Reklama
Rozwiń

Old money bez fortuny. O co chodzi w estetyce elit, na którą może sobie pozwolić każdy?

Kreowanie się na dziedzica pokoleniowej fortuny to swoista forma społecznego performansu, bez intencji oszustwa, ale z głębokim pragnieniem bycia „kimś”. Skąd bierze się ta potrzeba i co właściwie mówi o człowieku i społeczeństwie?

Publikacja: 14.07.2025 17:08

Dziś moda to pełnoprawny język znaczeń, narzędzie, za pomocą którego komunikujemy światu (a nierzadk

Dziś moda to pełnoprawny język znaczeń, narzędzie, za pomocą którego komunikujemy światu (a nierzadko także samym sobie), kim jesteśmy, skąd przychodzimy i do jakiego porządku symbolicznego aspirujemy.

Foto: Adobe Stock

Nie ulega wątpliwości, że przestrzeń TikToka, Instagramu i Pinteresta została zalana falą treści celebrujących tzw. old money — styl wizualny oparty na subtelnych emblematach dziedziczonego luksusu: monochromatyczne swetry z najwyższej jakości kaszmiru, pokoleniowa biżuteria, jedwabne apaszki. We wnętrzach dominują parkiety w jodełkę, marmurowe portale kominkowe, regały z książkami i lampy w stylu art déco, które rzucają miękkie, rozproszone światło. Wszystko po to, by odtworzyć świat, który wygląda, jakby trwał od pokoleń. Estetyka old money to coś więcej niż trend w modzie. To kulturowa narracja o przynależności, tęsknocie za porządkiem i potrzebie kontroli w niestabilnym świecie. Kreowanie się na dziedzica pokoleniowej fortuny to swoista forma społecznego performance'u, bez intencji oszustwa, ale z głębokim pragnieniem bycia „kimś”. Skąd bierze się ta potrzeba i co właściwie o nas mówi?

Estetyka dziedziczona czy tylko na pokaz?

Mimo że old money aesthetic wydaje się wytworem ery social mediów, jego korzenie sięgają głęboko w historię kultury arystokratycznych rodów i bogatych rodzin z Europy i Ameryki Północnej. W klasycznym ujęciu old money oznaczało coś więcej niż stan konta: to był świat dziedziczonych fortun, posiadłości od pokoleń, dyskretnej elegancji, dobrego smaku i przede wszystkim, zaszczepionego od dziecka habitusu, czyli sposobu poruszania się po świecie z pewnością kogoś, kto od „zawsze w nim jest”. Habitus, według francuskiego socjologa Pierre’a Bourdieu to zespół trwałych nawyków i sposobów bycia, które człowiek przyswaja nieświadomie w toku wychowania i życia w określonym środowisku społecznym. To nie tylko to, co robimy, ale jak to robimy: jak siedzimy, jak mówimy, jak dobieramy słowa, jak się ubieramy — habitus nie jest więc udawany, on „dzieje się” sam z siebie, bo został utrwalony poprzez społeczne doświadczenia. W kontekście estetyki old money habitus objawia się właśnie w tej nieuchwytnej lekkości, z jaką dziedzice pokoleniowej fortuny poruszają się po świecie — jakby wszystko było dla nich naturalne, niewymuszone, od zawsze znajome.

Czytaj więcej

Quiet luxury. Na czym polega prawdziwa elegancja?

Współczesna reinterpretacja tej estetyki, obserwowana dziś w mediach społecznościowych, opiera się jednak nie na majątku, lecz na obrazowej formie ekspresji. Można nie mieć ani fortuny, ani wytwornej rezydencji, a mimo to skonstruować wizerunek, który sugeruje dziedzictwo. Kluczem jest opowieść wizualna: światło, kolory, materiały, kompozycja zdjęć. Wystarczy adekwatna stylizacja, kilka charakterystycznych elementów, dobry filtr i przekonujący podpis pod zdjęciem, by zasymulować przynależność do symbolicznego uniwersum uprzywilejowania – old money działa jak swoista reprezentacja habitusu. I choć może być tylko wizualną stylizacją, nie da się ukryć, że ten wizerunek niewątpliwie działa i budzi skojarzenia z prestiżem, elegancją i klasowym zakorzenieniem, nawet jeśli rzeczywistość za kadrem jest zupełnie inna.

Dlaczego chcemy wyglądać na bogatszych, niż jesteśmy?

Moda już dawno przestała pełnić funkcję użytkową i dekoracyjną. Dziś to pełnoprawny język znaczeń, narzędzie, za pomocą którego komunikujemy światu (a nierzadko także samym sobie), kim jesteśmy, skąd przychodzimy i do jakiego porządku symbolicznego aspirujemy. Strój bowiem nie jest już tylko zbiorem materiałów i krojów; to świadoma wypowiedź o wartościach, marzeniach i kapitale kulturowym. W tym kontekście aspiracje społeczne, tak często pomijane w codziennym dyskursie, okazują się jednym z najsilniejszych motorów naszych wyborów stylizacyjnych. To właśnie one kierują uwagę ku określonym kodom wizualnym, nierzadko osadzonym w wyobrażonych światach elitarności i symbolicznego uznania.

Reklama
Reklama

Aspiracje często są mylone z udawaniem. Tymczasem znaczą one więcej niż mogłoby się wydawać. Wyznaczają nie to, kim jesteśmy dziś, lecz to, kim chcielibyśmy być, w którą stronę chcemy podążać, co w sobie rozwijać. Moda w tym względzie, szczególnie w dobie cyfrowej widzialności, staje się niejako estetycznym drogowskazem, który sygnalizuje kierunek naszej tożsamościowej wędrówki. Te nieprzypadkowe elementy stylu i kompozycja znaczeń stają się językiem aspiracji: sięgamy po nie, nie dlatego, że musimy, ale dlatego, że chcemy opowiedzieć o sobie pewną historię. Nie każdy ma bowiem dostęp do dziedziczonego majątku, ale niemal każdy rozpoznaje jego estetyczne kody. Aspiracje społeczne to nie kaprys, lecz wyraz potrzeby samookreślenia. Wybieramy style, które – jak zauważają badacze kultury – nie tyle odzwierciedlają pozycję, ile pozwalają nam zaprojektować lepszą wersję siebie. Ubranie, wnętrze, sposób bycia – to nie zawsze są elementy gry pozorów. Stanowią one narrację kierunkową, są pewnym rodzajem opowieści, który mówi: jeszcze tam nie jestem, ale to moje miejsce docelowe. Czy to złudzenie? Nie, to swoista, symboliczna mapa ambicji, budowana z tkanin, kolorów, gestów. I jak każda mapa – nie oddaje w pełni rzeczywistości, ale pomaga się w niej odnaleźć.

Czytaj więcej

Na czym polega paryski styl ubierania się? TOP 10 Inès de La Fressange

Estetyka, która leczy, a przynajmniej koi

W świecie zdominowanym przez ostentację, przepych i nadmiar, estetyka old money oferuje przeciwwagę  – wyciszoną, przemyślaną, niemal terapeutyczną. To właśnie w tej powściągliwości kryje się jej siła, która niejako rekompensuje chaos świata zewnętrznego. Psychologia od dawna podpowiada, że otoczenie wpływa na poziom stresu, poczucie bezpieczeństwa i samopoczucie. Gładka powierzchnia marmuru, przytłumione światło, dobrze skomponowane wnętrze czy klasyczna stylizacja mogą być formą symbolicznego ukojenia. Nie przywracają realnego ładu, ale tworzą jego reprezentację, dając namiastkę kontroli i wewnętrznej stabilizacji. Jak pisała Susan Sontag, styl bywa formą etyki, sposobem na uporządkowanie rzeczywistości w ramach dostępnych środków. W tym sensie old money aesthetic nie musi być „prawdziwa”, by była skuteczna.

Być może właśnie w tym symbolicznie uporządkowanej rzeczywistości wcale nie chodzi o to, by kogokolwiek oszukać. Może robimy coś znacznie bardziej ludzkiego — próbujemy oswoić świat, zbudować jego bardziej znośną wersję, w której wartość nie zależy od konta bankowego, lecz od wewnętrznego porządku. Wybieramy styl, który wygląda, jakby trwał od pokoleń, bo sami chcielibyśmy poczuć, że jesteśmy częścią czegoś większego, bardziej trwałego, niepodatnego na kaprysy algorytmu i zmienność trendów. Kreując siebie na kogoś „z przeszłością”, nawet jeśli tylko estetyczną, szukamy przyszłości, w której będzie spokojniej i pewniej. W tym sensie estetyka old money nie jest eskapizmem. Jest aktem wyobraźni i zarazem rodzajem czułego oporu wobec kultury nadmiaru, hałasu i pośpiechu.

Nie każda ma kaszmirowe swetry, rezydencje i dziedziczoną porcelanę. Ale wiele ludzi ma wyobraźnię, by zbudować własną opowieść o stabilności, godności i czułości wobec siebie. I to, być może, jest dziś najcenniejszym kapitałem.

Nie ulega wątpliwości, że przestrzeń TikToka, Instagramu i Pinteresta została zalana falą treści celebrujących tzw. old money — styl wizualny oparty na subtelnych emblematach dziedziczonego luksusu: monochromatyczne swetry z najwyższej jakości kaszmiru, pokoleniowa biżuteria, jedwabne apaszki. We wnętrzach dominują parkiety w jodełkę, marmurowe portale kominkowe, regały z książkami i lampy w stylu art déco, które rzucają miękkie, rozproszone światło. Wszystko po to, by odtworzyć świat, który wygląda, jakby trwał od pokoleń. Estetyka old money to coś więcej niż trend w modzie. To kulturowa narracja o przynależności, tęsknocie za porządkiem i potrzebie kontroli w niestabilnym świecie. Kreowanie się na dziedzica pokoleniowej fortuny to swoista forma społecznego performance'u, bez intencji oszustwa, ale z głębokim pragnieniem bycia „kimś”. Skąd bierze się ta potrzeba i co właściwie o nas mówi?

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Moda
Jane Birkin: Kobiety na całym świecie marzą o torebkach sygnowanych jej nazwiskiem
Moda
Dr Pamela Szczerbik-Chudy o ubiorze: W pierwszych trzech sekundach oceniamy człowieka
Moda
Obrońcy praw zwierząt zarzucają Madonnie, że promuje okrucieństwo. W czym tkwi problem?
Moda
Sashiko – japońskie „małe dźgnięcia” dały początek ciekawemu kobiecemu biznesowi
Moda
Nowy dress code na festiwalu w Cannes. Kto i czego nie będzie mógł nosić?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama