Sashiko – japońskie „małe dźgnięcia” dały początek ciekawemu kobiecemu biznesowi

W dobie konsumpcjonizmu i nawyku wypełniania szaf nowymi ubraniami dwie mieszkanki Nowego Jorku założyły firmę zajmującą się naprawą zniszczonej odzieży, w duchu japońskiej sztuki „Sashiko”. Jakie idee przyświecały im, gdy otwierały swoją pracownię?

Publikacja: 16.06.2025 13:51

Skoncentrowanie na naprawieniu uszkodzonej odzieży zamiast zastąpieniu jej nową wpisuje się w zyskuj

Skoncentrowanie na naprawieniu uszkodzonej odzieży zamiast zastąpieniu jej nową wpisuje się w zyskującą obecnie na popularności filozofię „Sashiko”.

Foto: Adobe Stock

– Ozdobne guziki z 1930 roku, fragmenty poszewek na poduszki z lat 50. i pozostałości po bogato zdobionej sukni z lat 80. – tak brzmi opis jednej z licznych marynarek zaprezentowanych na profilu na Instagramie firmy Eva Joan Repair. Niepozorne, podniszczone nakrycie wierzchnie w kolorze musztardowym, za sprawą nietuzinkowych dodatków naszytych na kieszeniach, przy kołnierzu czy na rękawach, stało się oryginalnym ubraniem, które we wnętrzach nowojorskiej pracowni nabrało nowego charakteru.

Emma Villeneuve i Bjorn Eva Park, założycielki firmy zajmującej się naprawą, ozdabianiem i przerabianiem zniszczonej odzieży, w kreatywny sposób traktują każde zlecenie, wierząc, że nawet ubrania noszące znamiona użytkowania mogą, po serii przeróbek, posłużyć jako podstawa ciekawych stylizacji. – Pewnego razu otrzymałam siedem koszulek dziecięcych z prośbą o przerobienie ich na naszywki na kolanach lekko podniszczonych dżinsów. Innym ciekawym projektem było przerobienie kolekcji krawatów w marynarkę – wspomina Bjorn Eva Park w rozmowie z „W Magazine”. Jakie inne nietypowe zlecenia otrzymują właścicielki firmy Eva Joan Repair i dlaczego niechętnie przyjmują porady od swoich klientek?

Eva Joan Repair: trudne początki niezrozumiałej dla klientów działalności

Na gęsto zapisanych kartkach przepastnego notatnika każdy wpis zaznaczony jest odpowiednim kolorem, szczegółowo opisany, a następnie wykreślony przy użyciu linijki. Podzielone na pięć kolumn strony zeszytu zawierają informację na temat daty zamówienia, rodzaju usługi, zakresu prac, użytych materiałów, a także dnia i godziny zakończenia zlecenia. W pracowni Eva Joan Repair nie używa się komputerów, tabletów ani aplikacji wspieranych sztuczną inteligencją. – Jeśli mówimy, że pracujemy ręcznie, to nie ma w tym przesady. Można nas porównać do kibiców koszykówki, którzy zapisują w zeszycie każdy wynik meczu. Dzięki temu wiemy, jakie ubranie Nancy zamówiła 3 lata, 4 różowe koszule i 16 sukienek temu – brzmi wpis na Instagramie, zamieszczony pod nagraniem dokumentującym proces przeglądania rzeczonego notesu.

Założona przed czterema laty pracownia w nowojorskiej dzielnicy West Village nie od razu spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem ze strony pierwszych klientów. – Zrozumienie idei Eva Joan Repair zajęło klientom około sześciu miesięcy. Wchodzili do środka, rozglądali się zagubieni, a następnie wracali, dowiadywali się, jak możemy im pomóc i przychodzili ponownie już z naręczem ubrań gotowych do przeróbki – wspomina Emma Villeneuve w cytowanej rozmowie. – Zadanie jest całkiem proste: w naszej pracowni można przerobić rzeczy, które zostały zniszczone lub zapomniane zalegają na dnie szafy. To, co robimy, pozwala przedłużyć ich żywot – wyjaśnia założycielka Eva Joan Repair. Skoncentrowanie na naprawieniu uszkodzonej odzieży zamiast zastąpieniu jej nową wpisuje się w zyskującą obecnie na popularności filozofię Sashiko. Tłumaczona jako „małe dźgnięcia” tradycyjna japońska technika haftu lub ściegu używana jest do dekoracyjnego wzmacniania tkanin i odzieży. Jak podaje „Washington Post”, częstotliwość wyszukiwania tego hasła w przeglądarkach internetowych w ciągu minionych pięciu lat gwałtownie wzrosła.

Czytaj więcej

Szydełkowanie i haftowanie mają wpływ na zdrowie psychiczne. Psycholog wyjaśnia

Eva Joan Repair: naprawa uszkodzonego ubrania to nie problem, tylko możliwość spersonalizowania odzieży

Emma Villeneuve i Bjorn Eva Park, które o założeniu wspólnej firmy marzyły od czasów szkoły średniej, umiejętności w zakresie prowadzonej działalności nabywały latami dzięki swoim babciom. To właśnie imiona seniorek stały się inspiracją do stworzenia nazwy nowojorskiej pracowni. – Pamiętam, że każde zniszczone ubranie babcia pieczołowicie przerabiała. Gdy rano zostawiałam w domu uszkodzoną kurtkę, po powrocie ze szkoły czekała na mnie z pięknymi naszywkami w kształcie truskawek w tych miejscach, w których wcześniej znajdowały się zniszczenia – wspomina Bjorn Eva Park.

Podobną filozofię założycielki Eva Joan Repair wyznają w swojej obecnej pracy zawodowej: bez pośpiechu, z poszanowaniem wskazówek od klientów, przy ogromnym stole na środku przypominającego loft wnętrza, konsultują każdą poprawkę, starannie dobierając materiały, kolory nici, rodzaj wykończenia danej ozdoby, wielkość czcionki, rozstaw liter, a nawet kształt podkreślenia naszytego pod każdym z zamówionych przez zleceniodawcę słów. – W moim rodzinnym domu często słyszałam, że wszystko, co da się naprawić, należy naprawić. Nie postrzegano tego jako problem, tylko możliwość spersonalizowania danej rzeczy i uczynienia z niej ciekawej, nowszej wersji tego, co zostało uszkodzone – podkreśla Emma Villeneuve.

Czytaj więcej

Firma założona przez dwie studentki w akademiku: Sukces w zawrotnym tempie

Eva Joan Repair: Nie szukamy najprostszych rozwiązań

Zanim przyjaciółki zdecydowały się na uruchomienie własnej działalności, miały okazję przekonać się, że w najbliższej okolicy brakuje pracowni, które świadczyłyby podobne usługi. Wprawdzie zakłady krawieckie nie stanowią rzadkości na modowej mapie Nowego Jorku, to jednak pracujący tam specjaliści skupiają się głównie na tworzeniu nowych rzeczy lub na drobnych przeróbkach krawieckich, takich jak wszycie zamka, zwężenie lub poszerzenie oddawanej w ich ręce odzieży. O tak zaawansowanych przeróbkach, jakie wykonywane są w przez właścicielki Eva Joan Repair, nie ma mowy. – Pamiętam moje desperackie poszukiwania specjalisty, który zgodziłby się zastąpić rękawy marynarki vintage materiałem w kwiatowe wzory. Odwiedziłam kilka pracowni krawieckich, w których odmawiano mi wykonania tak nietypowej usługi – wspomina Bjorn Eva Park.

Choć klientki i klienci Eva Joan Repair doceniają możliwość odrestaurowania zniszczonej odzieży, a nawet wykonania strojów, które stanowią połączenie kilku innych fragmentów ubrań, to jednak nadal założycielki firmy często słyszą, że skompletowanie nowej garderoby jest szybsze i mniej kosztowne od naprawy tej zniszczonej. – Owszem, inwestowanie w to, co już masz w swojej szafie, bywa droższe i bardziej czasochłonne niż kupno nowych rzeczy. Wierzymy jednak, że tym sposobem czynisz ważną inwestycję na przyszłość i płacisz nie tylko za usługę, ale i edukację w zakresie ponownego wykorzystania tego, co już i tak masz w swoich zasobach – wyjaśniają założycielki marki. – Nasze zajęcie jest niezwykle osobiste. Klienci przychodzą z ubraniami, które wiele dla nich znaczą i oczekują, że nadamy tym cennym rzeczom nowy charakter, przywracając je do użytku. Nigdy nie szukamy rozwiązań, które są najprostsze, ale takich, których efekt będzie najbardziej pożądany przez zleceniodawcę. Godzinami interpretujemy każde zadanie, omawiamy je w szczegółach i poddajemy twórczej analizie – dodają w rozmowie z magazynem „Vogue”.

Ceny usług oferowanych przez kreatywne wielbicielki zrównoważonej mody wahają się od 20 do 350 dolarów, w zależności od stopnia skomplikowania danego projektu, a także zakresu prac niezbędnych do skompletowania danego ubrania: zaszycie widocznych dziur czy uszkodzeń wybranym przez klienta elementem dekoracyjnym z pewnością pochłonie mniej czasu niż ręczne wykonanie kurtki złożonej z kilku fragmentów wymagających osobnych przeróbek. – Cena to cena. Pracujemy powoli. Prosimy o konkretne wytyczne. Jesteśmy damskim zespołem, więc komentarze, dobre rady i porównania prosimy zostawić za drzwiami. Nie każdy pomysł jest dobrym pomysłem – można przeczytać na profilu nowojorskiej firmy na Instagramie. Ci, którym do West Village nie po drodze, mają możliwość przekazywania swoich zleceń pocztą. Zamówienie z pewnością znajdzie swoje miejsce w kolorowym notesie i stanie się przedmiotem niejednej twórczej rozmowy.

Źródła:
https://www.nytimes.com/
https://www.wmagazine.com
https://www.vogue.com/
https://www.washingtonpost.com/

– Ozdobne guziki z 1930 roku, fragmenty poszewek na poduszki z lat 50. i pozostałości po bogato zdobionej sukni z lat 80. – tak brzmi opis jednej z licznych marynarek zaprezentowanych na profilu na Instagramie firmy Eva Joan Repair. Niepozorne, podniszczone nakrycie wierzchnie w kolorze musztardowym, za sprawą nietuzinkowych dodatków naszytych na kieszeniach, przy kołnierzu czy na rękawach, stało się oryginalnym ubraniem, które we wnętrzach nowojorskiej pracowni nabrało nowego charakteru.

Emma Villeneuve i Bjorn Eva Park, założycielki firmy zajmującej się naprawą, ozdabianiem i przerabianiem zniszczonej odzieży, w kreatywny sposób traktują każde zlecenie, wierząc, że nawet ubrania noszące znamiona użytkowania mogą, po serii przeróbek, posłużyć jako podstawa ciekawych stylizacji. – Pewnego razu otrzymałam siedem koszulek dziecięcych z prośbą o przerobienie ich na naszywki na kolanach lekko podniszczonych dżinsów. Innym ciekawym projektem było przerobienie kolekcji krawatów w marynarkę – wspomina Bjorn Eva Park w rozmowie z „W Magazine”. Jakie inne nietypowe zlecenia otrzymują właścicielki firmy Eva Joan Repair i dlaczego niechętnie przyjmują porady od swoich klientek?

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Moda
Nowy dress code na festiwalu w Cannes. Kto i czego nie będzie mógł nosić?
Moda
Polki z pokolenia Z budują nowe spojrzenie na ubrania. „To nie są po prostu rzeczy"
Moda
Met Gala 2025: garnitur w 400 interpretacjach
Moda
Boom boom, czyli luksus dla tych, których na niewiele stać. Nowy trend w pokoleniu Z
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Moda
Zakupy jubilerskie przenoszą się do sieci. Bonore przyciąga ceną i jakością