Naukowczyni wskrzesza ptaka dodo. „Boję się, że lęk przed technologiami uniemożliwi nam prace”

Dzięki nowoczesnym technologiom powrót wymarłych gatunków staje się coraz bardziej realny. Beth Shapiro udowadnia, że nauka nie tylko odkrywa przeszłość, ale może też kształtować przyszłość.

Publikacja: 07.03.2025 15:14

Beth Shapiro: W wielu przypadkach za późno jest, by po prostu czekać na naturalną regenerację ekosys

Beth Shapiro: W wielu przypadkach za późno jest, by po prostu czekać na naturalną regenerację ekosystemów.

Foto: Beth Shapiro

Historia kariery Beth Shapiro jawi się jako typowy przykład sukcesu w świecie nauki – ewolucyjna biolog z doktoratem z Uniwersytetu Oksfordzkiego, Chief Scientific Officer w Colossal i badaczka z imponującą listą publikacji. Informacja o jej pracy w pierwszej chwili może się wydawać łudząco podobna do zapisów z powieści science fiction – naukowczyni planuje wskrzeszenie wymarłego ptaka dodo – jednak, w momencie, gdy Beth zaczyna mówić, staje się jasne, że jej siła tkwi nie tylko w naukowej wiedzy, ale także w umiejętności opowiadania o niej. Ma zdolność przekładania skomplikowanych teorii na język zrozumiały dla osób bez specjalistycznej wiedzy naukowej. Nie od dziś wiadomo, że gdy coś staje się zrozumiałe, zaczyna też wydawać się możliwe. Dzięki jej słowom wskrzeszenie wymarłych zwierząt przestaje być odległą fantazją, a staje się ekscytującą możliwością –przygodą, do której zaprasza każdego. 

Kiedy po raz pierwszy zainteresowała się pani antycznym DNA i wskrzeszaniem wymarłych gatunków?

Początkowo, jeszcze jako studentka, interesowałam się dziennikarstwem, ale wszystko zmieniło się, gdy wzięłam udział w 9-tygodniowych warsztatach terenowych, które pozwoliły mi zgłębić historię i przyjrzeć się uważnie krajobrazom Ameryki Północnej. Obserwowanie, jak ludzie przez lata zmieniali otoczenie i zastanawianie się nad tym, co może się wydarzyć w przyszłości, było fascynujące. Potem miałam okazję pracować na wyspie Barro Colorado w Panamie, w Smithsonian Tropical Research Institute. Tam poznałam wielu naukowców i naprawdę zaczęłam interesować się ewolucją. Zdecydowałam się na doktorat na Oksfordzie. Tam dołączyłam do laboratorium Alana Coopera, pioniera w dziedzinie badań nad antycznym DNA. Pracując w tym zespole, uświadomiłam sobie, jak ta dziedzina pozwala nam przenieść się w czasie – poprzez odzyskanie DNA, które pozwala na rekonstrukcję dawnych krajobrazów i ekosystemów.

Wspomniała pani, że swoją karierę rozpoczęła jako dziennikarka. Jak to doświadczenie wpłynęło na pracę naukową?

Kiedy zaczęłam pracować nad badaniami nad antycznym DNA i publikować prace naukowe, jednym z moich celów było wykorzystanie danych naukowych do określenia jak w najlepszy sposób alokować ograniczone fundusze na ochronę bioróżnorodności. Jednak za każdym razem, gdy publikowałam artykuł, główne pytanie, które zadawali ludzie, brzmiało: jak blisko jesteśmy przywrócenia mamutów do życia. Dostrzegłam w tym szansę, by wykorzystać moje doświadczenie dziennikarskie, aby odpowiedzieć na to pytanie – nie dla naukowców, ale dla szerokiej publiczności. Dlatego napisałam swoją pierwszą książkę, „How to Clone a Mammoth”. Odpowiedziałam w niej na pytania, które mogłyby mieć osoby niezwiązane z nauką. Moje książki to połączenie miłości do nauki i doświadczenia dziennikarskiego.

Czytaj więcej

Prof. Anna Konert o roli i pracy kobiet w nauce: Wiele talentów mogło zostać utraconych

Początkowo była pani sceptyczna wobec wskrzeszania wymarłych gatunków. Co zmieniło pani zdanie i sprawiło, że dołączyła pani do Colossal jako Chief Scientific Officer?

Mój sceptycyzm, o którym piszę w książce, dotyczy pytania, czy kiedykolwiek będzie możliwe przywrócenie gatunku, który byłby w 100 proc. identyczny pod względem genetycznym, behawioralnym i fizjologicznym z gatunkiem, który istniał niegdyś. Nie zmieniłam swojego zdania na ten temat. Organizm to coś więcej niż tylko sekwencja jego DNA; jesteśmy połączeniem tego ciągu liter, środowiska, w którym żyjemy, doświadczeń, które mamy, oraz mikroorganizmów w naszych jelitach – wszystkie te rzeczy kształtują organizm. Dlatego na obecnym etapie technologia nie pozwala na wprowadzenie wszystkich niezbędnych edycji DNA, aby przekształcić komórkę gołębia nikobarskiego w komórkę dodo. Nawet jeśli to byłoby możliwe, zwierzę nie miałoby tych samych doświadczeń, mikrobiomu ani siedliska, które miało dodo. Zatem ci, którzy są purystami, mogliby argumentować, że nie przywracamy naprawdę dodo do życia.

W takim razie co się zmieniło?

Zdałam sobie sprawę, że celem nie jest przywrócenie doskonałej kopii wymarłych gatunków. Technologie, które rozwijały się przez ostatnie dziesięć lat, coraz bardziej przybliżają nas do przywrócenia niektórych kluczowych cech tych wymarłych gatunków. Na przykład będziemy w stanie pobrać komórkę słonia indyjskiego i zmodyfikować ją, aby wykazywała cechy mamutów, takie jak owłosienie oraz grubsze warstwy tłuszczu.

Jeśli naszym celem jest przywrócenie zwierząt w celu odbudowy brakujących elementów w ekosystemach, takich jak interakcje międzygatunkowe, które zniknęły z powodu wyginięcia gatunków, nie potrzebujemy identycznego mamuta czy dodo. Na przykład, gdybyśmy chcieli ponownie wprowadzić dodo: dużego, nielotnego ptaka, który składa tylko jedno jajo rocznie na Mauritiusie, znowu byłby on zagrożony przez gatunki inwazyjne, takie jak szczury, koty i makaki – gatunki wprowadzone przez ludzi, które były odpowiedzialne za wyginięcie dodo. Aby rozwiązać ten problem, obecnie współpracujemy z Mauritian Wildlife Foundation, aby usunąć te inwazyjne gatunki z wyspy.

Jak konkretnie planujecie wskrzesić dodo? Czy mogłaby pani wyjaśnić ten proces?

Nasz proces zaczyna się od opracowywania technik dokonywania edycji genetycznych u ptaków, koncentrujemy się na specyficznym typie komórki, zwanej pierwotną komórką płciową. Ta komórka ostatecznie przekształca się w plemnik lub komórkę jajową, w zależności od płci ptaka. Edytujemy te komórki w laboratorium, a następnie wprowadzamy je do ptaka surogatki. Następnie zapładniamy tego ptaka innymi edytowanymi komórkami, a jaja, które złoży, będą zawierały genetycznie zmodyfikowane zwierzę.

Obecnie sekwencjonujemy genomy, aby lepiej zrozumieć zmiany genetyczne, które przybliżą nas do dodo. Jednocześnie współpracujemy z naszymi kolegami z Mauritiusa nad opracowywaniem planów reintrodukcji w przyszłości. Przywrócenie dodo może mieć istotne korzyści ekologiczne. Sama dyskusja o jego ożywieniu już spowodowała wzrost inwestycji w odbudowę siedlisk – tworzenie środowisk, które nie tylko wspierałyby potencjalne populacje dodo, ale także przyniosłyby korzyści innym rodzimym gatunkom.

Dlaczego warto wskrzesić dodo i dlaczego właśnie teraz? Jaką wartość ma to poza samą ciekawością naukową?

Istnieje wiele powodów. Z ekologicznego punktu widzenia odtworzenie utraconych interakcji w ekosystemach może pomóc uczynić je bardziej odpornymi i stabilnymi wobec przyszłych zmian klimatycznych. Ale poza tym, nie powinniśmy lekceważyć znaczenia ciekawości naukowej. Często otrzymujemy rysunki mamutów, wilków tasmańskich i dodo od dzieci, które są podekscytowane możliwością wykorzystania nauki i nowych technologii do osiągnięcia czegoś niezwykłego.

Większość dyskusji na temat bioróżnorodności koncentruje się na stratach i kryzysie. Często odwołuje się w nich emocji, aby skłonić ludzi do działania. Choć jest to ważne, świat potrzebuje również pełnych nadziei i inspirujących historii o tym, jak technologia może pomóc chronić i przywracać gatunki. Każde zwierzę, które jest kandydatem do wskrzeszenia, pociąga za sobą unikalne wyzwania techniczne, etyczne i środowiskowe, które trzeba rozwiązać. Jednak, rozwiązując te wyzwania, opracowujemy nowe narzędzia naukowe, które mają bezpośrednie zastosowanie w zapobieganiu wyginięciu innych gatunków. Weźmy na przykład hawajkę cynobrową, ptaka zagrożonego z powodu wprowadzenia przez ludzi malarii ptasiej. Wyobraźmy sobie, że moglibyśmy edytować genom tych ptaków, aby stały się odporne na tę chorobę – mogłoby to zapobiec ich wyginięciu.

Nie twierdzę, że biotechnologia powinna zastępować tradycyjne metody ochrony środowiska; zdecydowanie musimy nadal wspierać i inwestować w te sprawdzone podejścia. Jednak rzeczywistość jest taka, że środowiska na całym świecie zmieniają się szybciej, niż ewolucja może dostosować się do tych zmian. W wielu przypadkach za późno jest, by po prostu czekać na naturalną regenerację ekosystemów. Aby zapobiec dalszym wyginięciom, musimy inwestować w nowe narzędzia, które pomogą gatunkom przetrwać w tym szybko zmieniającym się świecie.

Czytaj więcej

Dzień Kobiet i Dziewcząt w Nauce: Badaczki ofiarami odwrotnego efektu Matyldy

Jaka jest pani największa nadzieja – i największa obawa – związana z wskrzeszaniem wymarłych gatunków?

Moją największą nadzieją jest to, że narzędzia, które rozwijamy, zostaną wykorzystane w ochronie bioróżnorodności. Z kolei moją największą obawą jest to, że lęk związany z ryzykiem nowych technologii doprowadzi do decyzji lub regulacji, które uniemożliwią nam kontynuowanie prac. Oczywiście każda nowa technologia wiąże się z pewnym ryzykiem, ale mamy możliwości, by je ocenić i podejmować działania w sposób ostrożny, etyczny oraz oparty na współpracy – angażując rdzennych mieszkańców, rządy oraz organizacje.

To, o czym często się zapomina, to fakt, że zaniechanie tych działań również jest ryzykowne. Jeśli nie wykorzystamy potencjału tej technologii, w gruncie rzeczy akceptujemy nieuchronność wyginięcia niektórych gatunków.

Jakie wyzwania, napotkała pani jako kobieta w świecie nauki?

Wkroczyłam do świata nauki w czasie, gdy liczba kobiet w tej dziedzinie systematycznie rosła. Kiedy zaczynałam doktorat, byłam prawdopodobnie jedyną kobietą zajmującą się antycznym DNA. Dlatego ogromnie cieszy mnie fakt, że obecnie w naukach przyrodniczych obserwujemy większą reprezentację kobiet. W Colossal mamy wiele kobiet na stanowiskach kierowniczych i dążymy do stworzenia środowiska, w którym każdy – niezależnie od płci, rasy czy pochodzenia społeczno-ekonomicznego – czuje się doceniony i szanowany. W dziedzinie tak innowacyjnej jak biotechnologia różnorodność myśli i doświadczeń jest kluczowa.

Mimo wzrostu liczby kobiet w nauce wciąż mierzymy się z wyzwaniem tzw. nieszczelnego rurociągu, czyli stopniowego spadku liczby kobiet na wyższych szczeblach kariery. Kluczowe dla zmiany tej sytuacji jest pokazywanie kolejnym pokoleniom, że mogą zostać naukowczyniami. Kiedy widzą osoby podobne do siebie w rolach przywódczych, łatwiej wyobrażają sobie, że one same mogą zajmować takie stanowiska.

Beth Shapiro

Biolog ewolucyjn i Chief Science Officer w Colossal Biosciences. Pionierka w dziedzinie nauki zwanej „antycznym DNA”. Wykorzystuje DNA pozyskane ze szczątków, aby lepiej zrozumieć, jak środowiska reagowały na zmiany klimatyczne w przeszłości, z nadzieją na opracowanie strategii ochrony zagrożonych gatunków i ekosystemów współcześnie. Laureatka stypendium MacArthura, uczestniczka programu National Geographic Explorer oraz członkinią Amerykańskiej Akademii Sztuk i Nauk. Ceniona zarówno za swoje badania, jak i za popularyzację nauki. 

Historia kariery Beth Shapiro jawi się jako typowy przykład sukcesu w świecie nauki – ewolucyjna biolog z doktoratem z Uniwersytetu Oksfordzkiego, Chief Scientific Officer w Colossal i badaczka z imponującą listą publikacji. Informacja o jej pracy w pierwszej chwili może się wydawać łudząco podobna do zapisów z powieści science fiction – naukowczyni planuje wskrzeszenie wymarłego ptaka dodo – jednak, w momencie, gdy Beth zaczyna mówić, staje się jasne, że jej siła tkwi nie tylko w naukowej wiedzy, ale także w umiejętności opowiadania o niej. Ma zdolność przekładania skomplikowanych teorii na język zrozumiały dla osób bez specjalistycznej wiedzy naukowej. Nie od dziś wiadomo, że gdy coś staje się zrozumiałe, zaczyna też wydawać się możliwe. Dzięki jej słowom wskrzeszenie wymarłych zwierząt przestaje być odległą fantazją, a staje się ekscytującą możliwością –przygodą, do której zaprasza każdego. 

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
POLKA NA OBCZYŹNIE
Polka w Luksemburgu: Tutaj uważa się, że supermarkety to sklepy gorszego sortu
PODCAST "POWIEDZ TO KOBIECIE"
Gabriela Muskała: Jako aktorka nigdy nie czekałam na telefon
Wywiad
Aktorka Joanna Sydor zmieniła zawód: Niezależność czyni człowieka szczęśliwym
POLKA NA OBCZYŹNIE
Polka w Arktyce: Gdy pojawią się problemy zdrowotne, trzeba lecieć do innego kraju
Materiał Promocyjny
Sześćdziesiąt lat silników zaburtowych Suzuki
CUDZOZIEMKA W RP
Tajka w Polsce: Tutaj przymus osiągnięcia sukcesu odbiera mi radość życia