Jak wygląda sytuacja w Polsce, jeśli chodzi o marnowanie żywności? Jak wypadamy na tle innych krajów?
Jest jedno zestawienie Eurostatu, które pokazuje, jak wygląda marnowanie żywności w poszczególnych krajach. Jako Polacy nie wypadamy najgorzej, jesteśmy powyżej średniej – plasujemy się w tej lepszej połowie krajów pod względem marnowania żywności. W ostatnich latach świadomość tego problemu bardzo wzrosła. Marnowanie jedzenia przestało być niszowym tematem, kojarzonym jedynie z entuzjastami ekologii, a stało się częścią mainstreamowej debaty. Świadczy o tym chociażby nasza rozmowa. To jednak dopiero pierwszy krok – droga od wiedzy do realnych działań jest nadal długa. Przy okazji Świąt Bożego Narodzenia przeprowadziliśmy badania wśród 500 gospodarstw domowych. Poprosiliśmy badanych, by przez tydzień dokładnie ważyli ilość wyrzucanego jedzenia w podziale na kategorie i powód. Wyniki zaskoczyły nawet nas. W okresie świątecznym wyrzucamy ponad 61 tys. ton jedzenia, czyli 1,6 kg na osobę. To pierwsze tak kompleksowe badanie w Polsce dotyczące marnowania żywności w okresie świątecznym. Mamy nadzieję, że dzięki tym danym skutecznie wpłyniemy na zmianę naszych zachowań nie tylko od święta. Jeśli chodzi o Czechy – mam wrażenie, że temat marnowania żywności jest tam mniej obecny niż w Polsce, więc ten edukacyjny element będzie niezwykle istotny.
Wspomniała pani, że 4 miliony Polaków pobrało aplikację. Jak chcecie zwiększyć jej zasięg w Polsce?
Działamy na wielu frontach jednocześnie. Po pierwsze, pracujemy z coraz większą liczbą partnerów, zarówno dużymi sieciami jak i małymi, lokalnymi biznesami. Naszymi partnerami są m.in. Biedronka, Carrefour, Auchan, Green Caffè Nero, Costa Coffee, Starbucks, Gorąco Polecam, Cukiernia Olsza, North Food , ale także jak np. Mod Donuts czy SAM. Te lokalne punkty bardzo często same chwalą się współpracą z Too Good To Go, a to przyciąga nowych użytkowników do aplikacji. Dodatkowo, jeśli widzimy, że nasze ulubione miejsca dołączyły do aplikacji i możemy w nich uratować paczkę to naturalnie częściej z niej korzystamy. Po drugie, prowadzimy działania reklamowe i kampanie marketingowe, aktywnie działamy w mediach społecznościowych. To dla nas bardzo ważny kanał do promocji, ale też edukacji. Staramy się podpowiadać, jak marnować mniej żywności, co można zrobić z produktami, które wydają się bliskie terminu ważności, oraz dzielimy się przepisami na wykorzystanie resztek,. Szczególnie istotny jest dl mnie rozwój poza dużymi miastami. Chcemy być obecni w całej Polsce, a nie tylko w największych aglomeracjach. W naszym modelu biznesowym nie ma logistyki – to znaczy, że nie musimy organizować dostaw, bo nasi użytkownicy sami odbierają paczki ze sklepów. Dzięki temu nie mamy bariery wejścia, jaką mają firmy dostawcze, które potrzebują kurierów i kierowców. A to oznacza, że jeśli w miejscowości liczącej 10-15 tysięcy mieszkańców mamy lokalnych partnerów, to jesteśmy w stanie znaleźć użytkowników, którzy będą ratować paczki. Rozwój w mniejszych miejscowościach jest więc dla nas relatywnie łatwy i bardzo istotny – nie tylko z biznesowego punktu widzenia, ale także jeśli chodzi o edukację.
Jak obecna sytuacja ekonomiczna wpływa na działalność firmy i zainteresowanie aplikacją? Kryzys sprzyja wzrostowi świadomości w zakresie niemarnowania żywności?
Absolutnie tak. Ostatnie dwa-trzy lata, kiedy inflacja wpłynęła na ceny żywności, spowodowały, że coraz więcej osób zaczęło się zastanawiać, jak lepiej zarządzać swoimi zakupami i planować posiłki tak, aby marnować mniej jedzenia. To zjawisko, choć negatywne, sprzyja edukacji i większej świadomości dotyczącej marnowania żywności. Coraz więcej osób zwraca uwagę na to, jak efektywnie zarządzać budżetem domowym, aby jedzenie wystarczało na dłużej i nie trafiało do kosza. Niezależnie od tego, czy mamy kryzys, czy nie, fakt, że nasze Paczki Niespodzianki można odbierać nawet za ¼ ich wartości, zawsze stanowi dobrą zachętę. W wymagających czasach ta korzyść staje się jeszcze ważniejsza. Możemy rezygnować z wielu rzeczy, ale jeść musimy zawsze – a dzięki Too Good To Go użytkownicy mogą oszczędzać, a jednocześnie cieszyć się dobrym jedzeniem za mniej.