Reklama

Simone Biles, najlepsza gimnastyczka świata: Wciąż się podnoszę

Simone Biles zdobyła w Paryżu trzy złote medale. Podczas igrzysk w Tokio, też była faworytką, ale nagle wycofała się z konkursu. W USA nazwano ją tchórzem roku. Załamała się, przestała trenować, na nowo przeżywała traumę po molestowaniu seksualnym. Powraca niepokonana.

Publikacja: 03.08.2024 18:35

Simone Biles ma w swoim dorobku 7 złotych medali olimpijskich i 23 tytuły mistrzyni świata.

Simone Biles

Simone Biles ma w swoim dorobku 7 złotych medali olimpijskich i 23 tytuły mistrzyni świata.

Foto: PAP

Amerykanka Simone Biles ma 27 lat, 142 cm wzrostu i jest fenomenem w gimnastyce sportowej. Żadna zawodniczka nie skacze tak wysoko, nie wiruje tak szybko w powietrzu i nie ląduje tak precyzyjnie, jak ona. Kilka skoków nazwano jej imieniem m.in. arcytrudne podwójne salto z trzema obrotami. Ma siedem złotych medali olimpijskich i 23 tytuły mistrzyni świata. Jej występ na igrzyskach w Paryżu oglądali na trybunach m.in. Ariana Grande, Tom Cruise i Snoop Dogg. „Wiem, że wszyscy czekają, aż mnie ktoś pokona, jednak na razie to ja jestem swoją największą rywalką. Choć walczę nie tylko o medale, ale również z moimi demonami”- przyznała podczas konferencji prasowej w Paryżu przed zawodami.

Depresja mistrzyni

W 2016 r. Biles znalazła się wśród pięciu osób najczęściej wyszukiwanych w Google, za Donaldem i Melanią Trumpami, Hillary Clinton i Michaelem Phelpsem. Był to rok wyborów prezydenckich, w których Trump pokonał Clinton oraz igrzysk w Rio de Janeiro, gdzie pływak Phelps zdobył pięć złotych medali i jeden srebrny, a Biles cztery złote i jeden brązowy. „W Rio przeżyłam najważniejsze chwile w życiu. A potem pomyślałam sobie, że w wieku 19 lat osiągnęłam wszystko. Co mam robić przez resztę życia? Nie radziłam sobie z tymi emocjami, nie wiedziałam nic o depresji, zresztą jak może mieć depresję mistrzyni olimpijska?”- opowiada w w filmie dokumentalnym Netflixa „Simone Biles. Powrót”.

W tym czasie zmagała się z wieloma problemami. Tuż po igrzyskach w Rio zarzucano jej, że medale zdobyła nieczysto - do bazy Światowej Agencji Antydopingowej włamali się hakerzy i okazało się, że Biles bierze zakazane w sporcie preparaty. Musiała się tłumaczyć, że wydano jej na nie specjalne zezwolenie. „Od dziecka mam stwierdzone ADHD i muszę przyjmować leki. To nie jest coś, co chciałabym ukrywać. Zawsze przestrzegam zasad i wierzę w czystość w sporcie”, napisała na Twitterze.

Czytaj więcej

Amélie Oudéa-Castéra i Emmanuel Macron: pocałunek, który wywołał burzę

Skrzywdzona przez pedofila

W tym samym 2016 roku w mediach zaczęto mówić o Larry’m Nassarze, lekarzu reprezentacji gimnastyczek, który prawie 30 lat molestował je seksualnie, skrzywdził ponad 200 dziewcząt. „Miałyśmy wtedy 13-15 lat, nikt nam nie uświadomił, co to jest molestowanie, myślałyśmy, że jego zachowanie jest normalne, choć odczuwałyśmy straszny wstyd. Szokiem była wiadomość, że ludzie z federacji gimnastycznej wiedzieli o wszystkim i to tuszowali”, opowiada gimnastyczka w filmie dokumentalnym Netflixa „Simone Biles. Powrót”. Jej mama wspomina, jak córka do niej zadzwoniła i zanosiła się płaczem: „Nie była w stanie powiedzieć słowa, a ja od razu się domyśliłam, że Nassar również ją skrzywdził”. Simone dodaje: „Kiedy sprawa wyszła na jaw, myślałam tylko o tym, że wszyscy na mnie patrzą, jakbym miała na czole napisane: została zgwałcona. Każda informacja o Nassarze sprawiała, że rozpadałam się psychicznie”.

Reklama
Reklama

W 2021 r. zgodziła się zeznawać w tej sprawie przed Kongresem. „Jestem tutaj, ponieważ nie chcę, aby inni doświadczyli horroru, który przeżyłam ja i setki innych dziewcząt”, oznajmiła. Dwa miesiące wcześniej odbyły się igrzyska w Tokio. Simone przypuszcza, że to, co się jej tam przydarzyło, mogło być również skutkiem przeżyć związanych z molestowaniem: „Każdy doświadcza traumy w inny sposób, ale ona nas nie opuszcza. Wtedy nie poszłam na terapię, myślałam, że sobie sama poradzę. Jednak to we mnie cały czas tkwiło i wszystkie trudne emocje się skumulowały”.

Całkowite załamanie Simone Biles

W Tokio amerykańskie gimnastyczki liczyły na złoto w konkursie drużynowym, bo Biles miała zdobyć najwięcej punktów. A ona po pierwszym skoku wycofała się z zawodów. Poczuła, że nie jest w stanie zsynchronizować ruchów, mieszały się jej figury, traciła orientację: „Nie wiem, co się stało, byłam świetnie przygotowana. Przez 20 lat idealnie panowałam nad ciałem i nagle coś się zablokowało”- wyjaśniała swoją decyzję na konferencji prasowej w stolicy Japonii. Amerykanki bez jej udziału wywalczyły srebrny medal, ale w USA liczy się zwycięstwo, nie istnieje pojęcie „zaszczytnego drugiego miejsca”. I choć w tej dyscyplinie zawahanie o ułamek sekundy może skończyć się tragicznie, nikt nie słuchał jej wyjaśnień. Na Simone spadły gromy, nazwano ją tchórzem roku, w amerykańskich mediach zarzucano jej, że zawiodła koleżanki: „W sporcie trzeba przezwyciężać słabości, nie chciało ci się rywalizować”. Hejt się nasilił, gdy w ostatniej konkurencji Biles jednak wystartowała i zdobyła brązowy medal. „Miałam świadomość, że wszystkich rozczarowałam, ale bolały mnie te komentarze, zwłaszcza ze strony facetów, którzy nigdy nie zrobią nawet gwiazdy. Po Tokio nie miałam za grosz wiary w siebie, nie wiedziałam, czy wrócę do sportu. To była dla mnie tragedia, całkiem się załamałam”, wspomina w filmie dokumentalnym Netflixa.

Czytaj więcej

Justyna Święty-Ersetic o skąpych strojach zawodniczek: Ja i moje koleżanki jesteśmy zadowolone

Na swoich warunkach

We wspomnianym filmie Biles opowiada, że przez półtora roku nie chodziła na treningi. Potem powoli wróciła do ćwiczeń. Zaczynała od podstaw: „Musiałam zrozumieć, co się ze mną stało, znowu sobie zaufać. Przez wiele miesięcy ciągle się gubiłam”. Wielkie wsparcie dostała od koleżanek z drużyny i trenerów, pomogła też terapia, na którą wreszcie się zdecydowała. Dopingował ją mąż, futbolista Jonathan Owen, którego poznała przez aplikację randkową, pobrali się w maju ubiegłego roku. „Na każdym treningu musiałam się uporać ze swoimi demonami. Wciąż się podnoszę – te słowa mam wytatuowane, są mottem mojej kariery i całego życia”, mówi. Simone czuje satysfakcję, że po tym, jak ona oraz tenisistka Naomi Osaka wycofały się z rywalizacji z powodów mentalnych, świat zaczął dostrzegać, że sportowcy też miewają takie problemy. „Zdrowie psychiczne jest najważniejsze. Zapominając o nim, nie możemy cieszyć się sportem. Czasem lepiej się wycofać, nawet z prestiżowych zawodów i pomyśleć o sobie. To wyraz największej siły drzemiącej w sportowcu”, tłumaczy.

Wiek 27 lat w gimnastyce sportowej to dużo, ale Simone nie chciała potem żałować, że nie spróbowała jeszcze jednego startu na igrzyskach. „Ludzie stawiają mnie na piedestale, a ja chcę być tylko człowiekiem. Nie liczę medali, nie patrzę na statystyki, jestem gimnastyczką, robię to, co kocham, dobrze się bawię i to się dla mnie liczy. Uwolniłam się od spraw, z którymi wcześniej nie potrafiłam się zmierzyć. Tym razem wróciłam tylko dla siebie, na moich warunkach, nikt mnie nie zmuszał”- czytamy w portalu spotgym.fr.

Czytaj więcej

Pierwsza w historii przedstawicielka palestry, która zdobyła medal olimpijski
Reklama
Reklama

Wróciła w stylu zapierającym dech. Najpierw w Paryżu z koleżankami wywalczyła złoty medal drużynowy, potem złoto w wieloboju oraz złoto w skokach. W każdej z tych konkurencji mogła zaprezentować łatwiejszy program, a i tak stanęłaby na najwyższym stopniu podium. Simone Biles jest jednak wojowniczką, wykonała ćwiczenia wymagające nadludzkich umiejętności. I jeszcze długo pozostanie niepokonana.

Źródła:

nouvelobs.com

elle.com

spotgym.fr

netflix.com

Sport
Najlepiej zarabiające sportsmenki na świecie 2025. Na podium Iga Świątek
Sport
Międzynarodowy Komitet Olimpijski opublikował przełomowy dokument dotyczący kobiet
Sport
80-latka na mecie Mistrzostw Świata Ironman. Pobiła rekord
Sport
Liga NFL. Trzy córki miliardera na czele drużyny Indianapolis Colts
Sport
Prawniczka zwyciężczynią morderczego ultramaratonu. Zdeklasowała męską konkurencję
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama