pełną wolność do życia na własnych warunkach, a świat przed każdym stoi otworem.
W największym skrócie: syndrom ostrygi polega na „przeskoczeniu” etapu „żałoby” po rozstaniu i przyspieszonym powrocie do równowagi emocjonalnej – i normalnego funkcjonowania. Jednym z jego elementów jest (choć wcale nie musi być) śmiałe nawiązywanie nowych znajomości i umawianie się na randki bez żadnych zobowiązań – nawet z wieloma osobami w tym samym czasie.
Zwolenniczki oysteringu postanawiają nie marnować czasu i energii na płacz w poduszkę, śledzenie w internecie byłego partnera przy jednoczesnym zajadaniu się słodyczami i topieniu w alkoholu żalu po zakończonym właśnie związku. Zamiast tego świeżo upieczone singielki wolą otworzyć się na świat i czerpać z życia pełnymi garściami.
Czy oystering to właściwy sposób radzenia sobie z rozstaniem?
Niekiedy zjawisko oysteringu zawięża się do intensywnego randkowania i przygodnego seksu. To jednak tylko część całego zjawiska, na co zwraca uwagę psycholożka i psychoterapeutka, Dorota Minta.