Alex Morgan, dwukrotna mistrzyni świata i zdobywczyni złotego medalu olimpijskiego, 5 września bieżącego roku ogłosiła w mediach społecznościowych, że nadszedł czas na zakończenie zawodowej kariery piłkarskiej. Decyzja, choć bolesna dla wielu fanów, przyszła naturalnie – 35-letnia Morgan, będąc w drugiej ciąży, poinformowała, że podjęła ten krok w zgodzie ze sobą. Mecz, w którym zagrała w niedzielne popołudnie, był pożegnaniem nie tylko z boiskami, ale i z erą, w której była symbolem determinacji, odwagi i sukcesów amerykańskiej piłki nożnej.
Ostatni mecz Morgan w barwach San Diego Wave – drużyny, w której przez ostatnie sezony występowała z pełnym oddaniem – zakończył się porażką 1:4 z North Carolina Courage, jednak wynik rozgrywki schodził tego dnia na dalszy plan.
Alex Morgan – pożegnalny mecz w San Diego
Kiedy Morgan wybiegła na boisko, trzymając za rękę swoją czteroletnią córkę Charlie, na trybunach, jak relacjonują obecne tam osoby, wyczuwalna była mieszanka radości i melancholii. Tego dnia Alex Morgan po raz 150 wystąpiła w amerykańskiej lidze. San Diego Wave, oddając hołd swojej zawodniczce, wręczyło jej specjalną koszulkę z numerem 63, symbolizującą ilość meczów rozegranych dla klubu. Zaledwie 13 minut, które Alex Morgan spędziła na boisku, wystarczyło, by stadion wypełnił się owacjami. Gdy zawodniczka schodziła z boiska, z butami w rękach, łzy płynęły po jej twarzy.
W pożegnalnym przemówieniu Alex Morgan zwróciła się do koleżanek z drużyny, rodziny oraz kibiców.
„Chcę podziękować moim koleżankom z drużyny, które codziennie stawiały przede mną wyzwania i sprawiły, że stałam się lepsza” – mówiła ze wzruszeniem. „Chcę podziękować mojej rodzinie, która nieustannie mnie wspierała i poświęciła dla mnie tak wiele. Kocham was – całą 95-osobową grupę, która jest tutaj dziś wieczorem. Kibice… motywowaliście mnie, by każdego dnia być najlepszą wersją siebie. Motywowaliście mnie, by być najlepszą piłkarką, najlepszą mamą, najlepszą osobą, jaką mogłam być, codziennie przychodząc, wspierając, zachęcając, rzucając wyzwania, a czasami krytykując. Bardzo wam za to dziękuję".