Bigos i karp w upale? Rzut oka na nieznane oblicze celebracji Bożego Narodzenia w Australii

Nie czuję Bożego Narodzenia. To właśnie najczęściej słyszy się od zagranicznych gości – szczególnie tych z półkuli północnej – którzy w grudniu trafiają do Australii.

Publikacja: 25.12.2023 13:05

Upały nie powstrzymały Australijczyków od zaadoptowania i wykorzystania wszystkich tradycyjnych symb

Upały nie powstrzymały Australijczyków od zaadoptowania i wykorzystania wszystkich tradycyjnych symboli Bożego Narodzenia związanych z zimą i śniegiem.

Foto: Pexels.com

Nic nie wydaje się całkiem w porządku. Nie ma śniegu, nie ma na to najmniejszych szans. Dni są długie i spieczone słońcem. Święta Bożego Narodzenia to nie tyle data, na którą czekasz w mistycznej atmosferze, ile kolejne świętowanie początku lata spowitego w słonej, białej mgle z nad oceanu.

Dla tych, którzy spędzą w tym roku pierwsze Święta Bożego Narodzenia w Australii, będzie to dziwne doznanie.

Boże Narodzenie jest dla nas w dużej mierze otwarciem na złote lato. W 1890 roku dziennik „The Daily Telegraph” donosił o świątecznym spektaklu w King Street Arcade w Sydney: Wielkie masy pięknych kwiatów w kwiaciarniach i wspaniałe owoce w pobliżu — stosy pomarańczy, cytryn, mango, ananasów, moreli, nektarynek, brzoskwiń, śliwek, wiśni, czerwonych i białych porzeczek, winogron, agrestu i innych owoców — ozdobiony bożonarodzeniowym drzewkiem, co czyni obraz wartym podróży i zobaczenia.

Pudełka mango stały się tak popularnymi prezentami, że w 1945 roku felietonista „Rockhampton Morning Bulletin” narzekał: Jeśli dostanę kolejne świąteczne pudełko zawierające mango, ananasy lub arbuz, zapłaczę się”.

W XX wieku popularność owoców tropikalnych podczas świąt Bożego Narodzenia przyczyniła się do powstania kolejnego nowoczesnego klasyka świątecznego stołu: Pavlovy (ciasto bezowe ze świeżymi owocami).

W latach 40. XX wieku Pavlova zaczęła być promowana przez kobiece magazyny, gazety i książki kucharskie jako alternatywa dla brytyjskiego, bożonarodzeniowego puddingu. Jeśli tradycyjny angielski pudding miał zostać wyparty, jego konkurent potrzebował własnej mitologii. Pavlova okazała się więcej niż godną konkurencją i według wyszukiwarki Google od 2017 roku jest to najpopularniejsze bożonarodzeniowe ciasto na Antypodach.

Jest gorąco

Kiedy wszystkie wasze tradycje bożonarodzeniowe, wszystkie świąteczne mity i legendy oraz wszystkie świąteczne wspomnienia opierają się na mroźnej pogodzie, wyobrażam sobie, że upalne Święta Bożego Narodzenia brzmią jak objaw schizofrenii. Wielu turystów odwiedzających w tym czasie Australię w ogóle zapomina, że to akurat 25 grudnia.

To musi być dziwne dla tych, którzy po raz pierwszy przybędą do nas na święta. Mamy upały, ale to nie powstrzymało Australijczyków od zaadoptowania i wykorzystania wszystkich tradycyjnych symboli Bożego Narodzenia związanych z zimą i śniegiem – w tym choinek, sztucznego śniegu i śnieżnych wiosek świętego Mikołaja w galeriach handlowych.

W australijskich kolędach także wspominamy o śniegu

O tak, śpiewamy też o śniegu. „Spacerujemy po zimowej krainie”, błagamy, „niech pada śnieg, niech pada śnieg, niech pada śnieg”, a nawet lepimy bałwana Frosty'ego. Dziwnie. W przeszłości podejmowano próby stworzenia australijskich kolęd bożonarodzeniowych. Najbardziej udaną z nich jest prawdopodobnie „Six White Boomers” (boomer: kangur w australijskim slangu). Jej popularności nie zaburza nawet to, że napisał ją... człowiek skazany za przestępstwo pedofilii.

Zagraniczni turyści muszą być również zaskoczeni faktem, że melomani z całej Australii zatrzymują się co roku 21 grudnia, aby z głębokim szacunkiem wysłuchać piosenki o nietrzeźwym ojcu, który nagle tęskni za rodziną, gdy trafia do więzienia za napaść, drobną kradzież lub, a może nawet ludobójstwo. Jego przepis na sos do bożonarodzeniowego indyka również jest okropny.

Wszyscy w wigilię wychodzą do pubów 

Dla wielu mieszkańców Europy kontynentalnej 24 grudnia to ważny dzień, wyjątkowe święto, czas na spotkanie w kręgu rodzinnym, wymianę prezentów, wspólne spożycie tradycyjnej wieczerzy i podzielenie się opłatkiem. Dlatego widok młodych Australijczyków świętujących ten dzień w pubach też może być zaskakujący. Święta dla mieszkańców Antypodów zaczynają się 25 grudnia.

Australijczycy wczuwają się w świąteczną atmosferę na różne sposoby, ale są pewne niezmienne elementy australijskich Świąt: nieprzerwany festyn kulinarny, duża ilość alkoholu, sport na świeżym powietrzu i niezbędna popołudniowa drzemka babci.

Ten styl celebrowania świąt Bożego Narodzenia sięga swoimi korzeniami XIX wieku. Wtedy to pierwsi osadnicy tęsknili za domem, ale zadowalali się tym, co tu mieli.

„Jedną z najsilniejszych form świąt Bożego Narodzenia, począwszy od mniej więcej lat pięćdziesiątych XIX wieku, był piknik sąsiedzki lub rodzinny na świeżym powietrzu. Od samego początku Boże Narodzenie w Australii było świętem świeckim. Sposobem na celebrowanie wartości rodzinnych, dzieciństwa i sentymentalizmu”, mówi dr Brown z Centrum Badań Historycznych Australijskiego Muzeum Narodowego.

W tamtym okresie Australijczycy próbowali na siłę odtwarzać poczciwy europejski Jarmark Bożonarodzeniowy, używając do tego lokalnej flory i fauny. Robili dość odrażające rzeczy. Dzielili się przepisami na szynkę i ciasto z papugi kakadu lub radami, jak ugotować czarnego łabędzia, aby smakował jak europejska gęś.

Czytaj więcej

Święta nie są zarezerwowane tylko dla wierzących. Ksiądz profesor Jan Kazimierz Przybyłowski o sensie przeżywania Bożego Narodzenia

Jemy krewetki

To Boże Narodzenie! Czas na pieczonego indyka ze wszystkimi dodatkami. Tyle że w Australii, ze względu na upał nie ma to sensu, więc w ramach rzadkiego odstępstwa od tradycji panującej na półkuli północnej wielu z nas zostaje przy talerzach zimnych owoców morza, w tym ogromnych ilości krewetek.

Święto owoców morza to zjawisko zdecydowanie nowe.

W przeciwieństwie do innych części Europy, po XVI-wiecznej reformacji w Wielkiej Brytanii liczba dań z owoców morza kojarzonych z Wigilią jako tradycyjnym katolickim dniem postu spadła, a święta stały się zdecydowanie zorientowane na mięso.

Ryby nie odgrywały ważnej roli w menu, które Brytyjczycy przywieźli ze sobą do Australii. Tu pieczeń drobiowa, wołowina i szynka dominowały na świątecznych stołach przez prawie 200 lat.

Prawdziwe zmiany rozpoczęły się dopiero w latach 80. XX wieku, a nabrały tempa w latach 90., kiedy australijska tożsamość kulinarna zyskała coraz większą finezje i przyjęła nowe smaki. Powojenni migranci, zwłaszcza z basenu Morza Śródziemnego, również ukształtowali zmiany: przywożąc ze sobą ze Starego Kontynentu nie tylko tradycje kulinarne związane z owocami morza, ale także kulturę gotowania i jedzenia na świeżym powietrzu.

W wigilię 1994 roku targ rybny w Sydney po raz pierwszy rozpoczął 36-godzinny maraton sprzedaży owoców morza. Od 5.00 rano 23 grudnia do 17:00 w Wigilię Bożego Narodzenia sprzedano ryby, kalmary, krewetki i ostrygi około 100 000 klientom.

W zeszłym roku w ciągu 36 godzin wydano 1,4 miliona dolarów australijskich. Szacunkowo rzecz ujmując: za tę kwotę kupiono 700 ton owoców morza, w tym 130 ton krewetek. Można śmiało powiedzieć, że krewetki a dobre zadomowiły się na świątecznym stole jako znak rozpoznawczy typowych australijskich Świąt Bożego Narodzenia.

Niektórzy nadal pieką

Jednak jeszcze bardziej zaskakujące może być odkrycie, że niektórzy Australijczycy nadal zadają sobie tyle trudu, aby w upalny letni dzień przygotować pełną pieczeń. Podnoszą w ten sposób temperaturę w kuchni do poziomu bliskiego powierzchni słońca i zmuszają wszystkich do zjedzenia ogromnego, gorącego lunchu, podczas gdy woleliby spędzać czas w basenie. Do tej grupy zalicza się diaspora polska. Tradycyjnie i z uporem maniaka wiele polskich gospodyń wciąż gotuje bigos, żurek i smaży karpia w 40-stopniowym upale.

Idziemy na plażę

Ach, oczywiście plaża. Tradycyjne atrakcje związane z Bożym Narodzeniem to zjazd na sankach na lokalnym wzgórzu, jazda na łyżwach lub lepienie bałwana. A jednak goście, którzy przybędą do Australii, zastaną nas wszystkich schodzących na nasz ulubiony odcinek gorącego piasku, gotowych do pływania w oceanie, grania w krykieta i picia nieprzyzwoitej ilości piwa z Esky (przenośna lodówka).

Rozmawiamy o Mikołaju, który wchodzi przez komin

Mówimy dzieciom, że Mikołaj przyjedzie saniami i od razu oczami wyobraźni widzimy, jakim to będzie koszmarem dla niego, gdy zorientuje się, że musi ciągnąć to coś po trawie i asfalcie. A potem tradycyjnie będzie pchał się do domu przez komin, co znowu będzie problemem, gdy odkryje, że nikt go nie ma. Z tego powodu australijski Mikołaj ma tendencję do wkradania się do śpiących dzieci przez werandę.

Zostawiamy mu piwo

A kiedy już uda mu się dostać do twojego domu bez komina, znajduje nie whisky, nie ciasteczka, nie gorącą czekoladę, ale piwo. Jestem pewna, że naszym przyjaciołom z półkuli północnej wydaje się to trochę tandetne, ale nie słyszałam, żeby Mikołaj narzekał.

Mikołaj chodzi w klapkach

Odpowiedniego sezonowo australijskiego Mikołaja można czasem spotkać w kąpielówkach i japonkach, a czasami nawet na desce surfingowej. Bez wątpienia świętokradztwo dla tych, którzy są przyzwyczajeni do w pełni ubranego, poważnego Świętego Nicka.

Ludzie fascynują się żeglarstwem

Święta Bożego Narodzenia dobiegły końca i jak zwykle wszyscy w Boxing Day (26 grudnia) podążamy za tradycją i bezpodstawnie ekscytujemy się sportem, o który nie dbamy w żaden inny dzień w roku. W tym dniu odbywają się regaty Sydney Hobart i dla tych którzy nie są na świątecznych wyprzedażach, jest to największa atrakcja dnia. Ale nawet wtedy tak naprawdę nikt, kto tłumie przybył do Ogrodów Królewskich przy Opera House, żeby na własne oczy zobaczyć zawody, nie zwraca uwagi na żaglówki, które widać zaledwie 10 minut. Kto pierwszy przekroczy linię w Hobart? Która żaglówka wywróci się pierwsza? Szczerze mówiąc: kogo to obchodzi?! Podaj krewetki!

Wszystkim Czytelnikom życzę Wesołych Świąt, jedzcie dużo krewetek i bądźcie bezpieczni i zdrowi.

Nic nie wydaje się całkiem w porządku. Nie ma śniegu, nie ma na to najmniejszych szans. Dni są długie i spieczone słońcem. Święta Bożego Narodzenia to nie tyle data, na którą czekasz w mistycznej atmosferze, ile kolejne świętowanie początku lata spowitego w słonej, białej mgle z nad oceanu.

Dla tych, którzy spędzą w tym roku pierwsze Święta Bożego Narodzenia w Australii, będzie to dziwne doznanie.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Styl życia
Döstädning: rytuał, który pomoże przygotować najbliższych na własne odejście
Styl życia
Na boku, na wznak czy na brzuchu? Wiadomo, jaka pozycja do spania jest najzdrowsza
Styl życia
Odkryto, że koty chętniej ufają ludziom, którzy ich nie lubią. Jak to działa?
Styl życia
Oszuści internetowi aktywni w okresie komunijnym: jedno kliknięcie wystarczy
Styl życia
Ogrodnictwo to nie tylko modne hobby. Bardzo korzystnie wpływa na zdrowie