Wzrost jej dochodów był jeszcze silniejszy niż przewidywali przed pandemią najbardziej optymistyczni gracze – ocenia francuski magazyn „Le Figaro”. Ale to wcale nie koniec dobrych wiadomości, w tym roku rynek najdroższych produktów ma jeszcze wzrosnąć.
Wraz ze spowolnieniem wzrostu światowej gospodarki, sektor luksusowy po raz kolejny udowodnił swoją zdolność do osiągania niezwykłych wyników. Według analiz paryskiej firmy konsultingowej Bain & Company, sprzedaż produktów luksusowych ma wzrosnąć o 10 proc. w 2023 r., do 380 miliardów euro. Będzie to niezwykły wyczyn po ostatnich dwóch latach, kiedy rynek zanotował rekordowe wzrosty przekraczające 20 procent, głównie za sprawą Stanów Zjednoczonych i Chin, gdzie już powoli ten postęp przygasa.
Luksus zawsze na czasie
„W Ameryce Północnej nasza sprzedaż jest nadal o 50 proc. wyższa niż w trzecim kwartale 2019 r.” – ocenia Jean-Marc Duplaix, zastępca dyrektora generalnego firmy Kering (Gucci, Saint Laurent, Bottega Veneta, Balenciaga i Alexander McQueen), która w 2021 odnotowała zysk przekraczający pięć miliardów euro. LVMH, właściciel marek Louis Vuitton, Dior, Hennessy i Sephora (79,2 mld euro zysku w 2022 roku), osiąga u swoich chińskich klientów o 40 proc. większe obroty niż przed epidemią.
To, że rynek mimo wszystko lekko wyhamowuje, jest i tak dobrą wiadomością dla producentów działających w tym sektorze. „Tempo wzrostu, którego właśnie doświadczyliśmy, było zarówno niezrównoważone, jak i niepożądane, choćby pod względem mocy produkcyjnych” – twierdzi Jean-Jacques Guiony, dyrektor finansowy LVMH. Podkreśla też, że nie było korzystne z punktu widzenia zarządzania atrakcyjnością ich marek i ryzykiem utraty ich ekskluzywnego charakteru.
O swoje możliwości produkcyjne martwi się też dom mody Hermès, który w ciągu ostatnich trzech lat otworzył cztery nowe sklepy i wszedł na dwa nowe rynki.