Z jakimi problemami menedżerki przychodzą do twojego gabinetu?
Jednym z nich jest to, że muszą walczyć o swoją pozycję w męskim świecie i doświadczają mobingowych zachowań dewaluujących. Przez to, że mają mniejszy margines błędu, są dużo lepiej przygotowane. Niestety czasem trafiają na kogoś, kto ma problem z przyjmowaniem tego do wiadomości. Bywają to metody tak subtelne, że na pierwszy rzut oka nawet trudno się do nich przyczepić. Padają komunikaty w stylu: "Świetny pomysł, zapiszemy go na później". Jednocześnie ona ma 10 minut na prezentację, a kolega pół godziny. Albo gdy podczas spotkania, na którym jest ona jedna, okazuje się, że musi rozmawiać z całym męskim komitetem. Kiedy zaczyna mówić, że jej się to nie podoba, że ma poczucie, że wszystko co wnosi jest lekceważone, podczas gdy pomysły innych są priorytetyzowane, pojawia się negacja, że tak się nie dzieje i powinna powstrzymać emocje. Podkreśla się, że kobiety są zbyt emocjonalne, aby funkcjonować w biznesie. Dlatego czasami próbują ukryć tę swoją emocjonalność i intuicję, zataczając błędne koło. Kiedy próbują pracować z zespołem i być empatyczne, dostają komunikat z góry, żeby miał twardszy styl zarządzania. Trudno się w tym odnaleźć, wiedząc, że trzeba walczyć o zespół, a wyżej nie zawsze znajdzie się zrozumienie. Wszystkie kobiety, które trafiły do mnie na różnych etapach życia i swojej pracy zawodowej, mają jedną cechę wspólną - bardzo dużo pracują. Tak, jakby musiały pracować więcej niż mężczyźni. Stoi za tym chęć udowodnienia swojej wartości, zdobycia szacunku, wykazania się. Niestety dzieje się to kosztem ich zdrowia i psychiki.
Czy na wyższych stanowiskach kobiety są wobec siebie lojalne?
Różnie z tym bywa. Trzeba wziąć pod uwagę, że mam dość specyficzną grupę docelową, bo jak już ktoś do mnie trafia, to dlatego, że pojawił się problem. W związku z tym znam więcej przypadków mobbingu pomiędzy kobietami na wysokich stanowiskach. Nie możemy generalizować, że kobiety są mniej wspierające względem siebie, bo choćby dlatego, że są mniejszością, mogą chcieć się bardziej wspierać. Im bardziej jest niezdrowa atmosfera w firmie, im więcej jest w niej rywalizacji, tym większe prawdopodobieństwo, że kobiety na wysokich stanowiskach temu ulegną. Do pewnych zachowań trzeba też mieć predyspozycje osobowościowe. Coraz więcej się mówi i pisze o tym, że kobiety bywają względem siebie bardzo krytyczne. Nie tylko wobec samych siebie -im mniej mają samoakceptacji, tym rzadziej akceptują innych. Im większy jest w nas perfekcjonizm, tym ostrzej oceniamy innych. To też wzmaga rywalizację. Dlatego podkreśliłam, że wszystko zależy od środowiska pracy, bo jeśli ono jest transparentne, wspierające, otwarte na to, że każdy jest inny — a na szczęście istnieją już takie korporacje — to kładzie się w nim większy nacisk na współpracę działów, a nie rywalizację pomiędzy nimi. Rośnie też prawdopodobieństwo, że osobom z managementu będzie się lepiej współpracowało.
Jakie cechy podnoszą wartość kobiet w kadrach zarządzających?