Międzynarodowy Dzień Psa. "Działania w social mediach to realna pomoc dla schronisk"

Jeśli nie ma się możliwości adopcji psa czy kota ze schroniska, można pomóc na parę sposobów. Pierwszy, najłatwiejszy, to udostępnianie w swoich mediach społecznościowych ogłoszeń adopcyjnych zwierząt schroniskowych - mówi Adrianna Chwiejewska z warszawskiego Schroniska na Paluchu.

Publikacja: 26.08.2024 15:45

Kiedy pies lub kot zostaje wyrzucony na ulicę, jego życie zmienia się nieodwracalnie.

Kiedy pies lub kot zostaje wyrzucony na ulicę, jego życie zmienia się nieodwracalnie.

Foto: Adobe Stock

Wakacyjne wyjazdy i beztroskie dni spędzone na plaży mogą mieć zupełnie inne znaczenie dla czworonożnych członków rodziny. Lato to czas, kiedy schroniska odczuwają zwiększony napływ nowych podopiecznych. Gdy nadchodzą ciepłe miesiące, liczba porzucanych zwierząt dramatycznie rośnie. Dla wielu z nich to moment, w którym życie wywraca się do góry nogami.

Porzucenie zwierzęcia to nie tylko wyrzucenie go na ulicę. To skazanie go na niepewny los, na życie pełne strachu, głodu i samotności. Psy i koty, które kiedyś były częścią rodziny, nagle stają się zbędnym ciężarem, którego trzeba się pozbyć. W jednej chwili tracą wszystko – dom, opiekę, miłość. Pozostają same, zagubione i zdezorientowane, próbując zrozumieć, dlaczego ich świat tak nagle się zmienił.

Bezdomne zwierzęta w Polsce

W Polsce w schroniskach przebywa około 92,5 tys. psów, a dodatkowe 75 tys. żyje na ulicach. Te liczby znacząco wzrastają latem, kiedy odnotowuje się aż 30 proc. wzrost liczby porzuceń. To właśnie wtedy, gdy Polacy wyjeżdżają na wakacje, wielu właścicieli decyduje się na krok, który diametralnie zmienia los ich zwierzęcych przyjaciół.

Kiedy pies lub kot zostaje wyrzucony na ulicę, jego życie zmienia się nieodwracalnie. Zwierzę, które było przyzwyczajone do pełnej miski, wygodnego legowiska i ciepłego domu, nagle musi stawić czoła brutalnej rzeczywistości ulicy. Głód, pragnienie, urazy – to tylko niektóre z codziennych problemów, z jakimi musi się zmierzyć. Dotkliwe są także psychiczne konsekwencjach takiego zdarzenia. Porzucone zwierzęta często doświadczają ogromnego stresu i strachu. Ich świat się zawalił, a one nie rozumieją, dlaczego ich właściciele je zostawili. Są zagubione, nie wiedzą, gdzie pójść, gdzie szukać schronienia. Wielu ludziom wydaje się, że to "tylko zwierzę", ale dla tych istot to emocjonalna katastrofa.

Porzucanie zwierząt ma również konsekwencje społeczne. Psy i koty, które nagle znalazły się na ulicy, mogą stwarzać zagrożenie. Zdezorientowane i przestraszone, mogą biegać po ulicach, powodując wypadki drogowe. Mogą też stać się agresywne, próbując bronić się przed nieznanymi sobie ludźmi i innymi zwierzętami. Nie oznacza to jednak, że chcą celowo komukolwiek robić krzywdę – po prostu boją się, są zagubione i nie umieją inaczej zareagować. Niektóre z tych zwierząt nigdy nie dostają drugiej szansy. Wiele pozostaje na ulicy, nigdy nie znajdując drogi do schroniska ani nowego domu. Szczególnie trudne są ich losy, gdy są to młode szczenięta lub kocięta. Bez odpowiedniej opieki są skazane na śmierć – z głodu, pragnienia, zimna. Ich życie kończy się, zanim na dobre się zacznie, a wszystko to dlatego, że ktoś kiedyś nie przemyślał decyzji o ich posiadaniu.

Czytaj więcej

Spanie z psem dobre dla zdrowia? Są wyniki nowych badań

Dla tych, które mają więcej szczęścia, nowym domem stają się schroniska. Te miejsca same zmagają się jednak z wieloma problemami. Są przepełnione, często brakuje funduszy na jedzenie, leki, a także na codzienną opiekę. Każde porzucone zwierzę to dodatkowe wyzwanie – zarówno finansowe, jak i organizacyjne. 

- Psy i koty znalezione przez ekopatrol Straży Miejskiej z ulicy są przywożone do schroniska – mówi Adrianna Chwiejewska ze Schroniska „Na Paluchu” im. Jana Lityńskiego w Warszawie. Sprawdza się, czy mają mikrochip. Jeśli tak, to szuka się go w bazie danych. Jeśli są dane do właściciela, to schronisko kontaktuje się z nim. Jeśli zwierzak nie posiada mikrochipów lub nie jest zarejestrowany w żadnej bazie danych, to, jeśli jest zdrowy, zostaje zaczipowany, zaszczepiony, odrobaczony i trafia na kwarantannę. Tam spędza 14 dni, a w ciągu tej obserwacji, właściciel może odebrać zwierzę - pod warunkiem, że posiada jego książeczkę z ważnymi szczepieniami na wściekliznę. Jeśli nie posiada dowodu szczepień musi udać się do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii, zapłacić karę za brak szczepienia i dopiero może odebrać swojego zwierzaka. Jeśli przez 14 dni nikt się nie zgłosi po odbiór psa czy kota, zwierzęta zostają ponownie zaszczepione i wtedy mogą już trafić do adopcji - informuje.

Porzucenie zwierzęcia zawsze oznacza cierpienie

Wbrew powszechnej opinii eksperci mówią, że nie tylko zwierzęta doświadczają przykrych emocjonalnych konsekwencji rozstania z właścicielem. Ludzie, którzy pozbywają się swoich czworonogów, również to przeżywają. Często decyzja o porzuceniu podyktowana skomplikowanymi okolicznościami życiowymi. Niektórzy odczuwają ogromne poczucie winy i wstydu, wiedząc, że zawiedli swojego przyjaciela, który na nich polegał i im ufał. 

- Zazwyczaj możemy jedynie domyślać się, dlaczego psy czy koty zostały porzucone – mówi Adrianna Chwiejewska. - Jeśli są stare i schorowane, to prawdopodobnie właściciele nie chcieli wydawać pieniędzy na leczenie. Jeśli są to bardzo młode psiaki, to możliwe, iż niszczyły w domu lub podgryzały, i ludzie po prostu pozbyli się problemu. Dalej niestety dużo kotów i psów rozmnaża się w niekontrolowany sposób i później niechciane szczenięta i kocięta lądują w schronisku. Tak też jest z suczkami i kotkami w ciąży. Ludzie rozwiązują ten kłopot, wyrzucając je na ulice. Co roku w wakacje jest niestety sporo przypadków porzuconych zwierząt. Nie ma z kim ich zostawić, a hotel dla zwierząt dużo kosztuje. Najłatwiej więc się pozbyć kłopotu przed wyjazdem – opowiada. 

Jak informuje pracownica schroniska, dość często trafiają tam też psy, których właściciele zmarli lub trafili do trafia do szpitala, domu opieki czy więzienia, a rodzina nie chce przejąć opieki nad zwierzęciem lub po prostu nie istnieje. 

 - W takich przypadkach właściciel lub jego rodzina ma 14 dni na odebranie zwierzęcia. Po tym czasie schronisko ma prawo do wyadoptowania zwierzaka – mówi Chwiejewska. - Zdarzają się wyjątkowe sytuacje, kiedy psy są dowodem w jakiejś sprawie sadowej i do czasu jej rozstrzygnięcia nie mogą być adoptowane i przebywają pod opieka schroniska. Właściciel może też wystąpić o przekazanie psa schronisku, gdy został przez niego pogryziony. Zdarzają się też sytuacje, że ludzie przyprowadzają psa, czy przynoszą kota i kłamią, że dopiero co go znaleźli. To najgorsze, co mogą swojemu zwierzakowi zrobić - podkreśla. 

Czytaj więcej

Dlaczego psy nie powinny pić z publicznie dostępnych misek z wodą?

Zamiast odwracać wzrok od tego problemu, warto zastanowić się, jak można pomóc. Każdy ma możliwość zrobienia czegoś dobrego.

- Jeśli nie ma się możliwości adopcji psa czy kota ze schroniska, można pomóc na parę sposobów. Pierwszy, najłatwiejszy, to udostępnianie w swoich mediach społecznościowych ogłoszeń adopcyjnych zwierząt schroniskowych. Każde udostępnienie to szansa, że ktoś takiego psa czy kota wypatrzy i zadzwoni w jego sprawie. Dużo jest adopcji, przy których ktoś wypatrzył psiaka czy kociaka właśnie na Instagramie czy Facebooku. Im więcej osób przeczyta post adopcyjny, tym większa szansa na znalezienie domu temu zwierzakowi – tłumaczy Adrianna Chwiejewska.

Druga możliwość to zbiórka zabawek, przysmaków, czy koców i prześcieradeł dla zwierzaków. Można samodzielnie coś kupić albo wciągnąć rodzinę i znajomych do takiej akcji. Na stronie schroniska jest lista rzeczy, które są potrzebne.

- Teraz na jesień, różne koce są na wagę złota. Nie muszą być nowe, mogą być też używane – ważne, aby były czyste i w dobrym stanie. Kolejna możliwość to zostanie wolontariuszem. Jest to już opcja, która wymaga więcej czasu i poświęcenia, ale jest tego warta. Wolontariusz przyjeżdża do schroniska według swoich możliwości. To nie tylko spacery z psami, ale też ich czesanie, kąpanie, uczenie na nowo zaufania do ludzi – często praca nad pokonaniem psich lęków, frustracji czy agresji. To także pisanie ogłoszeń adopcyjnych i promowanie ich wszędzie, gdzie się da, spacery przedadopcyjne z osobami zainteresowanymi adopcją. Jest to bardzo potrzebna pomoc w schronisku. Nawet jeśli ktoś może być tylko raz w tygodniu, to dla psów to już bardzo dużo – wylicza pracownica Schroniska na Paluchu. 

Wakacyjne wyjazdy i beztroskie dni spędzone na plaży mogą mieć zupełnie inne znaczenie dla czworonożnych członków rodziny. Lato to czas, kiedy schroniska odczuwają zwiększony napływ nowych podopiecznych. Gdy nadchodzą ciepłe miesiące, liczba porzucanych zwierząt dramatycznie rośnie. Dla wielu z nich to moment, w którym życie wywraca się do góry nogami.

Porzucenie zwierzęcia to nie tylko wyrzucenie go na ulicę. To skazanie go na niepewny los, na życie pełne strachu, głodu i samotności. Psy i koty, które kiedyś były częścią rodziny, nagle stają się zbędnym ciężarem, którego trzeba się pozbyć. W jednej chwili tracą wszystko – dom, opiekę, miłość. Pozostają same, zagubione i zdezorientowane, próbując zrozumieć, dlaczego ich świat tak nagle się zmienił.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Styl życia
Rzeźbiarka Monika Osiecka o nowym pomniku Elżbiety II: To nie jest twarz królowej
Nauka
Polscy naukowcy sprawdzają, czy AI zastąpi lekarza. Kobiety odgrywają ważną rolę w projekcie
Styl życia
Solo dining - moda na jedzenie w pojedynkę opanowuje świat. Kto i jak na tym korzysta?
Styl życia
Brak przepisów sprawia, że szkoły nie radzą sobie z upałami? Rodzice muszą kupować wiatraki
Styl życia
Jak mądrze wspierać dziecko w nauce? "Rodzic nie może być środkiem zastępczym"
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne