Nie ulega wątpliwości, że przestrzeń TikToka, Instagramu i Pinteresta została zalana falą treści celebrujących tzw. old money — styl wizualny oparty na subtelnych emblematach dziedziczonego luksusu: monochromatyczne swetry z najwyższej jakości kaszmiru, pokoleniowa biżuteria, jedwabne apaszki. We wnętrzach dominują parkiety w jodełkę, marmurowe portale kominkowe, regały z książkami i lampy w stylu art déco, które rzucają miękkie, rozproszone światło. Wszystko po to, by odtworzyć świat, który wygląda, jakby trwał od pokoleń. Estetyka old money to coś więcej niż trend w modzie. To kulturowa narracja o przynależności, tęsknocie za porządkiem i potrzebie kontroli w niestabilnym świecie. Kreowanie się na dziedzica pokoleniowej fortuny to swoista forma społecznego performance'u, bez intencji oszustwa, ale z głębokim pragnieniem bycia „kimś”. Skąd bierze się ta potrzeba i co właściwie o nas mówi?
Estetyka dziedziczona czy tylko na pokaz?
Mimo że old money aesthetic wydaje się wytworem ery social mediów, jego korzenie sięgają głęboko w historię kultury arystokratycznych rodów i bogatych rodzin z Europy i Ameryki Północnej. W klasycznym ujęciu old money oznaczało coś więcej niż stan konta: to był świat dziedziczonych fortun, posiadłości od pokoleń, dyskretnej elegancji, dobrego smaku i przede wszystkim, zaszczepionego od dziecka habitusu, czyli sposobu poruszania się po świecie z pewnością kogoś, kto od „zawsze w nim jest”. Habitus, według francuskiego socjologa Pierre’a Bourdieu to zespół trwałych nawyków i sposobów bycia, które człowiek przyswaja nieświadomie w toku wychowania i życia w określonym środowisku społecznym. To nie tylko to, co robimy, ale jak to robimy: jak siedzimy, jak mówimy, jak dobieramy słowa, jak się ubieramy — habitus nie jest więc udawany, on „dzieje się” sam z siebie, bo został utrwalony poprzez społeczne doświadczenia. W kontekście estetyki old money habitus objawia się właśnie w tej nieuchwytnej lekkości, z jaką dziedzice pokoleniowej fortuny poruszają się po świecie — jakby wszystko było dla nich naturalne, niewymuszone, od zawsze znajome.
Czytaj więcej
Dyskretna elegancja od lat kojarzy się z bogactwem i luksusem. W tym roku m.in. dzięki popularnoś...
Współczesna reinterpretacja tej estetyki, obserwowana dziś w mediach społecznościowych, opiera się jednak nie na majątku, lecz na obrazowej formie ekspresji. Można nie mieć ani fortuny, ani wytwornej rezydencji, a mimo to skonstruować wizerunek, który sugeruje dziedzictwo. Kluczem jest opowieść wizualna: światło, kolory, materiały, kompozycja zdjęć. Wystarczy adekwatna stylizacja, kilka charakterystycznych elementów, dobry filtr i przekonujący podpis pod zdjęciem, by zasymulować przynależność do symbolicznego uniwersum uprzywilejowania – old money działa jak swoista reprezentacja habitusu. I choć może być tylko wizualną stylizacją, nie da się ukryć, że ten wizerunek niewątpliwie działa i budzi skojarzenia z prestiżem, elegancją i klasowym zakorzenieniem, nawet jeśli rzeczywistość za kadrem jest zupełnie inna.
Dlaczego chcemy wyglądać na bogatszych, niż jesteśmy?
Moda już dawno przestała pełnić funkcję użytkową i dekoracyjną. Dziś to pełnoprawny język znaczeń, narzędzie, za pomocą którego komunikujemy światu (a nierzadko także samym sobie), kim jesteśmy, skąd przychodzimy i do jakiego porządku symbolicznego aspirujemy. Strój bowiem nie jest już tylko zbiorem materiałów i krojów; to świadoma wypowiedź o wartościach, marzeniach i kapitale kulturowym. W tym kontekście aspiracje społeczne, tak często pomijane w codziennym dyskursie, okazują się jednym z najsilniejszych motorów naszych wyborów stylizacyjnych. To właśnie one kierują uwagę ku określonym kodom wizualnym, nierzadko osadzonym w wyobrażonych światach elitarności i symbolicznego uznania.