Najtrudniejszy do stworzenia zapach: odchodzącego mężczyzny. Marie-Lise Jonak o tajnikach swojej pracy

Perfumy są jak ubranie. "Noszony" zapach to element całościowego wizerunku. Wybierając go, definiuje się siebie, przekazuje informację otoczeniu. O tym, że są dziełem sztuki, a ich tworzenie to wymagający proces, mówi Marie-Lise Jonak, założycielka marki Ormaie.

Publikacja: 17.09.2023 08:00

Marie-Lise Jonak: "Najbardziej lubimy moment, gdy ktoś mówi, że zapach przypomina mu wyjątkową chwil

Marie-Lise Jonak: "Najbardziej lubimy moment, gdy ktoś mówi, że zapach przypomina mu wyjątkową chwilę lub osobę".

Foto: Materiały prasowe

Zanim założyłaś Ormaie, pracowałaś jako senselierka dla dużych, międzynarodowych firm. Skąd pojawił się pomysł na własne perfumy, w dodatku w stu procentach naturalne?

Marie-Lise Jonak: Uwielbiałam pracować dla dużych firm, bo dzięki nim wiele się nauczyłam, ale w pewnym momencie chciałam wypróbować własne pomysły, wdrożyć swoją strategię, nie cudzą. W życiu zawsze dążyłam do wolności. Uwielbiam też wyzwania, tym bardziej, gdy są trudne. Kiedy mój syn Baptiste zapytał mnie, czy byłabym w stanie stworzyć w stu procentach naturalny zapach, wiedziałam, że po prostu muszę to zrobić. Nasze perfumy rzeczywiście pochodzą ze składników naturalnych, ale dzisiejsi perfumiarze są zmuszeni pracować głównie ze składnikami syntetycznymi. Te naturalne są zbyt drogie i trudne w obróbce, dlatego używają ich dość oszczędnie. Przed Ormaie kierowałam tworzeniem wielu takich zapachów. Chcąc stworzyć w pełni naturalne perfumy, musiałam wrócić do korzeni sztuki perfumeryjnej: znaleźć domy i perfumiarzy gotowych pracować nad nowymi recepturami zawierającymi wyłącznie naturalne składniki. Oczywiście ważne było też to, aby w kontekście trwałości osiągnąć efekt równy „konwencjonalnym” zapachom.

Zdaje się, że to dość czasochłonna procedura?

Opracowanie pierwszych siedmiu zapachów Ormaie zajęło mi ponad trzy lata.

Co jest zatem najtrudniejsze w opracowywaniu zapachów i w pracy senseliera?

Najtrudniej jest mi konfrontować się opiniami osób, które śledząc mainstreamowe trendy, koniecznie chcą podpowiadać, co powinnam dodać do kreacji zapachowej, podczas gdy tak naprawdę chcę się od tego wszystkiego uwolnić, spróbować czegoś nowego. Potrzeba dużo cierpliwości i pasji, aby osiągnąć efekt, którego jako senselier oczekujesz na początku procesu. Mimo to, jeśli masz jasną wizję, zdobycie tego, czego chcesz, nie stanowi problemu. Najtrudniejszą częścią procesu jest znalezienie potrzebnego czasu, ale nigdy nie pozwolę, żeby ktoś wpływał na mnie w taki sposób, że będę musiała wypuścić coś, z czego nie będę dumna.

Jakość i elegancja to nieodłączne atrybuty marek premium, ale Ormaie proponuje coś jeszcze: osobiste historie. Skąd pomysł na takie połączenie?

Przy tworzeniu marki ważne było, aby wyrazić historie, które są nam bliskie. Wierzymy, że najpiękniejsze dzieła sztuki to te oparte na osobistych skojarzeniach, bo w sztuce chodzi przecież o znalezienie tego, co uniwersalne w jednostce. Z tego powodu jeden z zapachów nazywa się Yvonne. To imię mojej mamy. Kojarzy mi się z pięknymi, klasycznymi perfumami. 

O waszych perfumach mówi się, że są czymś więcej niż tylko zapachami. W takim razie czym jeszcze?

Chcemy wnieść do zapachów poezję. Przy ich tworzeniu przywiązujemy ogromną wagę do szczegółów i emocji. Najbardziej lubimy moment, gdy ktoś mówi, że zapach przypomina mu wyjątkową chwilę lub osobę.

W waszych produktach uwagę zwracają też flakony. Skąd pomysł na unikatowe kształty buteleczek i zakrętek?

Chcieliśmy, żeby flakony były dopełnieniem zapachów. Zawsze poruszała nas sztuka i artyści - tacy jak Constantin Brâncuși czy Jean Paul Goude, którzy stanową znaczną część inspiracji naszych projektów. Wszystkie nakrętki są niepowtarzalne i ręcznie polerowane - wykonujemy je z drewna pochodzącego z lasów odnawialnych. Każda buteleczka zaś opowiada część historii zawartego w niej zapachu, na przykład zapach „28°” jest ukłonem w stronę białego letniego słońca.

Marie-Lise Jonak z synem Baptiste, z którym współtworzy markę Ormaie

Marie-Lise Jonak z synem Baptiste, z którym współtworzy markę Ormaie

materiały prasowe

Sztuka wpływa na wizualny aspekt waszych perfum. Co jeszcze jest inspiracją przy tworzeniu zapachów?

Inspirujemy się przede wszystkim ludźmi, a zwłaszcza momentami, które były ważne w naszym życiu. Sztuka również jest istotną częścią naszego DNA i oczywiście wpływa na estetykę oraz sam proces tworzenia. Na przykład wygląd logo marki jest inspirowany typografią surrealistyczną z lat 20. XX wieku.

Dom rodzinny, poranek w gaju cytrynowym czy kawa po przebudzeniu - to tylko niektóre z motywów zapachowych waszych perfum. Mnie najbardziej urzekł pomysł na zapach Le Passant. Jaka historia się za nim kryje?

To bardzo osobisty zapach dla mnie i Baptiste, mojego syna. Le Passant oznacza po francusku odchodzącego mężczyznę. Kiedy Baptiste był dzieckiem, odszedł jego ojciec, ale pamięta go dzięki lawendowemu zapachowi, który na sobie nosił. Chcieliśmy odtworzyć to wspomnienie. Dla mnie był to najtrudniejszy zapach do stworzenia. Jak możesz sobie wyobrazić, oboje mieliśmy własne, odmienne wspomnienia: ja jako młoda kobieta, on jako mały chłopiec. Przez dwa lata i po wielu próbach nie mogliśmy dojść do porozumienia w sprawie właściwej mieszanki składników. Potem przypomnieliśmy sobie, że jego ojciec często nosił w kieszeni pachnący papier d'Arménie, nasączany żywicą benzoesową. Kiedy znaleźliśmy odpowiednią ilość tego naturalnego składnika i dodaliśmy go do formuły, w końcu udało się uzyskać zapach, który przywołuje osobiste wspomnienia u nas obojga.

Marie-Lise Jonak:  "Le Passant to bardzo osobisty zapach dla mnie i Baptiste, mojego syna".

Marie-Lise Jonak: "Le Passant to bardzo osobisty zapach dla mnie i Baptiste, mojego syna".

materiały prasowe

Słyszałam, że kupując perfumy Ormaie, otrzymuje się czas zaklęty w butelce. Zgadzasz się z tym?

Czas jest dla nas bardzo ważny – stworzenie każdego zapachu pochłania go mnóstwo, dlatego nasze butelki mają dwanaście faset – na dwanaście godzin dnia. Mamy nadzieję, że przekłada się to na wrażenia zapachowe. Doświadczanie zapachów Ormaie i emocjonalne doznania z tym związane są w dużej mierze tym, do czego dążymy.

Czy kiedykolwiek czułaś, że kobietom jest ciężej w branży, w której działasz??

Myślę, że praca we wszystkich branżach jest trudniejsza dla kobiet niż dla mężczyzn. To część naszego społecznego DNA. Mężczyźni są na ogół bardziej stanowczy, pewni siebie i głośniejsi. To sprawia, że ​​ich opinie wydają się ważniejsze. Kobiety mają przez tendencje do wątpienia w siebie i swoje możliwości. Jesteśmy za to bardziej empatyczne i mniej egoistyczne. Osobiście pracowałam zarówno ze świetnymi i gorszymi menadżerami-mężczyznami oraz tak samo z doskonałymi i kiepskimi menadżerkami. Każdy ma swój własny styl. Jeśli miałbym to jakoś podsumować, to kwestia ego. Jestem pewna, że ​​ wiele kobiet się z tym zgodzi!

Zanim założyłaś Ormaie, pracowałaś jako senselierka dla dużych, międzynarodowych firm. Skąd pojawił się pomysł na własne perfumy, w dodatku w stu procentach naturalne?

Marie-Lise Jonak: Uwielbiałam pracować dla dużych firm, bo dzięki nim wiele się nauczyłam, ale w pewnym momencie chciałam wypróbować własne pomysły, wdrożyć swoją strategię, nie cudzą. W życiu zawsze dążyłam do wolności. Uwielbiam też wyzwania, tym bardziej, gdy są trudne. Kiedy mój syn Baptiste zapytał mnie, czy byłabym w stanie stworzyć w stu procentach naturalny zapach, wiedziałam, że po prostu muszę to zrobić. Nasze perfumy rzeczywiście pochodzą ze składników naturalnych, ale dzisiejsi perfumiarze są zmuszeni pracować głównie ze składnikami syntetycznymi. Te naturalne są zbyt drogie i trudne w obróbce, dlatego używają ich dość oszczędnie. Przed Ormaie kierowałam tworzeniem wielu takich zapachów. Chcąc stworzyć w pełni naturalne perfumy, musiałam wrócić do korzeni sztuki perfumeryjnej: znaleźć domy i perfumiarzy gotowych pracować nad nowymi recepturami zawierającymi wyłącznie naturalne składniki. Oczywiście ważne było też to, aby w kontekście trwałości osiągnąć efekt równy „konwencjonalnym” zapachom.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Styl życia
Polka w Holandii: W tym kraju można funkcjonować bez znajomości języka niderlandzkiego
Styl życia
Wyniki pracy fundacji Księżnej Kate. Komu pomaga i z jakim skutkiem?
Styl życia
Post-vacation blues: jak łagodnie wrócić do obowiązków po wakacyjnej przerwie?
Styl życia
Barbie łamie kolejne tabu. Czy niewidoma lalka pomoże dzieciom z zaburzeniami widzenia?
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Styl życia
10 najbogatszych kobiet świata: co je łączy oprócz posiadania gigantycznego majątku?