W Polskich spółkach rodzinnych rządzą mężczyźni. W 200 największych pod względem przychodów polskich firmach rodzinnych prezeskami jest tylko 6 pań. W sumie w zarządach tych spółek zasiada 635 osób, z czego 108 to kobiety. W 121 firmach zarząd składa się wyłącznie z panów. Trudno więc mówić o parytetach, jeśli chodzi o polskie firmy rodzinne.
W 6 z 200 firm na stanowisku prezesa zasiadają panie. Tak niski wskaźnik może wynikać z barku sukcesji. W wielu firmach rodzinnych w Polsce władzę sprawują nadal ich założyciele, którymi w większości byli mężczyźni. Właściciele firm rodzinnych w Polsce przeważanie wolą oddać firmę w zarządzanie rodzinie niż osobie z zewnątrz, co oznacza, że jeśli nestor nie miał córki, władzę siłą rzeczy przekazuje synowi. Inna sprawa to tradycja, zgodnie z którą w pierwszej kolejności firmą zarządza syn.
Alicja Leszczyńska, CMO w Eternis
Polska kultura
Statystyki dotyczące udziału kobiet w zarządach firm są nie tylko sygnałem braku parytetu, ale przede wszystkim dowodem na niewykorzystanie pełnego potencjału talentów i umiejętności, jakie kobiety mogą wprowadzić na szeroką skalę do zarządów spółek.
Polska kultura, podobnie jak wiele innych, jest nacechowana pewnymi stereotypami dotyczącymi ról płciowych. Wpływają one na decyzje wewnętrzne, zarówno w kwestiach sukcesji, jak i zarządzania operacyjnego. Niewystarczająca edukacja na temat korzyści płynących z różnorodności i równouprawnienia sprawia, że wiele firm rodzinnych nie dostrzega potrzeby zmiany. W praktyce oznacza to, że decyzje są podejmowane nie na podstawie kompetencji, ale innych, mniej obiektywnych kryteriów.
W firmach na ogół brakuje programów mentorskich, szkoleń czy inicjatyw, które mogłyby zwiększyć różnorodność na stanowiskach kierowniczych i stworzyć pełniejsze szanse na odkrycie potencjału i możliwości kobiet w kierowaniu dużymi biznesami rodzinnymi. Zmianę status quo dodatkowo utrudnia fakt, że firmy rodzinne są mniej podatne na zewnętrzne trendy w kwestii różnorodności i równouprawnienia.
Zwiększenie reprezentacji kobiet w szeregach kierowniczych firm to nie tylko kwestia etyczna, ale również imperatyw biznesowy. Odrzucenie puli dostępnych talentów, jakimi dysponują kobiety, to nie tylko niesprawiedliwe, ale również niewydajne działanie biznesowe.
Zmiany nie są proste i wymagają czasu, ale są absolutnie niezbędne. Firmy, które chcą być konkurencyjne na globalnym rynku, muszą poszerzyć swoje perspektywy i postrzeganie kobiet – czas odejść od „dziedziczności” obejmowania stanowiska kierowniczego tylko ze względu na płeć.
Statystycznie rzecz biorąc
Polskie firmy rodzinne zarządzane są przez mężczyzn. W 194 firmach na 200 to właśnie oni pełnią funkcję prezesa, a w 121 firmach zarząd składa się wyłącznie z panów. Zarząd firmy ComArch liczy 11 osób, w którym zasiadają wyłącznie mężczyźni, w spółce Wipasz także funkcjonuje 7-osobowy męski zarząd. Po 6 panów sprawuje władze w firmach Terg i Unibep.
W badanych firmach nie ma natomiast zarządów, w których władzę sprawują tylko kobiety. W Zakładach Mięsnych Skiba w 5-osobowym zarządzie są 4 panie, ale funkcję prezesa pełni Andrzej Skiba. W Fabryce Mebli Bodzio prawo do samodzielnego reprezentowania spółki mają wspólnicy, w tym 5 pań i 2 panów. Założycielem przedsiębiorstwa oraz jego Dyrektorem Generalnym jest Bogdan Szewczyk. Do ścisłego kierownictwa firmy należą także jego żona Iwona oraz pięcioro dzieci: Aleksandra, Anna, Justyna, Monika i Grzegorz. Przewaga kobiet nad mężczyznami jest jeszcze w firmie Elektrim oraz RBB Stal z Jarocina – niemniej i tutaj prezesami są panowie.