– Ozdobne guziki z 1930 roku, fragmenty poszewek na poduszki z lat 50. i pozostałości po bogato zdobionej sukni z lat 80. – tak brzmi opis jednej z licznych marynarek zaprezentowanych na profilu na Instagramie firmy Eva Joan Repair. Niepozorne, podniszczone nakrycie wierzchnie w kolorze musztardowym, za sprawą nietuzinkowych dodatków naszytych na kieszeniach, przy kołnierzu czy na rękawach, stało się oryginalnym ubraniem, które we wnętrzach nowojorskiej pracowni nabrało nowego charakteru.
Emma Villeneuve i Bjorn Eva Park, założycielki firmy zajmującej się naprawą, ozdabianiem i przerabianiem zniszczonej odzieży, w kreatywny sposób traktują każde zlecenie, wierząc, że nawet ubrania noszące znamiona użytkowania mogą, po serii przeróbek, posłużyć jako podstawa ciekawych stylizacji. – Pewnego razu otrzymałam siedem koszulek dziecięcych z prośbą o przerobienie ich na naszywki na kolanach lekko podniszczonych dżinsów. Innym ciekawym projektem było przerobienie kolekcji krawatów w marynarkę – wspomina Bjorn Eva Park w rozmowie z „W Magazine”. Jakie inne nietypowe zlecenia otrzymują właścicielki firmy Eva Joan Repair i dlaczego niechętnie przyjmują porady od swoich klientek?
Eva Joan Repair: trudne początki niezrozumiałej dla klientów działalności
Na gęsto zapisanych kartkach przepastnego notatnika każdy wpis zaznaczony jest odpowiednim kolorem, szczegółowo opisany, a następnie wykreślony przy użyciu linijki. Podzielone na pięć kolumn strony zeszytu zawierają informację na temat daty zamówienia, rodzaju usługi, zakresu prac, użytych materiałów, a także dnia i godziny zakończenia zlecenia. W pracowni Eva Joan Repair nie używa się komputerów, tabletów ani aplikacji wspieranych sztuczną inteligencją. – Jeśli mówimy, że pracujemy ręcznie, to nie ma w tym przesady. Można nas porównać do kibiców koszykówki, którzy zapisują w zeszycie każdy wynik meczu. Dzięki temu wiemy, jakie ubranie Nancy zamówiła 3 lata, 4 różowe koszule i 16 sukienek temu – brzmi wpis na Instagramie, zamieszczony pod nagraniem dokumentującym proces przeglądania rzeczonego notesu.
Założona przed czterema laty pracownia w nowojorskiej dzielnicy West Village nie od razu spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem ze strony pierwszych klientów. – Zrozumienie idei Eva Joan Repair zajęło klientom około sześciu miesięcy. Wchodzili do środka, rozglądali się zagubieni, a następnie wracali, dowiadywali się, jak możemy im pomóc i przychodzili ponownie już z naręczem ubrań gotowych do przeróbki – wspomina Emma Villeneuve w cytowanej rozmowie. – Zadanie jest całkiem proste: w naszej pracowni można przerobić rzeczy, które zostały zniszczone lub zapomniane zalegają na dnie szafy. To, co robimy, pozwala przedłużyć ich żywot – wyjaśnia założycielka Eva Joan Repair. Skoncentrowanie na naprawieniu uszkodzonej odzieży zamiast zastąpieniu jej nową wpisuje się w zyskującą obecnie na popularności filozofię Sashiko. Tłumaczona jako „małe dźgnięcia” tradycyjna japońska technika haftu lub ściegu używana jest do dekoracyjnego wzmacniania tkanin i odzieży. Jak podaje „Washington Post”, częstotliwość wyszukiwania tego hasła w przeglądarkach internetowych w ciągu minionych pięciu lat gwałtownie wzrosła.